- Stroskani i zaaferowani zazwyczaj w ciągu roku, wilnianie w tę Noc zmieniają gruntownie wyraz oblicza, spotykając wesoło i beztrosko nadchodzący Nowy Rok. Wierzą, że zapoczątkuje on lepszą erę, a może nawet... zwycięży kryzys – w ostatni dzień 1934 roku pisał tenże Kurier. Informował, że prawie we wszystkich pierwszorzędnych restauracjach wszystkie stoliki i gabinety zostały już zarezerwowane na zamówienia, a w teatrach również bardzo żwano idzie przedsprzedaż biletów na przedstawienia noworoczne.
I nic w tym dziwnego, że wilnianie chcieli wesoło i treściwie spędzić sylwestra. Nie mieli przecież jeszcze telewizorów i wszelkich „niebieskich płomyków" czy filmowych „ironii losu".
Spektakle i rewie sylwestrowe
Dzieci i młodzież na „Noc św. Mikołaja" Szuszkiewicza, a dorosłych – na „Betlejem Ostrobramskie" Łopalewskiego zapraszała na popołudnie i wieczór 31 grudnia 1927 roku „Reduta" na Pohulance. Teatry zapraszały nie tylko na spektakle, ale i Rewie Sylwestrowe, by powitać Nowy Rok wspólnie z publicznością.
Teatr Polski w tymże roku organizował Wieczór Sylwestrowy, którego program składał się z krotochwil Thomasa Brandina oraz produkcji wokalnych, tanecznych, aktualnych monologów i deklamacji, a koncert poprowadzić miał z właściwym sobie humorem K. Wyrwicz-Wichrowski.
- Tańce, wiedeński jazz. Bufet tani i obfity. Dużo atrakcji i niespodzianek – na tradycyjne spotkanie 1938 roku zapraszało Ognisko Akademickie na łamach „Dziennika Wileńskiego". A na noc szalonego humoru ze skeczem, tańcem, piosenką, monologiem zachęcała „Lutnia".
W sylwetra wiele się też działo w wileńskich lokalach gastronomicznych. Np. znajdujące się na ul. Mickiewicza restauracje „Zacisze" i „Bukiet" urządzały „tanie, miłe i tradycyjne powitanie Nowego Roku".
„Kurier Wileński" informował 31 grudnia 1927 roku o tym, że rachunki restauracyjne w noc Sylwestrową nie będą opodatkowane. Bo wojewoda „nie zatwierdził uchwały, jaka zapadła na ostatnim posiedzeniu Rady Miejskiej w przedmiocie opodatkowania w stosunku 10 proc. rachunków restauracyjnych w noc Sylwestrową".
W ostnim dniu grudnia 1934 roku ta sama gazeta przypominała właścielom restauracji, że w tym dniu „upływa ostatni termin składania podań do starostwa grodzkiego o zezwolenie dla restauracji na przedłużenie godzin handlu w Noc Sylwestrową" (do 7 lub 5 godz. rano).
Msza o północy
Kto zaś wolał powitać Nowy Rok w skupieniu, mógł udać się w sylwestra na północne nabożeństwo. „Dziennik Wileński"z 1937 roku donosił, że we wszystkich świątyniach parafialnych o północy będą odprawiane nabożeństwa na powitanie Nowego Roku, a o godz. 12 w nocy Arcybiskup odprawi solenne nabożeństwo w Bazylice Metropolitalnej.
Gazety nie zapominały również poinformować pań o tym, co będzie modne w następnym roku.
„Kurier Wileński" w przednoworocznym wydaniu z 1934 roku pisał, że „moda zapowiada się wyjątkowo skromna".
- Nawet toalety karnawałowe nie obiecują być „wielkimi toaletami". Na jednej z warszawskich rewii ogólnym uznaniem cieszyła się zupełnie wąska czarna suknia rozcięta z wielkim trenem w kształcie rybiego ogona, z przodu wysoko podchodząca pod szyją, a z tyłu bardzo wycięta – pisała gazeta, podkreślając, że na ogół tegoroczna moda wymaga bardzo smukłej sylwetki, więc kto „nie ucieka się do głodówki i nie uprawia sportów, będzie musiał nosić gumowy pas z lastexu.
A „Kurier Nowogródzki" 30 grudnia 1932 roku przypominał paniom, że w wieczór sylwestrowy zakłady fryzjerskie mogą być otwarte do godz. 23.
Życzenia dla Piłsudskiego
Mimo hucznych zabaw, rewii i balów sylwestrowych 1 stycznia nie był sennym i spokojnym dniem dla wilnian, w odróżnieniu od czasów obecnych. W pierwszym dniu Nowego roku ukazywały się gazety, a teatry organizowały w tym dniu widowiska i nie na jedno, a nawet kilka przedstawień w ciągu dnia. Np. Teatr Polski 1 stycznia 1928 roku był czynny trzy razy, zapraszając widzów na spektakle „Ułanie ks. Józefa", „Dom wariatów" Laufsa i powtórkę Wieczoru Sylwestrowego.
W pierwszym dniu nowego roku mieszkańcy Wilna mogli też złożyć życzenia dla prezydenta Polski i Marszałka Józefa Piłsudskiego.
Jak informował „Kurier Nowogódzki" w dniu 1 stycznia 1934 roku o godz. 13-tej p. wojewoda wileński wł. Jaszczołt w wielkiej Sali konferencyjnej Urzędu Wojewódzkiego przyjmować będzie życzenia noworoczne dla Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, p. Marszałka Piłsudskiego i Rządu – od przedstawicieli duchowieństwa, władz cywilnych i wojskowych, samorządu, nauki, organizacji społecznych, stowarzyszeń oraz społeczeństwa.
Co nam przyniesie Nowy Rok
Niemal stulecie dzieli nas od tamtych czasów. Mamy dziś to, czego nie mieli nasi przodkowie – wszechobecny internet, telefony komórkowe i wszelkie inne nowe technologie i możliwości, ale pytania w przededniu Nowego Roku mamy takie same.
- Co nam przyniesie ten nasz Nowy Rok, który w dniu jutrzejszym obejmuje władzę nad światem? Czy idzie z gałązką oliwną, czy też będzie straszył rykiem armat? Czy zrobi wreszcie porządek z dokuczliwym kryzysem, czy też każe nam jeszcze mocniej zacisnąć pasa? – pytał retorycznie w 1 numerze 1933 roku „Kurier Nowogródzki". – Ach, wiele dałoby się wysnuć pytań, lecz cóż, gdy na te pytania nikt nie da trafnej odpowiedzi! W każdym bądź razie jedno jest pewne: że Nowy Rok przyniesie ze sobą coś nowego, czymś się będzie różnił od Roku, który już odszedł, pozostawiając po sobie szereg epokowych zdarzeń, o których jeszcze tak niedawno z zapałem pisały dzienniki całego świata i o których dziś już nikt nie pamięta...
Iwona Klimaszewska