Nazwa wywodzi się od włoskiego carn-aval (tzn. mięsożerstwo) i łacińskiego carrus navalis – wozu w kształcie okrętu, uczestniczącego w procesjach świątecznych ku czci Dionizosa i Izydy. Karnawałowe szaleństwo ogarniało wszystkie stany.
Po miastach i w pańskich rezydencjach odbywały się wystawne karnawałowe uczty i bale. Bywały one swego rodzaju giełdą małżeńską dla dobrze urodzonych panien, które tańczyły pod czujnym okiem matek, babek i ciotek i w ten tylko sposób dobrze wychowane panny mogły zawierać znajomości i pozyskiwać konkurentów, spośród których rada rodzinna wybierała najlepiej skoligaconego i najmajętniejszego.
Skromniejsze wieczorki taneczne, zabawy i bale urządzali w miastach, w zapusty, dla swej młodzieży kupcy i rzemieślnicy, a tam „szły wiechcie z butów i drzazgi z podłogi".
Jeden z ambasadorów tureckiego sułtana Solimana II patrząc na to, co się dzieje podczas karnawału, opowiadał po powrocie do Stambułu, że w pewnej porze roku chrześcijanie dostają wariacji i dopiero jakiś proch sypany im w kościele na głowy, leczy ich z tej przypadłości.
Na Litwie karnawałowe zabawy ograniczają się jedynie do Zapustów, a może warto odnowić tradycję przodków i wybawić się, wykorzystać okazję do spotkań ze znajomymi i wesołych zabaw?