"W prawie UE są zabezpieczenia przed nadużywaniem systemów świadczeń socjalnych innych państw - oświadczył komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor. - Nasz poradnik jest jedną z inicjatyw KE, które mają na celu ułatwić swobodny przepływ osób w UE".
Poradnik precyzuje przede wszystkim surowe kryteria, na podstawie których ustala się tzw. miejsce zwykłego pobytu imigranta z innego kraju UE. Pozwalają one stwierdzić, że osoba taka jest faktycznie związana z państwem, w którym mieszka i przeniosła tam swój tzw. ośrodek interesów życiowych (np. ma w nim rodzinę). Zgodnie z unijnym prawem miejsce zwykłego pobytu możemy mieć tylko w jednym kraju i to tam możemy starać się o świadczenia zabezpieczenia społecznego.
Ma to decydujące znaczenie szczególnie w przypadku osób nieaktywnych zawodowo albo takich, które pracują w więcej niż jednym państwie członkowskim. Osoby pracujące w jednym państwie i samozatrudnione objęte są bowiem systemem zabezpieczenia społecznego w kraju, w którym pracują.
Ustalając miejsce stałego pobytu imigranta z innego państwa UE, władze powinny brać pod uwagę m.in. status rodzinny i więzi rodzinne takiej osoby, jak długo przebywa w danym kraju i czy jej pobyt jest nieprzerwany, jaka jest jej sytuacja zawodowa (miejsce wykonywania pracy, okres umowy o pracę) i mieszkaniowa, gdzie płaci podatki, dlaczego przeniosła się do innego kraju oraz jakie są jej plany na przyszłość.
Poradnik ma zawierać też konkretne przykłady skomplikowanych spraw, np. pracowników z regionów przygranicznych, pracowników sezonowych, studentów czy emerytów.
Dyskusja na temat rzekomej turystyki zasiłkowej w UE rozgorzała w zeszłym roku, przed pełnym otwarciem unijnego rynku pracy dla obywateli Rumunii i Bułgarii, co nastąpiło 1 stycznia 2014 r. Już wiosną ub. roku Niemcy, Wielka Brytania, Holandia i Austria alarmowały, że "znacząca liczba" nowych imigrantów z biedniejszych państw Unii pobiera pomoc socjalną w krajach przyjmujących, obciążając systemy opieki społecznej i nadużywając swobody przepływu osób.
Oliwy do ognia dodał pod koniec zeszłego roku brytyjski premier David Cameron. Nie tylko ograniczył on dostęp imigrantów do świadczeń w oparciu o brytyjskie prawo, ale też zażądał reformy zasad swobodnego przepływu osób w UE, np. uzależnienia otwarcia rynku pracy dla obywateli nowo przyjętych państw od osiągnięcia przez nie pewnego poziomu dochodu narodowego brutto na jednego mieszkańca.
Jak wskazuje Komisja Europejska, zasady, dotyczące zasiłków rodzinnych dla obywateli UE pracujących w innym państwie niż ich kraj ojczysty, wynikają z traktatowego zakazu dyskryminacji pracowników, a unijne rozporządzenie w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego z 2004 r. stwierdza wprost, że zasiłki rodzinne przysługują również wówczas, gdy członkowie rodziny osoby uprawnionej zamieszkują w innym państwie członkowskim.
"Pracownicy z innego kraju UE, płacący podatki i składki na ubezpieczenie społeczne w kraju goszczącym, muszą otrzymywać te same świadczenia, co pracownicy z kraju goszczącego. Są uprawnieni do pobierania zasiłków na dzieci niezależnie od tego, czy ich dzieci mieszkają z nimi w tym samym kraju" - wyjaśnia KE.
KE wielokrotnie podkreślała w minionych miesiącach, że tzw. turystyka zasiłkowa nie jest powszechnym zjawiskiem, a zdecydowana większość obywateli przeprowadzających się do innego kraju UE robi to, aby pracować. Nieaktywni zawodowo imigranci z innych krajów Unii stanowią bardzo niewielki odsetek całkowitej liczby ludności w każdym państwie członkowskim oraz od 0,7 do 1,0 proc. całkowitej liczby ludności Unii - twierdzi Komisja Europejska. Zdaniem KE wyłudzanie świadczeń socjalnych jest często konsekwencją luk w prawie krajowym, a nie swobody przepływu osób w Unii.
Na podst. PAP