Spotkanie, które odbyło się we czwartek rano w sali sejmowej im. A. Brazauskasa, zostało zainicjowane przez Jarosława Narkiewicza, wicemarszałka Sejmu RL, który wysłał zaproszenie do wszystkich przewodniczących frakcji parlamentarnych w Polsce. Jak tłumaczył wicemarszałek, zainicjował je „w celu zdjęcia napięcia i normalizacji stosunków", bo znów w nich zaiskrzyło, a jako pierwsze na zaproszenie odreagowało właśnie PiS. Do Wilna miał przybyć również przewodniczący polskiej partii prawicowej – Jarosław Kaczyński, ale w ostatniej chwili odwołał wizytę z powodu choroby. Wzięli w nim udział posłowie Frakcji AWPL, kandydat na prezydenta Linas Balsys oraz posłowie będący członkami Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Międzyparlamentarnego.
Polski parlamentarzysta mówił, że nie wyobraża sobie takiej sytuacji w Polsce, by obywatel kraju został ukarany za to, że na prywatnej posesji umieścił napis w języku nie polskim. „Jest to po prostu niemożliwe. Mam nadzieję, że takich rzeczy nie ma również w innych krajach" – powiedział A. Lipiński.
Adam Lipiński poinformował, że kontrowersyjna decyzja sądu litewskiego o nałożeniu horrendalnej kary była przedmiotem obrad Komisji Łączności z Polakami za Granicą, której przewodniczy. Perswadował, że kara jest skutkiem braku woli politycznej i braku Ustawy o mniejszości narodowych, która uregulowałaby drażliwe kwestie.
- Taka ustawa działa w Polsce i jest chwalona. Nie słyszałem jeszcze, by ukraińska, białoruska, litewska, a nawet niemiecka mniejszość narodowa byłaby niezadowolona z tej ustawy – mówił dzisiejszy gość Sejmu RL.
Polski parlamentarzysta niejednokrotnie wyrażał ogromne rozczarowanie upolitycznioną decyzją Sądu oraz brakiem dobrej woli litewskich polityków.
- Jak w świetle tego drastycznego przypadku nałożenia kary postępować, jak mamy to odbierać i co dalej czynić, wytłumaczcie powody takiego nieuzasadnionego traktowania polskiej mniejszości – pytał bez ogródek polityk z Warszawy.
Na pytanie próbował odpowiedzieć Gediminas Kirkilas, wiceprzewodniczący Sejmu RL, który mówił, że do normalizacji stosunków potrzebny jest „dialog, dialog i jeszcze raz dialog".
Potwierdził chęć przedyskutowania sytuacji z politykami polskimi również z innych opcji, gdyż tylko otwarte i szczere rozmowy mogą doprowadzić do konstruktywnych rozwiązań.
Zdaniem posła Broniusa Bradauskasa, konflikty bytowe (do takich widocznie zaliczył kwestię dwujęzycznych tablic) są wynoszone na zbyt wysoki szczebel, co jest niezdrowe i niezrozumiałe. Zaproponował, by Polacy na Litwie mieli takie same prawa, jak i Litwini w Polsce. Na co posłowie z frakcji AWPL ripostowali, że Litwini tam od dawna mają prawo do oryginalnej pisowni nazwisk i dwujęzycznych tablic informacyjnych. Konserwatysta Mantas Adomėnas próbował ironizować i stwierdził, że „w przeszłości mieliśmy Rzeczpospolitą Obojga Narodów a teraz mamy Radykalizm Obojga Narodów". Lipiński zauważył, że nie jest radykałem, ale zaangażowany jest w walkę o prawa człowieka od dawna i z tego punktu widzenia ocenia niezrozumiałe postępowanie władz litewskich.
- Dialog dialogiem, ale mamy konkretny problem, a nie mamy gwarancji, ani deklaracji, że kary nie będą nakładane w przyszłości – podkreślił Lipiński.
- Spotkanie jest dobrą okazją do wymiany poglądów. Myśleliśmy, że wszystkie drażliwe kwestie da się załatwić na Radzie Politycznej koalicji, ale okazało się, że nie zawsze. Prowadzimy i szukamy partnerów do dialogu, ale tymczasem nakładane są wysokie kary, co jest ewenementem na skalę Europy – stwierdziła Rita Tamaszuniene, przewodnicząca Sejmowej Frakcji AWPL.
Dodała, że wpływ na negatywne formowanie opinii publicznej mają radykałowie, którzy nie trafili do parlamentu, ale nakręcają spiralę nienawiści i wrogości wobec Polaków i udziałowi ich przedstawicieli w Sejmie RL i koalicji.
Mimo, że podczas spotkania zaprezentowano różne stanowiska i różne poglądy jego uczestnicy doszli do wspólnego wniosku, że brakuje jedynej rzetelnej bazy informacyjnej o położeniu mniejszości w obu krajach.
A. Lipiński złożył propozycję litewskiemu Rządowi skorzystania z dobrej praktyki Polski w dziedzinie przestrzegania praw mniejszości narodowych. „Umówmy się na spotkanie w Polsce w takich miejscowościach, gdzie zwarcie mieszkają mniejszości narodowe, by litewscy politycy zobaczyli, jak takie kwestie są rozwiązywane w Polsce. Chciałoby się więcej informacji, więcej spotkań, które byłyby skuteczne, bo już za długo odczuwamy dyskomfort polityczny" – powiedział polski polityk.
Delegacja polskich parlamentarzystów, w skład której wejdzie również wiceprzewodniczący partii Prawo i Sprawiedliwość Mariusz Błaszczak spotka się z przedstawicielami Filii Białostockiego Uniwersytetu w Wilnie. Goście udadzą się też do Solecznik, gdzie spotkają się z przedstawicielami lokalnej społeczności oraz dyrektorem administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego Bolesławem Daszkiewiczem.
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
http://l24.lt/pl/polityka/item/26770-a-lipinski-na-pewno-nie-pozostawimy-b-daszkiewicza-bez-pomocy#sigProGalleria1787dc180f
fot. Marian Paluszkiewicz
Komentarze
W tej chwili ma Litwinów tyle co mieszkańców Warszawy granice otwarte i stale jej uciekają obywatele i będą uciekać. Nawet wyniki spisu nie były długo publikowane bo rząd musiał szukać swych obywateli, a czy znalazł chyba nie.
A ci "... zurzędu...", czyli od polski-litewskiej miedzyparlamentarnej..." Bradauskas, Adomenas - sami żywi antypolską propogandą. I taka jest prawda o litvskich elitach politycznych, naukowych, administracyjnych - "polskosci NIE"!
Polacy: kiedy załatwicie ustawę o mniejszościach?
Gediminas Kirkilas: pracujemy nad nią...
Polacy: kiedy skończycie prace legislacyjne?
Gediminas Kirkilas: w tym roku, może w przyszłym. Kiedyś...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.