Rzut młotkiem do telewizora od 24 lat organizuje na swojej łące we wsi Bałąg Jarek Guła - pomysłodawca warszawskiej grupy artystycznej "Praffdata".
"Lata mijają, a w telewizorze jak było nic, tak dalej jest nic. Nic wartościowego. Dlatego nasze zawody nie tracą sensu ani powodzenia" - powiedział w sobotę PAP Guła.
Niezmiennie od lat zawody składają się z dwóch konkurencji: pal-secam, która polega na tym, że na dany znak ustawieni w rzędzie zawodnicy rzucają młotkami w ustawiony na słupie telewizor, oraz rzut terenowy polegający na tym, że zawodnicy ustawiają się 1,5 km od telewizora i kolejnymi rzutami przybliżają do celu. Wygrywa ten, kto pierwszy trafi w telewizor. Rozegranie tej konkurencji trwa ok. 1,5 godz.
W tym roku sygnałem do rozpoczęcia konkurencji pal-secam był wybuch petardy, a w kineskop starego typu telewizora trafił Wojciech From z Olsztyna, który dostał w za to w nagrodę czekoladowy młotek.
W konkurencji rzutu terenowego wygrał Hirek ze Skolit (laureaci bardzo często nie ujawniają personaliów, a jedynie imiona, czy pseudonimy - PAP).
"Obaj mistrzowie mogą dowolnie używać mistrzowskich tytułów przez cały rok. Życzymy im w roku olimpijskim dumy z posiadania tytułu mistrza" - dodał Guła.
Każdy z ok. 50 uczestników dostał dyplom.
Tegoroczne mistrzostwa w Bałągu odbywały się przy słonecznej, ale wietrznej pogodzie. (PAP)