W wiecu, który został zorganizowany przed planowanym rozpoczęciem Rady Samorządu m. Wilna, udział wzięło około 100 protestujących – aktywiści ruchu „Tak dla trolejbusów w Wilnie", przewoźnicy prywatni, przedstawiciele opozycji Rady samorządu, przedstawiciele związków zawodowych kierowców oraz aktywiści ruchu ochrony środowiska. Na planowanym posiedzeniu Rady miała być rozważona przyszłość reformy transportu publicznego, jednak posiedzenie zostało odłożone.
Zgromadzeni na proteście trzymali plakaty z napisami: „Opinia mieszkańców ponad interesy prywatne", „Nie dla eksperymentów! Chcemy jeździć wygodnie!", „Panie Zuokas, posłuchaj mieszkańców", „Stop! Odwołaniu życiowo ważnych tras", „Co lepiej – 1 tramwaj czy 40 nowych trolejbusów?", „Zuokasie – lataj, my będziemy jeździć mikrobusami", „Jedno metro – 400 000 dobrych koni". Podczas mitingu wokół gmachu stołecznego samorządu jeździły mikrobusy z napisem na przedniej szybie "In memoriam".
Protestujący określili sytuację transportu publicznego w Wilnie jako tragiczną. W ramach protestu opowiadali się za zaprzestaniem realizacji planowanych reform, które, zdaniem protestujących, przyniosą jedynie chaos. Zgromadzeni domagali się zachowania obecnych tras transportu publicznego, odnowienia Wileńskiego Parku Autobusowego oraz zaprzestania propagowania nowych pomysłów – takich jak budowa linii tramwajowych czy metra.
Organizatorzy mitingu obawiają się, że w ramach wdrażania nowej reformy mogą być zlikwidowane trolejbusy i miasto całkowicie przejdzie na szybkie autobusy na oleju napędowym, co wiązałoby się z zwiększeniem cen biletów. Zdaniem protestujących mądre zarządzanie obecnym systemem mogłoby nawet obniżyć koszty transportu publicznego.
„Przede wszystkim nie satysfakcjonuje nas fakt, że po 1 lipca ma nas nie być (mikrobusów – przyp. red.) Czego oczekujemy? O ile wiemy, na najbliższym posiedzeniu Rady zapadnie decyzja, czy odłożyć przewidywaną reformę transportu publicznego do 2015 roku. Jeżeli ta reforma zostanie odłożona, to, oczywiście, do początku 2015 będziemy wciąż prowadzili działalność" – powiedział prezydent Stowarzyszenia Przewoźników m. Wilna Saulius Matulionis.
Stowarzyszenie Przewoźników m. Wilna zrzesza siedem firm transportowych, zatrudniających 350 osób. Według danych samorządowych, prywatni przewoźnicy przewożą ok. 4,6 proc. całkowitego ruchu pasażerskiego w Wilnie.
Podczas wiecu protestacyjnego zbierano podpisy pod rezolucją, w której zawarto żądania protestujących.
www.L24.lt
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.