Całkowite zaćmienie Księżyca planowałem obserwować oraz fotografować przez lunetę na swojej działce w Słobodzie nie zaś z obserwatorium astronomicznego, które w danej chwili z powodu rekonstrukcji pomieszczenia oraz teleskopu jest nieczynne.
Niebiański spektakl na Litwie miał się rozpocząć o godzinie 21.30, kiedy Księżyc wyłoni się spod horyzontu w południowo-wschodniej części nieba. Całkowita faza zaćmienia miała się rozpocząć za godzinę i trwać 1 godzinę 43 minuty. W tym momencie Księżyc miał przybrać ciemnoczerwony kolor. To zaćmienie miało być wyjątkowe tylko ze względu na długość trwania, gdyż tego dnia powinno było nastąpić apogeum, czyli moment, gdy punkt orbity Księżyca będzie najdalej oddalony od Ziemi. W tym czasie Księżyc musiał znajdować się w odległości 408008 km od Ziemi, a średnica kątowa tarczy wynieść około 30 minut kątowych.
Co sprawia, że widzimy zaćmienie Księżyca? Kiedy Słońce, Ziemia i Księżyc znajdą się w jednej linii, nasz naturalny satelita chowa się za zieloną planetą. Wtedy światło nie dociera do niego bezpośrednio ze Słońca. Na Księżyc pada wówczas jedynie światło załamane przez atmosferę ziemską i go podświetla. Kolor, jaki przybiera Księżyc zależy od stopnia zapylenia atmosfery ziemskiej. Zależy to od aktywności wulkanicznej i działalności człowieka. Atmosfera Ziemi działa jak filtr, który przepuszcza głównie światło pomarańczowe i czerwone. Właśnie dlatego zaćmiony Księżyc jest rdzawy, a przy wzmożonej aktywności wulkanów wyrzucających pył do ziemskiej atmosfery nawet krwistoczerwony.
Niestety, w piątek pod wieczór w mojej miejscowości niebo zaczęło się chmurzyć i podczas całkowitego zaćmienia Księżyca tylko jego skrawek w południowej części był wolny od chmur. W ciągu pół godziny Mars był widoczny, świecił czerwonym kolorem. Powyżej Marsa znajdował się Księżyc, który tylko na chwilę wyłonił się zza chmur.
Pełniłem dyżur przy lunecie do końca tego zjawiska. Niestety, więcej nie udało mi się zobaczyć zaćmienia, a po zakończeniu tego zjawiska zaczęło padać.
Następne zaćmienie Księżyca ma nastąpić 21 stycznia oraz 16 lipca 2019 roku. Może tym razem uda się go dokładniej obejrzeć.
Podczas zaćmienia Księżyca można było obserwować także jasnoczerwoną planetę Mars poniżej Księżyca w odległości 5 stopni, która 27 lipca znajdowała się w wielkiej opozycji w odległości tylko 57 milionów km od Ziemi. Czerwona Planeta znalazła się po przeciwnej stronie Ziemi, co Słońce. Ostatnie takie zbliżenie Marsa miało 15 lat temu.
Jasność planety musiała wynieść -3 magnitudo, czyli Mars musiał być jasny po planecie Wenus. Niestety, już od ponad kilku miesięcy na powierzchni Marsa buszuje burza pyłowa, i na tle tarczy planety – patrząc przez teleskop z powiększeniem 150 razy – nie udaje się zaobserwować jakichś szczegółów.
Tymczasem przed nami noc spadających gwiazd. To kolejne wyjątkowe zjawisko astronomiczne, które wkrótce będziemy obserwowali. Kulminacja nocy perseidów nastąpi z 12 na 13 sierpnia, kiedy na naszym terenie będzie widocznych najwięcej spadających gwiazd. Tzw. spadające perseidy, inaczej zwane spadającymi gwiazdami, przyciągają nie tylko fanów astronomii, ale też romantyków. Prognozuje się, że można będzie zaobserwować do 100 spadających gwiazd w ciągu jednej godziny. Spadające gwiazdy, choć mniej liczne z tego roju, będzie można na naszym niebie oglądać aż do 24 sierpnia.
Henryk Sielewicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"