Jesienią 1930 roku opady deszczu w dorzeczu Wilii były o 13 procent wyższe niż zwykle, więc zanim rzeka zamarzła jej poziom był wyższy od średniej z wielu lat o 114 cm. Zima była długa, a śnieg zaczął topnieć dopiero w połowie kwietnia. Wysokie temperatury sięgały 19 stopni Celsjusza, dlatego topnienie odbywało się w bardzo szybkim tempie, a cała woda spływała do rzek.
21 kwietnia 1931 roku z brzegów wystąpiły Wilia i Wilejka zalewając najniżej położone ulice Wilna. 26 kwietnia odnotowano maksymalny przepływ Wilii, który w Wilnie wynosił 1690 m3/s (dla porównania obecnie jest w trakcie zwykłych powodzi około 6-7 razy mniejszy), a poziom wody podniósł się 825 cm powyżej punktu zerowego. Woda zalała plac Katedralny, obecną ulicę Tadeusza Wróblewskiego, Mostową, Zygmuntowską, Antokolską oraz rejon Zwierzyńca.
Mieszkańcy byli zmuszeni do opuszczenia swoich domów, niektórzy ukrywali się w barakach, inni przebywali u krewnych. Około 2 tysięcy osób zostało bez dachu nad głową. Między domami trzeba było pływać łódką. Powódź zniszczyła i zabrała około 4 tysięcy chat. W rzece w pobliżu Zielonego Mostu można było zobaczyć zniesione przez wodę pozostałości domów, dachy, ściany, płoty, ule, budy dla psów i inne. Woda podniosła się tak szybko, że osiągnęła poziom Zielonego Mostu. Wszystkie te przepływające rzeczy zatrzymywały się przy Zielonym Moście, grożąc jego zniszczeniem – między wodą a dnem mostu pozostawało jedynie około 30 cm wolnej przestrzeni. Mieszkańcy zostali zmobilizowani do ratowania mostu – dzień i noc łodziami wyciągali przedmioty na brzeg rzeki, a most został uratowany. Pływanie łodziami było bardzo utrudnione, ponieważ prędkość nurtu sięgała 3,5 m/s.
***
W pierwszych dniach maja woda zaczęła ustępować i wtedy powstał Społeczny Komitet Ratowania Katedry z biskupem Kazimierzem Michalkiewiczem na czele. Kierownictwo działań budowlanych objął profesor Juliusz Kłos.
Pierwszym odkryciem było odnalezienie przed ołtarzem św. Kazimierza dwóch srebrnych puszek zawierających serce i wnętrzności króla Władysława IV. Liczne wycięte w puszkach otwory wskazywały, że w czasie najazdu wojsk moskiewskich w 1655 r., poszukiwano w nich kosztowności. We wrześniu odkryto zamurowaną kryptę. Okazała się ona miejscem pochówku królewskiego: Aleksandra Jagiellończyka, Elżbiety Habsburżanki (pierwszej żony Zygmunta Augusta) i Barbary Radziwiłłówny (drugiej żony Zygmunta Augusta). Tylko szczątki Barbary zachowały się w należytym stanie dzięki temu, że zostały zasypane wapnem przed przewiezieniem z Krakowa do Warszawy. Wszyscy jeszcze spodziewali się odkrycia szczątków wielkiego księcia Witolda. Nie znaleziono ich jednak. Najprawdopodobniej zostały zniszczone przez wojska moskiewskie.
Pierwszy etap prac związanych z odkryciem grobów królewskich zakończył się w sierpniu 1933 r. W katedrze odbyła się uroczystość przeniesienia szczątków królewskich do prowizorycznego mauzoleum w kaplicy Najświętszej Marii Panny, dawnej kaplicy królewskiej. Uroczystości miały piękną oprawę. Kaplica została ozdobiona sztandarami i gobelinami, trumny umieszczono na katafalkach, pokrytych czerwonym sztandarem z białym orłem. Przed katafalkiem króla Aleksandra ustawiono urnę ze szczątkami Władysława IV.
Odkrycie grobów królewskich pasjonowało Wilno jeszcze przez kilka lat.
Tamtej wiosny Wilia porwała też makietę pomnika Adama Mickiewicza. Autorem pomnika był rzeźbiarz Zbigniew Pronaszko. Tymczasowa wersja pomnika w koncepcji formistycznej w wysokości 12,5 metra powstała z drewna. Zszokowani jego nowoczesną formą członkowie komitetu budowy, jak i przedstawiciele władz miejskich odmówili zgody na taki pomnik. Makieta – za zgoda marszałka Piłsudskiego – stanęła na terenie wileńskiego garnizonu. I to ona „utonęła” w wodach Wilii.
***
Na Litwie tak duże powodzie są rzadkie, ostatnią odnotowano w 1979 r., kiedy omal nie doszło do zalania Wilna. Jednak od 1976 r. 15 procent wody zatrzymuje tama w Wilejce, która do pewnego stopnia chroni Wilno.
Polecamy artukuł: O wielkiej wodzie w Wilnie i autorce „powodziowego” reportażu
Na podst. meteo.lt, inf. wł., archiwum.pan.pl