Radykalny ekologizm, czyli głowa przyklejona do ściany

2022-11-03, 13:40
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski © L24.lt (fot. Marlena Paszkowska)

Szerzą się protesty radykalnych ekologów, którzy walcząc o klimat upodobali sobie akcje z klejeniem się głową do obrazów i czego tylko się da.

Holandia. Haga. W Królewskiej Galerii Malarstwa Mauritshuis – aktywista ekologiczny – przykleił się ogoloną głową do szkła obrazu „Dziewczyna z perłą” autorstwa Jana Vermeera. Jego wspólnik w tym czasie wylał na łysego zawartość puszki z zupą pomidorową. Wandalizm miał na celu wymuszenie zaprzestania wydobycia ropy na świecie, by w ten sposób nie dopuścić do katastrofy ekologicznej.

 Wielka Brytania. Londyn. W National Gallery dwie aktywistki z organizacji Just Stop Oil wylały zupę pomidorową na „Słoneczniki” Vincenta van Gogha. Słynny obraz holenderskiego mistrza (wart 84 mln dolarów) ocalał, bo był oszklony, jednak jedna z drewnianych ramek obrazu została uszkodzona.

Niemcy. Poczdam. W Muzeum Barberini barbarzyńcy spod znaku obrońców klimatu uszkodzili obraz Claude Moneta. Dzieło z serii „Les Meules” („Stogi siana”) zostało obrzucone lepką masą z tłuczonych ziemniaków. Do akcji zaangażowały się cztery osoby. Dwie z nich najpierw wylały płyn na obraz, a potem przykleiły się do ściany.

Anglia. Hetfield. 17 aktywistów z organizacji „Animal Rebellion” dokonało napadu na lokalną firmę mleczarską Arla. Po wdarciu się na teren przedsiębiorstwa zadymiarze wiertarkami przedziurawili opony w ciężarówkach przewożących mleko do sklepów. Po wandalskim napadzie w mediach społecznościowych pochwalili się, że niszczą mienie prywatne (uszkodzili co najmniej 50 pojazdów), bo w ten sposób walczą o „klimatyczną sprawiedliwość” oraz o „wolność dla zwierząt”. „Nasza planeta osiągnęła krytyczny punkt. Hodowla zwierząt jest jedną z przyczyn kryzysu klimatycznego i jeśli teraz nie przejdziemy na system żywnościowy oparty na roślinach, stracimy szansę na zapobieganie destrukcyjnym katastrofom klimatycznym”, taki paradygmat skierowali do polityków, od których żądają wprowadzenia zakazu spożycia mleka i mięsa. Zamiast nich ludzkość ma przejść na stołowanie się szczawiem, mirabelkami i innymi jeszcze tam brukselkami delektując się przy tym widokami z dziką florą i fauną, jakie powszechnie mają być odtworzone. Matka Ziemia ma być na nowo ubóstwiana, jak statuetka Pachamamy u Indian Azteków z And.

Taki projekt dla ludzkości mają radykalni ekolodzy, którzy, sowicie opłacani, umiędzynarodowili się ostatnimi czasy, o czym świadczą chociażby przytoczone powyższe przykłady z różnych miast i państw. Są coraz bardziej zbuntowani i odważni w swych poczynaniach. Kleją się masowo do ścian, obrazów, słupów, bram nie tylko na Zachodzie Europy. Mają gorliwych naśladowców również w naszej części kontynentu. W Polsce zachodnich protoplastów gorliwie małpują rodzimi rebelianci. W Warszawie jedna z aktywistek przykleiła się do obrotowych szklanych drzwi w budynku kancelarii premiera. Inna osoba zrobiła to samo, tyle że obiektem klejenia stała się brama wjazdowa do Sejmu Rzeczypospolitej. Głupki i głupkinie prześcigają się więc z pomysłami, jak najbardziej spektakularnie do czegoś się przykleić, ale i tak wyglądają słabo w porównaniu z naczelną ekolożką Rzeczypospolitej Sylwią Spurek. Europosłanka jest bez dwóch zdań najbardziej wykwintnym przykładem szaleństw wyznawców ideologii ekologizmu. Katastrofy przyrodnicze, które rzeczywiście są w naszych czasach coraz częstsze i niszczące, i tak są niczym w porównaniu z tym, jakie katastrofy muszą się dziać w nieszczęsnej głowie posłanki lewicy i zielonych. Jej wypowiedzi o „gwałconych krowach”, na  których bez pytania napuszczane są byki, względnie stosowana wobec burek jest procedura in vitro, by zmusić ją do wydania na świat cielaka; czy o jeździectwie, jakie Spurek przyrównowuje do tortury koni, które są przecież „osobami pozaludzkimi”; albo też o wędkowaniu, którego polityczka domaga się zdecydowanie zabronić, gdyż prowadzi ono do zagłady ryb, dużo nam mówią o jej stanie duchowym, a i o wymiarach katastrofy nękającej jej stargany umysł.

Sądzę, że gdyby Sylwia Spurek przykleiła się głową do szafy, trudno byłoby odróżnić, z której strony rozda się bardziej pusty dźwięk w razie puknięcia. Ale to właśnie politycy pokroju Sylwii Spurek czy Fransa Timmermansa, że wspomnę tylko te dwie postacie z kroci innych, od lat swymi wypowiedziami, straszeniem nieustannym o grożącym nam rychło końcu świata z powodu nadmiaru CO2 w atmosferze utworzyli podglebie do wspomnianych wyżej akcji aktywistów z różnych organizacji proekologicznych. Młodzież po prostu dosłownie i na serio przyjmuje strachy produkowane przez polityków.

Klimat oczywiście jest dzisiaj rozchwiany, przyroda często bezmyślnie dla krociowych zysków niszczona. To prawda i nikt rozsądny tego nie neguje. Pytanie, jak z problemem chcą walczyć radykalni ekolodzy, jakie diagnozy wieszczą i jakie środki zaradcze proponują.

Do niedawna jeszcze głównym wrogiem klimatu była obwieszczona dziura ozonowa, która miała ciągle się poszerzać, a przez nią do Ziemi docierać coraz  więcej promieni słonecznych i dlatego na Ziemi stawało się coraz goręcej. Zaczęto więc walczyć z aerozolami, dezodorantami i innymi szkodliwymi dla atmosfery rozpylaczami. Walka była bezpardonowa, ale okazała się nieskuteczna. Klimat o jotę się nie poprawił, więc zapomniano o aerozolach i dziurze, a zaczęto szukać innego szkodnika. Padło w końcu na CO2, który ogłoszony został za główną przyczynę ocieplenia klimatu. Światowa lewica, eurokraci rzucili się więc z werwą do nowej walki, przy czym w Europie stała się ona najbardziej bezwględna i kompletnie zidelogizowana. Aby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla do atmosfery, wymyślono w Brukseli mechanizm kar za jego produkcję przez państwa członkowskie. Ile ton CO2 państwo w ciągu roku wyprodukuje spalając szkodliwe substancje (węglowi w tej kategorii przypisano palmę pierwszeństwa), tyle poprzez tzw. system ETS ma zapłacić kar dla Komisji Europejskiej. Mechanizm z czasem skomercjalizowano. System ETS trafił na giełdę, gdzie różnej maści spekulanci zaczęli zbijać na nim krocie. Oczywiście kosztem nas, podatników, dopłacamy do ETS-u poprzez horrendalne rachunki za prąd.

Ale ekologom i tego jest za mało. Wyliczyli ostatnio, że to zwierzęta hodowlane – jak krowy czy byki – produkują za dużo CO2 puszczając gazy, załatwiając się zbyt obficie, z czego też potem idą gazy. Zażądali więc od polityków radykalnej redukcji rogacizny, a od ludzi rezygnacji z mięsa i mleka i przejścia na – jak już wspomniałem – potrawę trawienną (od słowa trawa). Fakt, że Europa odpowiada tylko za 6 proc. produkcji CO2, a pozostałą część produkuje reszta świata zwłaszcza Chiny, USA, Rosja i Indie, radykalnych ekologów guzik obchodzi. Jak też komisarza Timmermansa, kolanem przepychającego projekt „Fit for 55”, który – kosztując tak duże miliardy, że nie umiem ich nawet napisać cyframi – zamiast poprawy klimatu doprowadzi do radykalnego zubożenia Europejczyków.

W takim układzie radykałom z Brukseli potrzebni są radykałowie klejący się głowami do obrazów czy ścian i odwrotnie. Radykalni komisarze mogą zawsze powiedzieć, że ich projekt ma poparcie wśród ludzi, radykalni ekolodzy z kolei mogą czuć się bezkarnie, bo mają „plecy” w Brukseli. Gdyby było inaczej i wiedzieli, że policja reagując na ich wandalskie akcje będzie działać zdecydowanie (również z użyciem środków przymusu), to już na sam jej widok spokornieliby, a niektórzy pewnie nawet zmoczyliby pantalony...


Tadeusz Andrzejewski,
radny rejonu wileńskiego

  

Komentarze   

 
#7 Zygmunt 2022-11-11 15:29
niech się przykewją i niech robię pod siebie aż klej puści
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 greg 2022-11-06 15:37
Czy ci wariaci zapłacą za zniszczone dzieła światowej sztuki?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Marek 2022-11-06 15:37
"barbarzyńcy spod znaku obrońców klimatu" sterowanymi marionetkami. Niestety przynoszą naszej planecie więcej szkód niż ktokolwiek inny.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Mirka 2022-11-04 11:28
To jeszcze raz udowadnia, że stany rządzą... najwięcej produkują CO2 a płacimy my
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Anna 2022-11-03 15:03
Szkoda wielkich dzieł sztuki, niszczonych przez "aktywistów". Czy oni poniosą surowe, w tym prawne oraz finansowe, konsekwencje swojego postępowania?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 ! 2022-11-03 14:31
Twardy fakt, że Europa odpowiada tylko za 6 proc. produkcji CO2, a pozostałą część produkuje reszta świata zwłaszcza Chiny, USA, Rosja i Indie, radykalnych ekologów guzik obchodzi.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Janusz 2022-11-03 14:30
Najbardziej niebezpieczny dla przyrody jest dzisiaj chory ekologizm w wykonaniu skrajnych demagogów.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 5 maja 2024

    6 Niedziela Wielkanocy

    J 15, 9-17

    Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w mojej miłości. Będziecie zaś trwać w mojej miłości, jeśli zachowacie moje przykazania, podobnie jak Ja spełniłem przykazania mojego Ojca i trwam w Jego miłości. Powiedziałem wam to, aby wypełniała was moja radość i aby ta radość była doskonała. To jest bowiem moje przykazanie, abyście się wzajemnie tak miłowali, jak Ja was umiłowałem. Nie ma większej miłości nad tę, gdy ktoś poświęca swoje życie za przyjaciół. Wy jesteście moimi przyjaciółmi, jeśli spełniacie wszystko, co wam polecam. Już nie nazywam was sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan. Nazwałem was przyjaciółmi, gdyż dałem wam poznać wszystko, czego dowiedziałem się od Ojca. To nie wy wybraliście Mnie, lecz Ja wybrałem was i Ja wyznaczyłem was, abyście szli, przynosili owoc i aby wasz owoc był trwały; aby mój Ojciec dał wam wszystko, o co Go poprosicie w moje imię. To wam nakazuję, abyście się wzajemnie miłowali”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24