W Polsce hamowane są często inicjatywy obywatelskie i rozwój życia politycznego - tak potrzebę zmian w konstytucji uzasadnił w rozmowie z PAP poseł Ruchu Palikota Łukasz Gibała. "Jest za dużo partyjniactwa, nepotyzmu, (...) i jednocześnie pewne formuły się zużyły - jak formuła obecnych relacji premier-prezydent. Jest także zbyt duża liczba parlamentarzystów, która powoduje tak naprawdę, że kontakt wyborców z tymi wybranymi przez nich parlamentarzystami jest za słaby" - argumentował. Jego zdaniem to psuje jakość demokracji zatem trzeba "poprawić jej mechanizmy".
"Propozycje konstytucyjne są cały czas w opracowywaniu, tu jeszcze nie mamy gotowego pakietu, ale będzie gotowy" - powiedział Gibała.
Główne postulaty Ruchu to: zmniejszenie liczby posłów, likwidacja Senatu, likwidacja immunitetu parlamentarnego, wpisanie do konstytucji możliwości przyjęcia euro, prawa do bezpłatnego internetu oraz "unormowanie" relacji prezydent-premier - RP chce dążyć do tzw. modelu kanclerskiego z dominującą rolą premiera.
RP uważa, że Senat jest niepotrzebny i należy go zlikwidować. "Zamiast 100 dużo nas kosztujących urzędników lepiej jest zatrudnić 10 prawników profesjonalnych, bo rola Senatu w tym momencie sprowadza się do tego, że tak naprawdę są prowadzone poprawki głównie o charakterze legislacyjnym" - ocenił Gibała. Ruch chce także zmniejszenia liczby posłów z 460 do 300.
Ugrupowanie Janusza Palikota proponuje też zmiany w immunitecie parlamentarnym. "Uważamy, że w obecnej sytuacji w ogóle immunitet jest zbędny" - powiedział Gibała. Podkreślił, że chodzi nie tylko o to, by parlamentarzyści mogli być karani za wykroczenia drogowe bez konieczności uchylania immunitetu (taki projekt jest obecnie w pracach sejmowych), ale także o to, by np. immunitet nie chronił posła, jeśli powie coś z mównicy i ktoś postanowi pozwać go do sądu cywilnego. "Uważamy, że jak ktoś wypowiada słowa, powinien brać za nie odpowiedzialność, niezależnie od tego czy je wypowiada z mównicy sejmowej czy gdzieś indziej" - zaznaczył.
Poseł Ruchu podkreślił, że w konstytucji powinien pojawić się także zapis umożliwiający przyjęcie przez Polskę waluty euro. "Trzeba zapisać, że Polska może przystąpić do strefy euro i jaki jest wymóg polityczny - czyli, że albo na mocy referendum, albo na mocy np. decyzji 3/5 Sejmu" - tłumaczył.
"Poza tym jesteśmy za tym, by w konstytucji zapisać prawo do bezpłatnego internetu - to kolejny nasz postulat" - kontynuował.
RP chce ponadto zaproponować "unormowanie" relacji prezydent-premier. "Bo w tym momencie jest taki dualizm egzekutywy w Polsce, który źle wpływa i często np. w polityce zagranicznej na tym tracimy, bo są jakieś napięcia, spory o to kto ma reprezentować Polskę w UE" - uzasadniał polityk Ruchu.
"My uważamy, że trzeba iść w stronę modelu premierowskiego, kanclerskiego, że prezydent powinien mieć wyraźnie ograniczone kompetencje i to premier powinien w dużo większym stopniu niż obecnie odpowiadać za politykę zagraniczną. W Niemczech np. prezydent jest, ale jego funkcja jest stricte ceremonialna i nie jest on wybierany w wyborach bezpośrednich" - powiedział. Podkreślił, że głowa państwa powinna pełnić funkcję tylko i wyłącznie reprezentacyjną.
Zmian na linii prezydent-premier chce także Solidarna Polska, jednak ta formacja opowiada się za systemem prezydenckim. Na swoim kongresie 3 maja pod hasłem "Napisanie ojczyzny na nowo" SP zaproponuje projekt konstytucji zasadniczo zmieniający ustrój w Polsce, przewidujący m.in. wprowadzenie systemu, w którym prezydent pełniłby jednocześnie funkcję szefa rządu.
SP chce też zmiany ordynacji wyborczej z wprowadzeniem w połowie kraju jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu; likwidacji Senatu; zmniejszenia o połowę liczby posłów; zniesienia immunitetów dla parlamentarzystów.
W projekcie ustawy zasadniczej SP znalazły się także zapisy m.in. o szybkim sądzie dla urzędników i polityków pod nazwą Sąd Odpowiedzialności Państwowej oraz o nowym systemie finansowania partii politycznych.
Rzecznik SP Patryk Jaki podkreślił w rozmowie z PAP, że celem projektu SP jest "radykalna reforma państwa i zmiana obecnego systemu politycznego".
"Chcemy radykalnie odmiennego układu władzy, systemu prezydenckiego, nowej ordynacji wyborczej i innych reform, bowiem od lat obserwujemy postępujący rozkład państwa polskiego, pogrążonego w wojnie domowej, czego przejawem jest rekordowo niskie zaufanie obywateli do instytucji państwa, o czym świadczą ostatnie badania opinii publicznej" - powiedział Jaki.
W jego ocenie "partyjne walki pod stołem o władzę i nieustanne kłótnie czy to o krzesło w Brukseli, czy o samolot" obrazują upadek obecnego systemu polityczno-ustrojowego. "Obecnie mamy sytuację, w której trochę władzy ma Sejm, trochę Senat, a trochę rząd i prezydent. Ten niezdrowy podział odpowiedzialności za państwo powoduje, że jest ono mało sprawne i słabe" - przekonywał poseł SP.
Jego zdaniem naprawy potrzebuje także władza sądownicza przeżywająca - jak to określił Jaki - "krach zaufania publicznego", czego obrazem mają być "sędziowie na telefon obecnej władzy oraz prokuratorzy pełniący rolę maszynki do umarzania śledztw”.
"Dlatego Polska potrzebuje gruntownych reform państwa, napisania nowej konstytucji, która zabierze politykom absurdalne przywileje i odda władzę ludziom. Stworzy państwo, gdzie odpowiedzialność za podejmowane decyzje będzie precyzyjna, a władza zacznie troszczyć się o potrzeby obywateli. Tylko sprawne państwo gwarantuje bezpieczeństwo, sprawiedliwość i uczciwy podział dóbr" - konkludował Jaki.
Sylwia Dąbkowska i Andrzej Gajcy (PAP)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.