„W trakcie badań znaleźliśmy 5 grobów, ale otworzyliśmy i przebadaliśmy dwa. W pierwszym grobie znaleźliśmy zwłoki jednego człowieka, a w kolejnym – trzech osób” – poinformował archeolog Arūnas Kalėjus.
„Mężczyzna pochowany w pierwszym grobie został pochowany w ubraniu i skórzanymi butami o długich cholewach. Lepiej zachowały się jedynie fragmenty ubioru: guziki, sprzączka od paska, które zostały wykonane z materiałów nieorganicznych. Zmarłego pogrzebano na plecach, z wyprostowanymi nogami, ułożenie kości pozwala na stwierdzenie, że miał ręce związane za plecami” – tłumaczy.
Kolejni trzej mężczyźni również pochowani bez trumien i zostali oblani wapnem.
„Dwaj zmarli zostali pogrzebani na plecach, jeden obok drugiego. Z ułożenia kości wynika, ze jeden z nich został pochowany z rękoma związanymi za plecami. Trzeciego zmarłego ułożono na brzuchu, ułożono go w poprzek na pierwszych dwóch. Wszystko wskazuje na to, że zmarli nie zostali należycie pogrzebani” – opowiada naukowiec.
Przyczyny śmierci zmarłych są ustalane. W przebadanych grobach nie znaleziono kul.
Przy jednym ze zmarłych znaleziono srebrny medalion pochodzący z połowy XIX w. To znalezisko pozwala naukowcom na wysunięcie tezy, że zmarli byli pochowani nie wcześniej niż drugiej połowie XIX w. zmarli są prawdopodobnie powstańcami styczniowymi straconymi na Placu Łukiskim w Wilnie.
Naukowcy będą kontynuowali badania.
W l. 1863-1864 na wileńskim Placu Łukiskim stracono 21 powstańców styczniowych, w tym jego przywódców: Zygmunta Sierakowskiego i Konstantego Kalinowskiego.
Naukowcy rozważają, ze decyzja o pochowaniu straconych uczestników powstania styczniowego na Górze Zamkowej nie była przypadkowa – był to sposób na ukrycie przed bliskimi i mieszkańcami miejsc ich pochówku.
Wersję o tym, że na Górze Zamkowej pochowano powstańców styczniowych, jeszcze w 1904 roku wysunął w "Przewodniku po Wilnie" Władysław Zahorski. Twierdził, że na terenie Góry Zamkowej jest pochowany Zygmunt Sierakowski, przywódca powstania, ale też ksiądz Stanisław Iszora i Bolesław Kołyszko.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.