Podgatunek nazywany słoniem sumatrzańskim (Elephas maximus sumatranus) został uznany przez Międzynarodową Unię ds. Ochrony Przyrody (IUCN) za krytycznie zagrożony. Skupia on najmniejsze azjatyckie słonie, u których rzadko wykształcają się długie ciosy. W naturze żyje zaledwie 2,4-2,8 tysięcy tych zwierząt. Jeśli degradacja środowiska, w którym występują słonie będzie postępować, za 30 lat gatunek ten wyginie - prognozują eksperci.
Za sytuację odpowiedzialne są między innymi również władze Indonezji, na której terytorium żyją słonie sumatrzańskie - czytamy w piśmie WWF, przesłanym w piątek PAP. Aż 85 proc. obszarów, gdzie stwierdzono ich występowanie, nie jest po ochroną. Szczególnie narażona na wylesianie jest Sumatra, która w ciągu ostatniego ćwierćwiecza straciła aż dwie trzecie swoich naturalnych lasów, stanowiących środowisko życia dla miejscowych słoni.
"W wielu miejscach na Sumatrze słonie już wyginęły – mówi Magdalena Gołębiewska z WWF Polska. – Los tych, które przetrwały, zależy od władz regionu i lokalnych społeczności. Dlatego wzywamy indonezyjski rząd do natychmiastowego powstrzymania przekształcania obszarów leśnych Sumatry w pola uprawne i do połączenia fragmentów naturalnego lasu specjalnymi korytarzami, umożliwiającymi słoniom migrację".
Pozbawione lasów słonie sumatrzańskie wchodzą na tereny wykorzystywane przez ludzi, co rodzi konfliktowe sytuacje. Słonie poszukujące pożywienia uznawane są bowiem za szkodniki.
Jednocześnie – zauważają przedstawiciele WWF Polska - w miejscu wyciętych lasów powstają plantacje palmy olejowej. Na wyrębie drzew zarabia też przemysł drzewny i papierniczy. W efekcie wycinki naturalne środowiska życia tracą nie tylko słonie, ale i inne zagrożone gatunki, w tym tygrysy, orangutany i nosorożce.
PAP