Szczególny niepokój badaczy wywołuje „ekspansja" sinic. Stanowią one zagrożenie dla morskich zwierząt i ptaków. Toksyny, które wydzielają sinice, doprowadzają do wymierania fauny. Podczas niedawnych badań grupa oceanologów odnotowała, że z powodu napływu sinic w szeregu rejonów Bałtyku doszło już do masowej zagłady zooplanktonu i małych ryb. Tymczasem są one pożywieniem dla większości wodnych zwierząt, podstawą łańcucha pokarmowego.
Zdaniem naukowców z wydziału atlantyckiego Instytutu Oceanologii, rozrost wodorostów, czyli „hiperkwitnienie" wody, można wyjaśnić ociepleniem się klimatu i podniesieniem temperatury w Bałtyku. Sprzyja mu także ił, środowisko pokarmowe dla roślin wodnych.
Oceanolodzy zaproponowali kilka wariantów rozwiązania tego problemu, na przykład, budowę dodatkowych oczyszczalni i likwidację wodorostów. Jeszcze jeden sposób, to sadzenie trzciny w pobliżu wody.
Z każdym rokiem bałtyckie wodorosty znacznie powiększają areał występowania. Widać to na przykład na plażach Trójmiasta w Polsce oraz w rejonie Zalewu Kurońskiego. Jeśli nie zostaną podjęte natychmiastowe kroki, to Morze Bałtyckie może z czasem zamienić się w gnijące bagno, alarmują naukowcy.
l24.lt