- To jest jak kubeł zimnej wody - powiedział „Rz" urzędnik z kancelarii premiera. Po expose premiera, który zapewnił, że polski rząd będzie kontynuował plan cięcia deficytu, doprowadzi do obniżki zadłużenia w relacji do PKB i zaostrzy kontrolę nad wydatkami, nawet agencje ratingowe wydały pozytywne opinie.
Okazało się jednak, że nie wszyscy wierzą w słowne zapowiedzi. Komisarz Olli Rehn, który poinformował o wysłaniu pism, przypomniał, że nasz kraj jest ciągle w procedurze nadmiernego deficytu. W tym roku ma on spaść zaledwie z 7,9 do 5,6 proc. PKB. W kryzysowym, jak sądzą niektórzy, 2012 r. może być nam trudno ściąć deficyt poniżej 3 proc. PKB, czyli o około 40 mld zł.
Premier w swym expose zaznaczył jednak, że właśnie z powodu niezbyt optymistycznych prognoz na przyszły rok wytyczył nowe działania oszczędnościowe, zakładające m.in. ograniczenia ulg w podatku dochodowym, podwyżkę składki rentowej o 2 pkt proc. i w prowadzenie podatku od kopalin.
- Zrobimy wszystko, aby sprowadzić deficyt finansów publicznych do wymaganego poziomu, nigdy nie podaliśmy w wątpliwość, że dodatkowe działania na rzecz cięć wydatków i podniesienia dochodów budżetu są niewskazane, wręcz przeciwnie - wyjaśnił urzędnik. Na oficjalne stanowisko rządu w sprawie listu musimy jednak poczekać, aż dotrze on do rąk premiera.