Bo "zajadanie" emocji to, zdaniem ekspertów, od żywienia jeden z głównych powodów przyczyniających się do występowania nadwagi i otyłości w dzisiejszych czasach. Mechanizm, zwany także fałszywym głodem, polega na tym, że sięgamy po pożywienie nie wtedy, kiedy naprawdę odczuwamy głód, lecz wówczas, gdy nie radzimy sobie z naszymi emocjami lub uciekamy od problemów. Tym samym jedzenie przestaje być dla nas fizjologiczną potrzebą zaspokajania głodu, a staje się sposobem na przykład na poprawienie humoru i rozładowania napięcia. Niestety, ten proces pogłębia się i z czasem potrzeba jedzenia zaczyna sterować całym naszym życiem. Jednak można to zmienić.
Najtrudniejszy pierwszy krok!
Najpierw trzeba zrozumieć, że mamy problem. Potem warto zacząć spisywać wszystkie emocje, które towarzyszą pojawianiu się niepohamowanego głodu. Dzięki temu, po pewnym czasie, zorientujemy się, że jemy zawsze, gdy np. czujemy się samotni lub gdy jesteśmy zestresowani albo zmęczeni. Aby zmienić wzorce swoich zachowań, musimy też znaleźć alternatywę dla jedzenia w konkretnej sytuacji.
Jeśli np. poprzez jedzenie rozładowujemy stres, warto poznać techniki relaksacyjne. Pomocna może być też terapia u psychologa, dzięki której nauczymy się radzić sobie z emocjami.
Jak odróżnić głód emocjonalny od fizycznego?
Pamiętaj, że głód fizyczny narasta stopniowo. Tempo zależy od indywidualnej przemiany materii. Informację o nim otrzymujemy od organizmu, na przykład poprzez burczenie w brzuchu.
Głód emocjonalny natomiast pojawia się nagle, w jednej chwili.
Osoby, które mają skłonności do "zajadania emocji", najczęściej spożywają produkty wysokokaloryczne i jednocześnie obfitujące w tuczące węglowodany proste.
Na podst.www.styl.pl