Republika Vanuatu, to kraj znajdujący się na 83 wyspach Oceanii, który zamieszkuje jedynie 283 tys. osób. Vanuatu to kraj, który zdecydował się na zmiany, dbając o swój wizerunek oraz o środowisko uczynił stanowczo poważny krok proekologiczny.
Już w ubiegłym roku w tym kraju zakazano używania plastikowych toreb, słomek i pojemników. To ogromna rewolucja. Teraz zakaz ma dotyczyć jednorazowych pieluch. Decyzję o ich wycofaniu przedstawił Mike Masauvakalo z ministerstwa spraw zagranicznych podczas spotkania Wspólnoty Narodów w Londynie.
Jak zaznacza Masauvakalo, środowisko rodziców już wyraziło niepokój. Sytuacja może uderzyć w kobiety i ich dzieci znajdujące się na terytorium republiki. Jednakże prawdą jest to, że zmiany klimatyczne dotykają mieszkańców kraju w większym stopniu niż w innych częściach świata. Dotychczas wzrost poziomu morza i jego zanieczyszczenie sprawiły, że rząd nie miał wyboru. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Commonwealth Litter Program, trzy czwarte wszystkich odpadów w Republice Vanuatu to odpady organiczne i jednorazowe pieluszki.
W alternatywie dla składających się z plastiku, folii i celulozy pieluch szuka się obecnie rozwiązań w bawełnie. W marcu Vanuatu wprowadziło zakaz innych przedmiotów plastikowych jednorazowego użytku, do których zaliczały się talerze, kubki, pojemniki na jajka i kwiaty.
„Przed nami długa droga. Ale znając mój kraj, uda nam się. W Vanuatu jest bardzo głośno o kryzysie klimatycznym. Jest widoczny. Żyjemy w nim. Kryzys klimatyczny wpływa na nasze zaopatrzenie w żywność i populację ryb” – powiedział minister.
Na podst. Onet.pl