Punktem zapalnym, który dzieli pokolenia i może znacząco wpłynąć na świąteczny nastrój, jest korzystanie z telefonów komórkowych podczas kolacji wigilijnej. Dla najstarszej grupy badanych zabawa smartfonem w tak podniosłych chwilach to naruszenie sacrum. Rodzice „Zetek” sięgają po telefony jedynie po to, żeby uwiecznić rodzinne chwile na wspólnym zdjęciu albo wysłać życzenia do znajomych. Jednocześnie przyznają, że w wigilijny wieczór zdecydowanie nie aprobują zabawy telefonem przez ich pociechy. Dlaczego „Zetki” nie podzielają świątecznych emocji bliskich i podczas świąt tak chętnie uciekają do wirtualnego świata? Okazuje się, że telefon to dla nich zbawienne antidotum na nudne rozmowy przy stole i męczący przymus tradycji, z którą często się nie identyfikują. Jak wskazują psychologowie, na podstawie badań można wysnuć interesujące wnioski dotyczące potrzeb przedstawicieli najmłodszego pokolenia.
„Zetki” chcą się skupić na relacjach, porozmawiać, posłuchać różnych historii i anegdot rodzinnych, spędzić wspólnie aktywny, radosny czas. Oczekiwania te jednak nie są spełnione dla dużej części z nich, bo zamiast ciekawych rozmów, często słuchają narzekania, są przymuszani do składania życzeń, których nie chcą składać. Wyraźnie widać tu zmianę pokoleniową, młodzi ludzie mają już coraz większą świadomość, jak ważna jest rozmowa i bycie „tu i teraz”. Prawdopodobnie wynika to z lepszych umiejętności otwartej komunikacji.
Mimo wynikających z badania różnic pokoleniowych w postrzeganiu świąt, istnieją pewne ponadczasowe tradycje, kultywowane przez całe rodziny. Warto więc poszukać gwiazdkowych inspiracji łączących pokolenia, niech myśl o wspaniale spędzonym czasie przy stole – bez telefonów – wypełni nam czas oczekiwania.
Rota