Inne rozważane przez resort rozwiązanie przewiduje, że imigranci nie mieliby dostępu do świadczeń socjalnych oraz ulg podatkowych przez pierwsze pięć lat pobytu na Wyspach.
Imigranci nisko i średnio wykwalifikowani mogliby wjechać do Wielkiej Brytanii tylko wtedy, jeśli otrzymaliby ofertę pracy lub mieli kwalifikacje poszukiwane na brytyjskim rynku pracy, w działach, w których występuje niedobór miejscowej siły roboczej.
Ograniczenia w swobodzie przepływu siły roboczej – jednej z czterech podstawowych wolności UE – objęłyby w szczególności europejskie rynki wschodzące, na których przychód na jednego mieszkańca jest niższy niż 75 proc. średniego przychodu w UE.
Te warianty działań zawarte są w sporządzonej przez resort analizie skutków otwarcia brytyjskiego rynku pracy (ang. open borders review) dla siły roboczej z UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Do analizy tej Home Office przystąpił w ramach szerszego przeglądu prerogatyw dzielonych obecnie między rząd brytyjski a Unię Europejską.
Brytyjski premier David Cameron w sobotę ponownie poparł zaostrzenie kontroli swobodnego przepływu ludności wewnątrz UE. Premier zasugerował, że okresy przejściowe, które poszczególne kraje UE mogą wprowadzać wobec obywateli nowo przyjętych państw, powinny wykraczać poza obecny siedmioletni limit i być powiązane z poziomem życia.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.