Trybunał w Strasburgu nie sądzi Rosji za mord NKWD z 1940 r.

2012-04-13, 07:44
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ocenia nie to, czy Rosja ponosi winę za zbrodnię katyńską, bo to jest oczywiste, ale to, czy władze Rosji rzetelnie prowadziły śledztwo w sprawie Katynia po 1998 r.

Dziennik "Moskowskije Nowosti", powołując się na anonimowe źródła w Strasburgu, poinformował, że zgodnie z orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka Rosja nie ponosi winy za masową egzekucję Polaków w 1940 r. pod Katyniem. Wyrok w tej sprawie będzie publicznie ogłoszony 16 kwietnia.

Doniesień rosyjskiej prasy Trybunał nie potwierdził ani ich nie zdementował. W przesłanym PAP oświadczeniu biura prasowego Trybunału napisano, że Trybunał "nie potwierdza ani nie zaprzecza jakimkolwiek doniesieniom o orzeczeniu w tej sprawie".

Rząd polski, który w Trybunale w Strasburgu reprezentowany jest przez MSZ, przypomniał, że sędziowie nie będą się zajmować kwestią odpowiedzialności Rosji za zbrodnię katyńską z 1940 r. "Przedmiotem postępowania Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu nie jest to, czy Rosja ponosi odpowiedzialność za zbrodnię katyńską. Chodzi o to, w jaki sposób władze Rosji postępowały wobec rodzin ofiar Katynia od lat 90." - powiedział wiceszef MSZ Maciej Szpunar. Stanowisko MSZ wiąże się z tym, że polski rząd przystąpił do postępowania w Trybunale jako tzw. trzecia strona i udziela wsparcia w tej sprawie skarżącym Rosję krewnym ofiar Katynia.

Głos w tej sprawie zabrał prezydent Bronisław Komorowski, który ocenił, że informacje o wyroku Trybunału nie wydają mu się prawdziwe. "Wydaje mi się rzeczą absolutnie niemożliwą, aby te informacje, które przyszły z prasy rosyjskiej, mogły zyskać walor smutnej prawdy" - powiedział dziennikarzom. Zaznaczył, że gdyby informacje te potwierdziły się, to zawsze można skorzystać z drogi odwoławczej.

Oburzenie w sprawie ewentualnego przecieku z Trybunału w Strasburgu do rosyjskiej prasy wyraziła jedna ze skarżących, Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka. "Jadę właśnie do Strasburga, by 16 kwietnia usłyszeć z ust przewodniczącego sekcji piątej, na otwartym dla publiczności posiedzeniu, ogłoszenie wyroku. Wtedy dopiero będę wiedziała, jaki jest wyrok Trybunału Europejskiego. Jaki by on nie był, to wystawia ocenę Rosji i ocenę sobie. Dziwne jest, że są przecieki z Trybunału. W jaki sposób Trybunał pracuje, skoro są tam ludzie, którzy zdradzają jego działania i wyroki" - powiedziała Wołk-Jezierska.

Inna ze skarżących, Krystyna Krzyszkowiak, córka oficera policji, którego NKWD zamordowała w Twerze (dawniej Kalinin) podkreślała, że na komentarz przyjdzie czas po ogłoszeniu wyroku. "16 kwietnia będzie ogłoszenie wyroku Trybunału w Strasburgu. Będzie to ogłoszenie publiczne, jedziemy tam i jak usłyszymy, to dopiero skomentujemy" - powiedziała PAP Krzyszkowiak.

Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska powiedziała, że należy do tego pokolenia, w którym mówiło się: "Nie wierzę w nic, dopóki nie zdementuje tego agencja TASS". "To może już nie jest agencja TASS, ale podobieństwo dat, 12 kwietnia, dwa dni po naszej wizycie w Katyniu, dzień przed dniem pamięci ofiar zbrodni katyńskiej, to nie jest przypadkowe" - oceniła. Apelowała jednak, by wykazać się "zachodnioeuropejskim dystansem" i poczekać do poniedziałku.

Doniesienia rosyjskich mediów Sariusz-Skąpska nazwała "kilkoma wyraźnie wydobytymi z kontekstu, odartymi z jakiejkolwiek argumentacji prawniczej frazami". "Mamy już ten historyczny luksus, że możemy poczekać tych parę dni i ten luksus demokracji, że naprawdę nie musimy słuchać, co mówią rosyjskie media" - powiedziała.

O tym, że prasowe informacje z Rosji nie dotyczą meritum rozpatrywanej przez Trybunał sprawy mówił PAP historyk i politolog prof. Wojciech Materski. "To, co wyciekło, to jakaś sentencja, która będzie we wprowadzeniu do wyroku. Nie chodzi o odpowiedzialność za zbrodnie systemu, a o to, że śledztwo Głównej Prokuratury Wojskowej było przeprowadzane w sposób nierzetelny, bez poszanowania praw stron, w sposób niezgodny także z procedurą rosyjską. Po jego zakończeniu akta nie zostały udostępnione oraz nie przeprowadzono rehabilitacji. Tych punktów dotyczy powództwo strasburskie" - powiedział.

Wątpliwości co do wiarygodności informacji rosyjskiej gazety wyraził politolog i sowietolog prof. Włodzimierz Marciniak. "Nie wiemy, czy publikacja +Moskowskich Nowosti+ opiera się na prawdzie. W samym tekście możemy przeczytać informację, że pochodzi ona z jakiegoś źródła w samym Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu, co albo tę publikację stawia w dwuznacznym świetle, albo Trybunał, bo taki przeciek nie powinien mieć miejsca" - mówił. "Osobiście odniósłbym tę publikację do dziedziny wojny psychologicznej czy propagandy, a nie do dziedziny informacji. Może też chodziło o postawienie Polaków w trudnej sytuacji, bo nie bardzo wiemy, co z tą publikacją zrobić nie mogąc się odnieść do źródła" - dodał Marciniak.

O ewentualnej drodze odwoławczej, podobnie jak prezydent, mówił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. "Rząd polski powinien się w tę sprawę zaangażować" - powiedział. W ocenie polityka PiS, rząd Federacji Rosyjskiej odpowiada za swego poprzednika, czyli ZSRR. Jak przypomniał, były prezydent Rosji Borys Jelcyn w 1993 r. Warszawie przeprosił za zbrodnię katyńską. Ponadto - jak podkreślił Błaszczak - to, co zdarzyło się w Katyniu w 1940 r., wyczerpuje znamiona ludobójstwa.

Szef MON Tomasz Siemoniak ocenił, że trudno komentować plotki i doniesienia prasowe przed werdyktem. "Mogę powiedzieć tylko tyle: 72 lata walczymy o prawdę w tej sprawie i prawda to jest prawda, i tyle" - powiedział minister obrony.

Wyrok Trybunału w sprawie skarg katyńskich zostanie publicznie ogłoszony 16 kwietnia. Sędziowie ocenią w nim, czy władze Rosji naruszyły art. 2, art. 3 i art. 38 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, którą Rosja - przystępując do Rady Europy - przyjęła w 1998 r.

Krewni ofiar zbrodni katyńskiej zarzucili władzom Rosji, że po 1998 r. nie przeprowadziły one rzetelnego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej: nie dokonano bowiem należytej kwalifikacji prawnej tej zbrodni, nie ustalono jej sprawców i nie wyciągnięto wobec nich konsekwencji.

Rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia prowadziła w latach 1990-2004 Główna Prokuratura Wojskowa i umorzyła je, utajniając większość akt śledztwa, a także postanowienie o jego umorzeniu wraz z uzasadnieniem.

Art. 2 konwencji praw człowieka zakazuje nie tylko "umyślnego pozbawiania życia", ale także - co wynika z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału - nakazuje przeprowadzenie rzetelnego śledztwa w przypadku morderstwa. Na ten aspekt proceduralny powołali się pełnomocnicy prawni rodzin na publicznej rozprawie Trybunału w sprawie skarg katyńskich, która odbyła się 6 października 2011 r. Od samego zatem początku było wiadomo, że zarzuty krewnych ofiar Katynia nie dotyczą odpowiedzialności za samą zbrodnię katyńską, ale faktów związanych z rosyjskim śledztwem katyńskim, które miały miejsce już po przyjęciu przez Rosję konwencji w 1998 r.

PAP

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24