Najsilniejsze powiązania
Łączność między dzieckiem a matką jest najsilniejsza na świecie. Początkowo to najpierw praktycznie nawet symbioza, następnie dziecko stopniowo dowiaduje się, że jest oddzielną osobowością. W miarę doroślenia kontakty z rodzicielką się zmieniają. Później razem przeżywacie niełatwy okres dojrzewania i odbywa się naturalny proces rozdzielenia. Dzięki powiązaniom z mamą u dziecka formuje się tak zwane bazowy stosunek zaufania wobec świata: mama kocha i przyjmuje malucha – i to z chęcią demonstruje. Szybko i prawidłowo reaguje na jego zapotrzebowania. I w wyniku tego człowiek, którzy już osiągnął wiek dojrzały jest pewny siebie, nie boi się wyzwań, nie odczuwa bezprzyczynowej winy i uczucia wstydu. Ale niestety nie wszyscy dorośli mogą się pochwalić, że ich kochano i przyjmowano bezwarunkowo. Mamy są różne – i nie bardzo emocjonalne, i te niekochające, i za bardzo kategoryczne, i wymagające, i nieprzewidzialne. I wasze stosunki z rodzicami – między innymi z mamą również – nakładają piętno na wiele aspektów życia.
Przecież właśnie nasza rodzicielka – to jest ten człowiek, który zaczyna formować naszą samoocenę. Nasza podświadomość wspaniale zapamiętuje wszystko to, co mama mówiła nam i o nas w dzieciństwie, w jaki sposób ustosunkowywała się do nas. Relacja między matką a córką jest rzeczywiście unikatowa. W dziwny sposób przeplatają się uczucia miłości i obrazy, przywiązania i walki o władzę, różne zapatrywanie na życie, poglądy i stanowiska. Doznanie, że mama rozumie i to przyjmuje jest bardzo ważne dla dziecka, ponieważ cały świat w jej obliczu nas przyjmuje. I jeżeli stosunki z rodzicielką macie zawiłe – to wszystko odbija się na waszych relacjach ze światem, z otoczeniem, z mężem, z własnymi dziećmi. Ale wy już dojrzeliście, a to znaczy, że można zmienić relacje z mamą, by wróciło ciepło oraz bliskość i serdeczność.
Dlaczego ze sobą się kłócimy?
Po pierwsze, dlatego że jesteście różnymi osobowościami i niezrozumienie jest nieuniknione. Po drugie, nie bacząc na to, że już dawno wyrośliście mama odbiera was jako małą dziewczynkę i ona ma swoje oczekiwania na temat tego, jaką powinniście być. A to wszystko często prowadzi do naruszenia osobistych granic. Przecież iść przeciwko opinii rodzicielki jest bardzo niełatwo. Nasze „złe zachowanie się” i „nieposłuszeństwo” odbierają od nas najważniejsze – matczyną miłość.
Ale nawet najtrudniejsze relacje warto jest odbudować chociażby dlatego, że w pewnym momencie zrobić to może być już za późno. I jednym ze sposobów „przeładowania” to ustalenie konkretnych granic, bo przecież granice to jest niezbędny warunek, by utrzymywać zdrowe związki.
Amerykańska psycholożka Linda Mintle radzi, by udzielać szczególnej uwagi, aby te granice zachowywać, ale należy też samemu zrozumieć, gdzie te granice przechodzą. Zastanówcie się, czyżby naprawdę jest dozwolone bliskiemu człowiekowi, by mógł krzyczeć na was. Podnosić głos? Negatywnie wypowiadać się lub źle mówić o waszym wyglądzie, charakterze, zawodzie, osiągnięciach? Pozwólcie sobie odczuć negatywne emocje – nawet wobec mamy.
W czasie rozmowy telefonicznej mama zaczyna podnosić głos? Odpowiedzcie: „Chcę z tobą się kontaktować i to jest dla mnie ważne, by nasze stosunki byłyby bliskie. Ale jeżeli będziesz nadal krzyczała, to odwieszę słuchawkę”.
„We wszystkim jest winna mama”
Oczywiście, przyczyny wielu naszych postępków i schematów zachowania pochodzą z dzieciństwa, ale to nie znaczy, że właśnie mama jest głównym i jedynym winowajcą naszych porażek w życiu lub, że to ona niesie odpowiedzialność za to, kim zostaliście w życiu. A zła wiadomość polega na tym, że posiadacie jedyną taką mamę: opiekowała się i kształciła was tak, jak to sobie ona wyobrażała i wydawało się jej, że robi to prawidłowo. Na pewno robiła błędy, ale tego zmienić już nie można. Ale jest też i dobra nowina: już wyrośliście i teraz sami jesteście odpowiedzialni za swoje życie, postępki i wybór. Dla was nie jest potrzebna akceptacja rodzicielki (i nikogo innego), by podejmować decyzje i wcielać je w życie. A jeszcze w razie potrzeby możecie stać się „mamą” tą „wewnętrzną” dla malutkiej dziewczynki, która dotychczas, nie bacząc na solidny wiek w paszporcie, też obraża się, odczuwa strach i trwogę, boi się zrobić błąd, czuje winę i wstyd oraz bardzo potrzebuje matczynej miłości.
Że jesteście taką niepowtarzalną i szczególną osobowością – w tym też jest wielka zasługa waszych rodziców. I jeżeli też macie córkę, to znaczy jej się poszczęściło, ponieważ jeśli zrozumieliście w jakiś stosunkach jesteście ze swoją mamą, to będziecie mogli uniknąć niektórych błędów pedagogicznych, które tak skomplikowały wam życie. Ale między innymi też najpewniej zrobicie inne błędy i wasza już dorosła córka będzie miała też do was na ten temat pretensje – to jest wieczne prawo więzi dzieci – rodzice.
Jak polepszyć relacje
*Jeśli jest możliwość, to dobrze jest omówić problem z mamą – tak radzą psycholodzy. Na przykład powiedzieć jej, że w określonych sytuacjach nieprzyjemnie jest wam słuchać oceniające was wypowiedzi. Pomyślcie, jakie poparcie chcieliście otrzymać od mamy. Możliwe istnieje coś, w czym ona może udzielić wsparcia. W każdym wypadku otwarta rozmowa o uczuciach i oczekiwaniach względem siebie to jest często dobre rozwiązanie. Pomaga to usłyszeć siebie nawzajem i prowadzi też do osiągnięcia wzajemnej bliskości.
*Oczywiście bywają też takie przypadki, że porozumieć się z rodzicielką jest niemożliwe, a intensywne emocje i przeżycia was przepełniają. W tym wypadku lepiej zwrócić się do psychologa i popracować nad tym, co pomogłoby rozwiązać problem zależności emocjonalnej i nie tracić dużo energii na przeżycia.
Zwróćcie uwagę na to, jakie wypowiedzi i działania rodzicielki najbardziej was dotykają i wywołują silne emocje. Przeanalizujcie te sytuacje, co właściwie wywołuje takie przeżycia, dlaczego jest wam tak zawile z tym się stykać.
*Rozmawiajcie o swoich uczuciach. Aby rozmowa nie przerosła do następnego konfliktu wykorzystujcie metodę „ja – oznajmiam”. Powiedzcie przykładowo: „Nie podoba mi się, gdy ruszasz moje rzeczy”. Zachowujcie spokój, ale pamiętajcie: rozmowa to nie monolog, ale dialog dwóch osób, dla których ważne jest usłyszeć siebie nawzajem. Czujecie, że trudno jest wam omawiać te tematy osobiście? Napiszcie list (ale w nim raczej nie trzeba pisać o zarzutach). Jeżeli z różnych przyczyn rozmowa osobista z mamą jest niemożliwa, wykorzystujcie metodykę „pustego krzesła”: wypowiedzcie dla wyimaginowanego rozmówcy wszystko to, co dawno chcieliście powiedzieć, wyraźcie swoje uczucia, emocje.
*Nie bójcie się konfliktów. Jeśli jesteście niezadowoleni, ale milczycie, rozdrażnienie się gromadzi i wcześnie czy później nadejdzie wybuch (to prawidło pasuje do wszystkich relacji). Umiejętność prawidłowo działać w czasie konfliktu – to jest jeden z kluczowych zasad podtrzymywania zdrowych stosunków. I odwrotnie, nie rozwiązanie w odpowiednim czasie i nie zrozumienie może mieć nieoczekiwane oraz nieprzyjemne następstwa.
*Bądźcie inicjatorem nawiązania stosunków. Sami proponujcie „informacyjny powód”. Opowiadajcie o szkolnych sukcesach dzieci, podzielcie się nowinami lub swoją opinią o książkach, filmach, rozmawiajcie o tym, co jest ciekawe i ważne dla waszej mamy.
*Zajmijcie dorosłą pozycję względem swojej mamy. Jeśli jeszcze aktywnie walczycie ze swoją rodzicielką o swoją niezależność, to oznacza, że proces oddzielenia od rodzica nie został zakończony. Spróbujcie spojrzeć na swoją mamę inaczej – „zdjąć z piedestału”. Ujrzeć w niej dorosłego człowieka, zwykłą kobietę z jej własnymi uczuciami, bojaźniami, nadziejami…
*Realistyczne oczekiwania. Całkiem jest możliwe, że wasza mama nie jest gotowa do zmian i nie uważa, że robi błędy oraz nie rozumie, że rani was takim zachowaniem. Psycholodzy uważają, że czasem najlepszym sposobem w takim wypadkach jest utrzymywanie dystansu, jeśli obcowanie z twardo kontrolującą was mamą jest szkodliwe i dla was, i dla waszej rodziny.