Solecznicka komornik Teresa Gierasimowicz wyraziła zgodę, by kara za obecność dwujęzycznych (polsko-litewskich) tablic była liczona dla dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego Józefa Rybaka tylko od 2 czerwca br., czyli dnia, w którym objął to stanowisko.
Obejmując stanowisko dyrektora administracji samorządu J. Rybak po byłym dyrektorze administracji Bolesławie Daszkiewiczu otrzymał spadek w postaci wysokich kar pieniężnych. Za dwujęzyczne tablice poprzedni dyrektor administracji Bolesław Daszkiewicz zapłacił karę w wysokości ponad 40 tys. litów. J. Rybakowi grozi znacznie wyższa kara. Komornicy żądają od niego zapłacenia kary w wysokości 1 000 litów za każdy dzień zwłoki w wykonaniu orzeczenia sądowego dotyczącego polsko-litewskich nazw ulic w poszczególnych miejscowościach rejonu solecznickiego.
Komornik z Solecznik nie tylko zwróciła się do sądu z prośbą o nałożenie na J. Rybaka kary pieniężnej od chwili objęcia przez niego stanowiska, ale też poprosiła sąd o określenie wysokości kary pieniężnej. Jej zdaniem, przy określaniu wysokości kary należy uwzględnić fakt, że w wielu miejscowościach dwujęzyczne (polsko-litewskie) tablicy zostały usunięte. Z taką pozycją zgodzili się również adwokaci J. Rybaka.
Z tym argumentem nie zgodził się natomiast pełnomocnik przedstawiciela Rządu na powiat wileński. Stwierdził, że kara pieniężna powinna obejmować cały okres, podczas którego ówczesny dyrektor administracji B. Daszkiewicz nie wykonywał orzeczenia sądu.
Postępowania sądowe zostały wznowione i przekwalifikowane na J. Rybaka po objęciu przez niego stanowiska dyrektora administracji samorządu rejonu solecznickiego. Komornicy żądali zapłaty kary pieniężnej za okres, kiedy nie był jeszcze dyrektorem. W wypadku sądu solecznickiego jest to okres od marca 2013 do lutego 2014 r., a w wypadku sądu w Druskiennikach - okres od września 2013 roku. Komornik z Solecznik zmienił swoje zdanie, nie wiadomo jednak, czy w jej ślady pójdzie komornik z Druskiennik.
Kolejne posiedzenie solecznickiego sądu dzielnicowego w sprawie pozwu przeciwko J. Rybakowi zaplanowano na 26 sierpnia br.
Jak już niejednokrotnie informowaliśmy, za polsko-litewskie tablice z nazwami ulic, wywieszane na prywatnych posesjach mieszkańców, wysokie kary finansowe są wymierzane dyrektorom administracji samorządów rejonów wileńskiego i solecznickiego, których większość mieszkańców stanowią Polacy. Polakami są również sami dyrektorzy administracji.
Andrzej Kołosowski, inf. wł.
Komentarze
przedstawiciela rządu na rejon wileński wybrali konserwatyści, kiedy byli u władzy. Obsadzili to stanowisko oczywiście swoim człowiekiem i Skaistys, chyba ich nie zawodzi, bo stara się jak może by uprzykrzyć życie mniejszościom narodowym. Więc jak widzisz to nie jest człowiek wybrany przez obecny rząd i jeśli byłaby tylko taka możliwość na pewno obsadzono by to stanowisko inną osobą.
"w Polsce nie istnieje przepis zabraniający umieszczania dodatkowego napisu w dowolnym języku".
w Polsce nie istnieje przepis zabraniający ruch lewostronny to znaczy mozna jechac jak w Anglii?
Tu nie ma nic o języku w jakim ma być ta tabliczka. Sens tego przepisu polega na obowiązku umieszczenia tabliczki i utrzymaniu jej w dobrym stanie. Jak już zauważył Kaliber44, w Polsce nie istnieje przepis zabraniający umieszczania dodatkowego napisu w dowolnym języku.
Art. 64
§ 1. Kto, będąc właścicielem, administratorem, dozorcą lub użytkownikiem nieruchomości, nie dopełnia obowiązku umieszczenia w odpowiednim miejscu albo utrzymania w należytym stanie tabliczki z numerem porządkowym nieruchomości, nazwą ulicy lub placu albo miejscowości,
podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.
W Polsce nie wazne, czy posesja prywatna, czy nie. Za nielegalne tablice kara 200 zl za kazdy dzien
Skaistys nie daje za wygraną. Nie bez powodu Kubilius dał mu to stanowisko. Ktoś przecież musi pilnować "porządku" na Wileńszczyźnie, a zwłaszcza żeby mniejszościom narodowym została wymierzona surowa kara za używanie języka ojczystego publicznie....
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.