Chopin grał na fortepianach pochodzących z manufaktury Pleyela w Paryżu. Jeden z niewielu instrumentów z czasów kompozytora znajduje się w Muzeum Podkarpackim w Krośnie (Podkarpackie). Eibin wielokrotnie koncertował na tym fortepianie. Wykorzystał także ten egzemplarz w swojej pracy doktorskiej, w której analizował jego właściwości na przykładzie cyklu 24 Preludiów op. 28 Fryderyka Chopina.
"Fortepian ten różnią od współczesnych instrumentów dwie podstawowe cechy konstrukcyjne; równoległy układ strun oraz mechanizm pojedynczego wymyku" – powiedział Eibin.
Przypomniał, że w instrumentach z czasów Chopina struny były umieszczone równolegle do siebie, co powodowało "pewnego rodzaju niejednorodność rejestrów, ponieważ płyta rezonansowa najwięcej drgań przenosi na środku". "Siłą rzeczy struny wiolinowe i basowe - położone bliżej krańców płyty rezonansowej wyzwalały w niej zdecydowanie mniej drgań. Stąd dźwięk w tych rejestrach jest krótki i bardziej ostry" – zauważył pianista.
Konstruktorzy, którzy to rozwiązanie uważali za wadę, postanowili z czasem układać struny krzyżowo. "Dzięki temu większość strun w którymś momencie biegnie blisko środka płyty, a w efekcie dźwięk jest zdecydowanie bardziej jednorodny we wszystkich rejestrach. Tak jest właśnie we współczesnych fortepianach" – zaznaczył dr Eibin.
Nie bez znaczenia w ówczesnych fortepianach był też mechanizm pojedynczego wymyku, który powodował, że aby uzyskać powtórzenie dźwięku trzeba całkowicie zwolnić klawisz. We współczesnych instrumentach dźwięk można powtarzać bez konieczności całkowitego zwolnienia klawisza, bo zastosowano wymyk podwójny.
"W Pleyelu z pojedynczym wymykiem nie można osiągnąć tak doskonałej artykulacji legato, jaka jest do uzyskania we współczesnych fortepianach. Poza tym dochodzi jeszcze mniejsza jego rozpiętość dynamiczna oraz węższe klawisze, ale to już ma mniejsze znaczenie" – podkreślił.
Przygotowanie koncertu na takim fortepianie wymaga czasu. "Trzeba przede wszystkim przyzwyczaić się do zupełnie innej, bardziej "klawesynowej" charakterystyki dźwięku; dźwięk jest krótszy, bardziej agresywny i krócej wybrzmiewa" – wyjaśnił pianista.
Według niego, wymienione wcześniej właściwości dźwiękowe mają wpływ na wszystkie elementy wykonywanych utworów, czyli tempo, artykulację i dynamikę. "Słowem - na całą interpretację. Oczywiście - mam na myśli głównie muzykę Chopina, gdyż jest to fortepian, którego właściwości dźwiękowe były Chopinowi najbliższe" – zaznaczył.
Zdaniem Eibina, "te cechy konstrukcji Pleyela wpływały z pewnością na kształt chopinowskich kompozycji".
Fortepian Pleyela, którym zainteresował się Eibin został wyprodukowany w 1862 r. "Mimo, że powstał 13 lat po śmierci Chopina i siedem lat po śmierci Pleyela, jest nierozerwalnie związany z tzw. epoką chopinowską, gdyż nie ma w nim żadnych rozwiązań, których by Chopin nie znał" – zauważył Eibin.
Instrument 29 lipca 1862 r. został sprzedany Juliuszowi Hermanowi za 1 380 franków. Herman prowadził wraz z Ludwikiem Grossmanem "Skład fortepianów zagranicznych i instrumentów organowych" w Warszawie.
Dalsze jego losy nadal pozostają nieznane. W latach 60. ubiegłego wieku Muzeum Podkarpackie odkupiło go od mieszkanki Krosna Marii Zaliwskiej. Jednak wartość zabytku odkryto dopiero w połowie lat 90. Przeprowadzone wtedy przez konserwatorów badania potwierdziły jego unikatowy charakter.
Nadal jest używany artystycznie. Był wypożyczany m.in. do Muzeum Zamku Królewskiego w Warszawie na galowy koncert z okazji Międzynarodowego Roku Chopinowskiego. Utwory Chopina grywali na nim m.in. francuski artysta polskiego pochodzenia Henryk Witkowski oraz Lidia Kozubek. Ta ostatnia nagrała nawet płytę. PAP