Teraz na jaw wyszło, że zwierzę nie jest już jedynym egzotycznym mieszkańcem Tatr. Mowa bowiem o kangurzycy, która wydostała się z prywatnego zoo oraz o małym kangurze, który jeszcze w czerwcu znalazł sposób na ucieczkę z torby matki i wyjście na wolność za sprawą dziury w ogrodzeniu w innej prywatnej hodowli. Nie zgłoszono natomiast ich zaginięcia, w związku z tym fakt ten wyszedł na jaw dopiero za sprawą nagrań mieszkańców. Jedno z nich pojawiło się bowiem na filmie z ośnieżonego stoku narciarskiego.
Choć podejmowano już próby złapania zwierzęcia, które o dziwo bez problemów przetrwało chłody, kangur okazał się jednak zbyt szybki, w związku z czym rozwiązaniem mógłby być środek nasenny, wystrzelony z karabinu. Jednak zanim zacznie on działać, zwierzę najprawdopodobniej zdąży się oddalić.
na podst. interia.pl