– Mogę tylko mówić o tym wszystkim z bólem, ale zawsze jest tak, że w polityce zdarza się, iż ludzie, politycy właśnie, zmieniają zdanie. Liczę na to, że ta zmiana zdania nastąpi, że argumenty będą traktowane poważnie – mówił Kaczyński. Podkreślił, że można się nie zgadzać z wynikiem wyborów, ale trzeba go honorować i to jest podstawowa zasada demokracji.
Szef PiS zaznaczył, że „marszałek ma nie tylko prawo, ale obowiązek doprowadzić do tego, żeby Sejm funkcjonował normalnie”.
– Jutro zaczyna się 34. posiedzenie Sejmu i jestem zupełnie przekonany, że pan marszałek Kuchciński właśnie w ten sposób rozpocznie obrady – powiedział Kaczyński.
Zaznaczył, że według jego rozeznania 16 grudnia wszystko było w porządku. – Według mojego rozeznania, a czytałem przynajmniej 10 różnych opinii na ten temat, i to bardzo znaczących prawników, wszystko było w porządku. Nawet moja znajomość prawa konstytucyjnego i praktyki Sejmu nie pozostawia żadnych wątpliwości, że wszystko było w porządku, że Sejm mógł obradować, w tej sytuacji, która powstała 16 grudnia, w Sali Kolumnowej – powiedział szef PiS.
Zapytany został, skąd obecne „usztywnienie” stanowiska szefa PO Grzegorza Schetyny, który – jak powiedziała dziennikarka – jako pierwszy z liderów opozycji był wcześniej za tym, żeby nie eskalować sytuacji. Kaczyński odparł, że nie jest „schetynologiem ani nawet jakimś specjalistą od PO czy w ogóle opozycji”.
– Ale jestem politykiem i mogę powiedzieć, że takim rozwiązaniem, odpowiedzią najbardziej prawdopodobną jest to, że dochodzi do bardzo ostrych walk zarówno między oboma partiami, jak i wewnątrz tych partii, że to właśnie prowadzi do tego bałaganu, zmian decyzji i do takiej konkurencji w ekstremizmie, w odrzucanie wszelkich reguł. To jest bardzo niedobre zjawisko, też znane z polskiej historii – powiedział szef PiS.
Na podst. RS, PAP, naszdziennik.pl