Spokojnie – namawiają psychologowie. Łatwo powiedzieć – trudniej zrobić. W natłoku przedświątecznych obowiązków sama myśl, że musimy znaleźć czas na relaks, podnosi ciśnienie krwi. Sęk jednak w tym, że nie potrzeba na to zbyt wiele czasu. Nie możemy pojechać na godzinny masaż, ale każdy z nas może:
Znaleźć 2–3 minuty na trenowanie uważności: oczyść głowę z myśli, skup się na pitej właśnie kawie, na doznaniach, jakie ona budzi i dopiero po chwili wróć do obowiązków.
Dotlenić się: wysiądź przystanek wcześniej i się przejdź albo przynajmniej wyjdź na balkon. Mroźne powietrze cię rozbudzi, doda energii i pozwoli działać efektywnie.
Ograniczmy bodźce. Kolorowe dekoracje, mieszające się zapachy ciast i perfum, muzyka w sklepowych głośnikach – to wszystko stymuluje nasz mózg do ciągłej pracy. Może część zakupów warto zamówić z dostawą do domu? Pamiętaj też, że TV i Internet relaksują nas tylko pozornie – one również dostarczają nam wielu bodźców.
Odprężajmy ciało. Już po przebudzeniu przeciągnij się – robią tak wszystkie zwierzaki (wystarczy spojrzeć na naszych milusińskich). To naturalna potrzeba organizmu. W czasie pracy przejdź się po korytarzu lub przez kilka minut naprzemiennie napinaj i rozluźniaj mięśnie w pozycji siedzącej. W ten sposób poprawisz krążenie i pozbędziesz się skumulowanego napięcia.
I najważniejsze – ciesz się świętami! Kolejne będą dopiero za rok.
Rota