Karnawał w Rio w rytmach samby

2014-03-02, 12:32
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Porywająca muzyka, kolorowe stroje, pełne erotyzmu tancerki - to istota trwającego w Rio karnawału. "To niewiarygodny spektakl, którego nie można porównać z niczym innym" - przyznaje Adriana Goulart tancerka, która już jako 6-latka brała udział w paradzie.

"Samba to słońce, radość, erotyzm, młodość, szczęście. Samba to Rio, kiedy myślisz o Rio to myślisz o sambie. Karnawał w Rio to wspaniały spektakl" - tak o rozpoczętym w piątek karnawale w Rio mówi Adriana Goulart, tancerka i nauczycielka tańców latynoamerykańskich, która pierwszy raz w paradzie wzięła udział w wieku sześciu lat.

To, co przykuwa spojrzenia wielu, a na pewno znacznej części męskiej widowni, to skąpo odziane tancerki passistas. Skromne bikini, ogromne pióropusze nie zdradzają ogromnego wysiłku i kosztów, jakich wymaga przygotowanie się do parady.

"Budowane od podstaw stroje są bardzo drogie. Zwykle tworzone są z piór, które bardzo trudno dostać, kolorowych błyszczących materiałów, cekinów i drutu. Wydają się lekkie, ale wcale takie nie są. Trochę inaczej wyglądają stroje tancerzy, którzy są na platformach. Kostium jest tak przytłaczający, że tancerze na platformach praktycznie się nie ruszają" - wyjaśnia w rozmowie z PAP Life Adriana Goulart.

"Bywa, że tancerze zapożyczają się, albo oszczędzają przez cały rok tylko po to, żeby móc paradować przez 82 minuty i tanecznym krokiem przebyć 700-metrowy Sambrodom. Można powiedzieć, że tancerze żyją od karnawału do karnawału" - dodaje.

Jak wyjaśnia Goulart po karnawale stroje są wyrzucane, a jeśli ich elementem były pióropusze, to są rozmontowywane.

"Jeśli strój był wykonany z piór to rozbiera się go, a następnie tancerki wymieniają się piórami. Jeśli na następny rok potrzebne będą pióra zielone to szuka się kogoś, kto miał taki kolor i tak tancerki wymieniają się piórami" - tłumaczy Adriana.

Karnawał to nie tylko doskonała zabawa do białego rana, to również rywalizacja, do której przystępuje 12 szkół samby należących do Grupy Specjalnej Ligi Szkół Samby. Ceną jest wygrana pieniężna, ale przede wszystkim prestiż. Dlatego też od wielu miesięcy w Mieście Samby - Cidade do Samba budowane są platformy, szyte są kostiumy, w których później tysiące tancerzy wystąpią na paradzie. Miasto Samby to miejsce gdzie zlokalizowane są specjalne hale, w których szkoły samby szykują się do występów.

"Przygotowania do karnawału trwają cały rok. Szkoły wybierają sobie temat przewodni, który narzuca charakter strojów, muzyki, tańca, platform. Każdy szczegół musi być dopracowany, jurorzy oceniają poszczególne szkoły w dziesięciu kategoriach m.in. układ choreograficzny, stroje, dobór muzyki. Każda szkoła otrzymuje punkty, ta, która zdobędzie ich najwięcej wygrywa" - tłumaczy tancerka.

Zanim w 1984 roku został wybudowany Sambrodom karnawał odbywał się w innych częściach miasta, co jak zauważa Adriana było dość kłopotliwe. Dziś 700-metrowy Sambrodom ściąga tysiące widzów i tancerzy, którzy chcą uczestniczyć w tym kilkudniowym święcie samby i zabawy. Aby zasiąść na trybunie Sambodromu trzeba zapłacić od 80 do nawet 2 tys. zł w zależności od miejsca.

Turyści, którzy tłumnie przybywają na karnawał mogą nie tylko biernie obserwować popisy tancerzy, mogą sami włączyć się do zabawy, co prawda nie na Sambodromie, ale w innych tanecznych paradach.

"Obcokrajowcy oczywiście nie mogą być jak tancerki passistas i tańczyć na Sambodromie, ale mogą stać się częścią mniejszych parad. Wystarczy skontaktować się ze szkołą samby i na kilka miesięcy wcześniej zamówić strój" - wyjaśnia Adriana.

"Jako sześciolatka po raz pierwszy wzięłam udział w paradzie, ale jeszcze nie na Sambodromie, bo wtedy jeszcze nie był wybudowany. Ostatni raz tańczyłam sześć lat temu. Dla tancerki, osoby, która ma zespół w Polsce, to było ogromne przeżycie. Kilkakrotnie mogłam tego doświadczyć osobiście, poczuć tę atmosferę i swoje doświadczenia przenieść do Polski. Tancerzowi, który kocha sambę, trudno opisać emocje, jakie towarzyszą temu wydarzeniu. I choć dziś karnawał jest bardziej komercyjny, to wciąż zachwyca" - przyznaje. (PAP Life)

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 23 listopada 2024 

    św. Klemensa I, papieża i męczennika, św. Kolumbana, opata, wspomnienie

    Łk 20, 27-40

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Do Jezusa przyszli niektórzy z saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zapytali Go: „Nauczycielu, Mojżesz tak nam napisał: «Jeśli ktoś żonaty umrze bezdzietnie, to jego brat niech poślubi wdowę i da potomstwo swemu bratu». Otóż było siedmiu braci. Pierwszy ożenił się i umarł bezdzietnie. Potem drugi i trzeci ożenił się z wdową. I podobnie następni, aż do siódmego. Lecz nie pozostawili po sobie potomstwa i pomarli. Po nich umarła i ta kobieta. Gdy nastąpi zmartwychwstanie, którego z nich będzie żoną? Siedmiu bowiem miało ją za żonę”. Jezus im odpowiedział: „Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą. Lecz ci, którzy zostają uznani za godnych osiągnięcia wieczności i powstania z martwych, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom i jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi. O tym zaś, że umarli zmartwychwstają, zaznaczył także Mojżesz w opowiadaniu o krzewie. Nazywa tam Pana Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba. Przecież Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych. Wszyscy bowiem dla Niego żyją”. W odpowiedzi na to niektórzy z nauczycieli Pisma przyznali: „Nauczycielu, dobrze powiedziałeś”. I już nie mieli odwagi o nic Go pytać.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24