Przejawiający się załamaniem na rynku nieruchomości kryzys narastał już od wielu miesięcy, ale to ogłoszone 15 września 2008 roku bankructwo Lehman Brothers, czwartego co do wielkości banku inwestycyjnego na świecie, spowodowało, że eksplodował z siłą, która - jak wówczas się wydawało - groziła upadkiem światowej gospodarki. Ten dzień przyjęto uważać za początek wybuchu największego kryzysu finansowego od czasów wielkiej depresji z lat 30. Po nim przyszedł kryzys gospodarczy, który oznaczał utratę milionów miejsc pracy na świecie.
W związku z rocznicą bankructwa Lehman Brothers ministerstwo finansów USA opublikowało dokument, by przypomnieć działania, które podjęto od końca 2007 roku, i udowodnić, jak wiele zostało osiągnięte. Wskazuje się przede wszystkim na regulacje rynków finansowych przyjęte w ustawie zwanej od nazwisk jej twórców Dodd-Frank oraz globalne porozumienie (tzw. Basel III) w sprawie wymogów kapitałowych i płynności banków. Nie brakuje jednak krytycznych ocen, których autorzy twierdzą, że nie wprowadzono jeszcze wystarczających regulacji, by zabezpieczyć podatników, konsumentów i system bankowy przed ryzykiem kolejnego kryzysu.
- Pięć lat temu Wall Street prawie poszło na dno. Uratowaliśmy je programami dofinansowania. Miliony Amerykanów wciąż cierpią, ponosząc konsekwencje nieodpowiedzialnych wybryków Wall Street. Tymczasem "tłuste koty", czołowi gracze Wall Street nadal traktują gospodarkę jak prywatne kasyno i zarabiają jeszcze więcej niż wcześniej" - przekonuje prof. Robert Reich z University of California na blogu "Huffington Post". Waszyngtoński ośrodek badawczy Center for Public Integrity napisał w piątek, że żaden z prezesów czy wysokich menedżerów bankowych z Wall Street nie został postawiony w stan oskarżenia za rolę w kryzysie finansowym; niewielu też poniosło odpowiedzialność finansową, bo większość strat wzięły na siebie firmy ubezpieczeniowe i udziałowcy. Ponadto menedżerowie i prezesi 25 największych instytucji oferujących tzw. kredyty subprime - czyli udzielane osobom o niewystarczającej dla zwykłych banków wiarygodności - "wrócili do działalności kredytowej w firmach kredytowych, które są znacznie mniej regulowane niż banki".
W komentarzach podkreśla się jednak, że decyzja rządu w Waszyngtonie o podjętym w latach 2008-2009 ratowaniu banków była słuszna, gdyż zapobiegło to jeszcze większym szkodom dla gospodarki. Zwraca się jednocześnie uwagę, że nie uniknięto błędów przy tworzeniu nowych regulacji prawnych. Niektóre niejasności i luki krytycy przypisują skutecznemu lobbingowi sektora finansowego.
Tymczasem największe amerykański banki po kryzysowej konsolidacji stały się jeszcze większe niż przed kryzysem. - Powinny zostać podzielone, a wielkość banków ograniczona - przekonuje prof. Reich.
Choć recesja, który przyszła po kryzysie finansowym, oficjalnie zakończyła się już w czerwcu 2009 roku, zwykli ludzie nie odczuwają poprawy sytuacji gospodarczej. Odzwierciedla to specjalny sondaż, którego wyniki opublikował we wtorek w związku z rocznicą upadku Lehman Brothers Pew Research Center. Według nich prawie dwie trzecie Amerykanów (63 proc.) uważa, że system gospodarczy kraju nie jest dziś bezpieczniejszy niż przed załamaniem rynku w 2008 roku. Ponadto połowa respondentów przyznała, że ich zarobki i sytuacja związana z pracą wciąż nie wróciły do stanu sprzed kryzysu. Ok. 70 proc. uważa też, że rząd niewiele zrobił, by pomóc biednym ludziom, a z programów naprawczych skorzystały tylko wielkie banki i instytucje finansowe, korporacje i bogaci.
Opinie te mają potwierdzenie w danych gospodarczych, które wskazują na dalsze pogłębianie się społecznych nierówności: bogaci stali się jeszcze bogatsi niż przed kryzysem. Publicysta "New York Times", laureat nagrody Nobla z dziedziny gospodarki Paul Krugman zacytował w piątek raport, zgodnie z którym 95 proc. zysków pochodzących z zapoczątkowanego w 2009 roku ożywienia gospodarczego trafiło do słynnego 1 proc. najbogatszych. Aż 60 proc. zysków trafiło do 0,1 proc. Amerykanów, których roczny dochód przekracza 1,9 mln dolarów.
PAP
Komentarze
Only money to me.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.