Mimo wielu lat badań wiedza dotycząca zmian klimatu wciąż nie jest kompletna. Niewiele na przykład wiadomo wpływie unoszących się w powietrzu zawiesin maleńkich kropelek i cząstek stałych – czyli aerozoli. Mogą one powstawać w różny sposób – na przykład podczas wybuchów wulkanów czy przy spalaniu węgla i ropy.
Do najmniej poznanych należą aerozole powstające z substancji emitowanych przez drzewa iglaste. Tworzą się one nad lasami borealnymi – czyli lasami iglastymi rosnącymi w klimacie umiarkowanym zimnym. Lasy te występują w Ameryce Północnej, na północy Europy i w Rosji. „Leśne” aerozole nie tylko same odbijają światło słoneczne, ale także ułatwiają tworzenie się chmur. Jednak trudno było dotąd ocenić ich wpływ na klimat ze względu na brak dokładnych danych dotyczących emisji. Dopiero teraz kluczowe badania przeprowadził międzynarodowy zespół badawczy.
Dotychczas przypuszczano, że aerozole tworzą wydzielane przez sosny lotne związki organiczne, reagując z tlenem. Okazało się, że w procesie tym istnieje ogniwo pośrednie – związki o niezwykle małej lotności. Dlatego wytrącają się na każdej powierzchni, na która trafią, a zderzając się, tworzą większe drobinki aerozoli.
Autorzy publikacji w "Nature" uważają, że wpływ aerozoli na klimat - łagodzący wzrost globalnej temperatury - będzie się w przyszłości zwiększał. Jak wyjaśnia kierujący zespołem dr Mikael Ehn, obecnie pracujący na uniwersytecie w Helsinkach, w wyższych temperaturach i przy zwiększonej dostępności dwutlenku węgla proces fotosyntezy przyspieszy, a co za tym idzie – wzrośnie emisja oparów, z których powstają aerozole.
Naukowcy pobrali próbki powietrza nad fińskimi lasami i przeprowadzili eksperymenty w specjalnej komorze powietrznej w niemieckim centrum badawczym Julich. Przeprowadzenie badań wymagało połączenia wyrafinowanych metod i najwyższej technologii – wcześniej nie było możliwe wykrywanie tak małych ilości związków lotnych.
W dodatku chodziło o substancje, które osadzają się na każdej powierzchni, którą wejdą w kontakt – na przykład próba przepuszczenia badanego powietrza poprzez metalową rurkę do detektora doprowadziłaby do pokrycia ścian rurki warstwą cząsteczek, a do detektora nic by nie dotarło. Trzeba było opracować aparaturę na tyle ”bezściankową”, na ile to tylko możliwe - z dużym przepływem powietrza i bardzo krótkim przewodem wlotowym.
Naukowcy podkreślają, że lasy sosnowe nie są panaceum na globalne ocieplenie, zwłaszcza, że przestają emitować lotne związki, gdy brakuje im wody lub jest zbyt gorąco. Jednak dr Ehn uważa, że wydzielane przez drzewa opary będą miały istotny wpływ na klimat w średnioterminowej perspektywie.(PAP)