Państwo prawa i państwo bananowe

2016-10-31, 15:31
Oceń ten artykuł
(9 głosów)
Tadeusz Andrzejewski Tadeusz Andrzejewski

W Polsce po zmianie władz zostały nagłośnione ogromne patologie w zakresie reprywatyzacji znacjonalizowanego przez komunistów mienia. Okazało się np., że w stolicy naszego zachodniego sąsiada działała przez lata mafia urzędniczo-prawnicza, która wyłudzała od miasta nieruchomości warte setek milionów złotych. Z analogicznym procederem mieliśmy do czynienia w Wilnie, o czym też swego czasu alarmowały litewskie media.


W Warszawie skala złodziejskiej reprywatyzacji miała ogromny zasięg. Do procederu byli zamieszani wysocy urzędnicy stołecznego Ratusza, znani warszawscy adwokaci, a także zapewne niektórzy przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, którzy haniebne praktyki legitymizowali albo w najlepszym przypadku patrzyli przez palce na podejrzane konszachty reprywatyzacyjne. Symbolem grabieżczej warszawskiej reprywatyzacji stała się ekskluzywna działka w centrum stolicy przy ul. Chmielnej warta 160 mln złotych, którą Ratusz oddał rekinom reprywatyzacyjnej mafii, mimo że została ona spłacona przedwojennemu właścicielowi z Danii w ramach dwustronnej umowy z lat 50.

Gdy wybuchła afera ze złotą działką, okazało się, że jest ona jedynie wierzchołkiem góry lodowej, pod którym kryją się setki podobnych machinacji. Szybko niestety też się okazało, że aferzyści skradzione mienie, np. kamienice, najczęściej odsprzedawali wyspecjalizowanym w branży firmom, które przy pomocy tzw. czyścicieli kamienic usuwali z nich dotychczasowych lokatorów, a ich mieszkania sprzedawali bądź wynajmowali bogatym klientom. Sytuacja, jaką zastały nowe władze, była więc bardzo trudna, by nie powiedzieć patowa. Złodziejstwo oczywiste, ale i ślady pozamiatane.

Jaka w tej sytuacji była reakcja władz? Ano taka, jak i przystoi na przedstawicieli państwa prawa. Minister sprawiedliwości nawet nie próbował tłumaczyć się, że sytuacja prawna jest zbyt zagmatwana, a terminy przestępstw często przedawnione. Powiedział twardo i dosadnie dla aferzystów, że wszystkie ich złodziejstwa zostaną zbadane i rozliczone. Na tą okoliczność zostanie ustawowo powołana specjalna Komisja Weryfikacyjna o bardzo szerokich pełnomocnictwach. Będzie to działanie ekstraordynaryjne, bo i sytuacja jest ekstraordynaryjna. Członkowie Komisji (wejdą do niej przedstawiciele wszystkich parlamentarnych ugrupowań politycznych, eksperci od spraw reprywatyzacji oraz przedstawiciele stowarzyszeń walczących z patologiami reprywatyzacyjnymi) wezmą na warsztat wszystkie podejrzane sprawy ze zwrotem mienia i w uzasadnionych przypadkach będą mieli uprawnienia anulowania bezprawnych decyzji administracyjnych, przywracających własność osobom nieuprawnionym. W przypadku niemożliwości odebrania ukradzionego mienia np. kamienic, które zostały "przesprzedane" osobom trzecim, Komisja Weryfikacyjna będzie miała prawo nakładania milionowych kar na oszustów reprywatyzacyjnych. Po administracyjnym cofnięciu nieprawnych decyzji sprawa trafi na wokandę sądu, który ostatecznie rozstrzygnie ją stosując prawo karne. Już sama zapowiedź powołania Komisji Weryfikacyjnej spowodowała, że wielu wysokich rangą urzędników i polityków nagle odzyskało pamięć i zaczęło donosić na samych siebie do instytucji odwoławczych w nadziei pozbycia się ukradzionego mienia, zanim doścignie ich wymiar sprawiedliwości.

Tak dzieje się w Warszawie. Tymczasem my powróćmy do Wilna. W litewskiej stolicy największy skandal z oszustwami reprywatyzacyjnymi wybuchł po tym, gdy na prezydenta został wybrany Rolandas Paksas. Zapowiedział on prześwietlenie wszystkich „žemgrobisów” i ich ukaranie. Czołowe media pośpieszyły nawet z pomocą prezydentowi, drukując dane osobowe beneficjentów złodziejskiej reprywatyzacji. Okazało się, że są to nazwiska znanych polityków, wysokich rangą urzędników państwowych, prokuratorów, pracowników regulacji rolnych, mierniczych i w końcu zwykłych złodziei. Przez kilka tygodni sprawa była na wokandzie publicznej, potem ukręcono jej głowę. Gigantyczna afera zdechła, nikomu włos z głowy nie spadł. Sam zgłosiłem do STT pewnego szczególnie ordynarnego złodzieja – mierniczego. Po kilku tygodniach wezwano mnie do siedziby STT, gdzie owszem potwierdzono zasadność mojego zawiadomienia. Mierniczy rzeczywiście ukradł nie jedną i nie dwie działki najatrakcyjniejszej ziemi pod Wilnem, ale cóż z tego kiedy zdążył już albo je sprzedać, albo przepisać na krewnych. Albo – cóż za pech – minął już okres przedawnienia tego rodzaju przestępstwa, powiadomił mnie z zafrasowaną miną agent naszych służb, walczących z korupcją urzędników.

Jeżeli mówimy o symbolach złodziejskiej reprywatyzacji i warszawskiej działce przy ulicy Chmielnej, to w Wilnie w tym kontekście powinniśmy wspomnieć sprawę bezprawnego zagarnięcia przez Stowarzyszenie Litewskich Inżynierów pofranciszkańskiego klasztoru w samym sercu litewskiej stolicy. Złodziejstwo byłoby skonsumowane, gdyby nie samozaparcie ojców franciszkanów, którzy przez osiem lat w litewskich sądach walczyli o sprawiedliwość. W końcu Temida musiała ulec i zabrać złodziejom ukradzione. Intruzi, którzy próbowali zagarnąć wart dziesiątek milionów majątek, oczywiście nie tylko że nie zostali ukarani, ale nawet nie napiętnowani. Media napiętnowały... franciszkanów za to, że śmieli upomnieć się o swoje. Swego, nawiasem mówiąc, franciszkanie nie odzyskali do dzisiaj, bo teraz w roli intruza wystąpiło samo państwo, które przywłaszczyło nie swoje i bezprawnie zwleka ze zwrotem klasztoru prawowitym właścicielom.

Litwa i Polska po okresie transformacji zderzyły się z bardzo podobnymi problemami, jeżeli chodzi o reprywatyzację mienia zagarniętego przez komunistów. W jednym i drugim państwie proceder opanowała mafia w białych kołnierzykach. Polska wypowiedziała wojnę tej mafii, Litwa zachowała się jak państwo bananowe.

Tadeusz Andrzejewski

Komentarze   

 
#35 Adam 2016-11-28 21:22
Cytuję Wojak:
Zwrot ziemi na Litwie to deja vu sowieckiej historii

faktycznie, bo Polacy z Wileńszczyzny zostali kolejny raz ograbieni z ojcowizny. Tym razem dokonała tego współczesna Litwa - nie da się zrzucić winy na "zielone" czy jakiekolwiek inne ludziki. To sajudziści i inne litewskie partie dokonały tego haniebnego procederu.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#34 john wayne 2016-11-24 10:57
Myślę, że nowy premier, dawniej jako szeryf Lietuvy, wykona zdecydowane i konkretne ruchy w sprawach, gdzie łamane było prawo.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#33 do Marcina 2016-11-18 11:29
Zobaczymy czy nowy rząd zechce ruszyć grabież ziemi. Temat trudny i nie popularny.
Mam nadzieję, że chociaż na bieżące sprawy oświaty, pisowni i tablic, Zieloni zechcą się po naszej myśli pochylić.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#32 Marcin 2016-11-17 17:51
Cytuję W.Litwin:
Sprawiedliwość jeszcze dosięgnie obłudników i grabieżców.
To bananowe państewko z marionetkowymi politykami (marionetkowymi, bo część polityków jest zależne od biznesu a część od dawnego systemu)rządzone przez bezbarwną prezydent szybko się stacza na dno. Nadzieja w politykach pokroju Tomaszewskiego.

Potrzeba cierpliwości i czasu, bo zmiany są nieuniknione. Ostatnie wybory sejmowe pokazały, że społeczeństwo już nie chce być wykorzystywane i oszukiwane przez grupki cwaniaków, jak to było dotychczas.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#31 AnnA 2016-11-08 11:23
Takie państwo bananowe jacy politycy u władzy. Na to miano "bananowego" pracowano długo i w szerokim gronie: konserwatyści, socjaliści i "niewiadomego" pochodzenia pani prezydent.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#30 Loniek 2016-11-07 21:12
Dekret promoskiewskiego, agentuaralnego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego o reformie rolnej z 6 września 1944 r. stwierdzał, że o położeniu prawnym nieruchomości należących do Kościoła ma zadecydować Sejm ustawodawczy - to samo zrobili lietuvisi w ówczesnym czasie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#29 Eliza 2016-11-07 13:19
Cytuję Akurat.:
proceder opanowała mafia w białych kołnierzykach - może i w białych kołnierzykach, ale z czerwonymi teczkami założonymi w poprzednim systemie. Na Litwie widać takie prawo: inne dla rządzących i grup z nimi powiązanych inne dla społeczeństwa.


A jeszcze inne dla Polaków i pozostałych mniejszości narodowych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#28 Akurat. 2016-11-07 13:17
proceder opanowała mafia w białych kołnierzykach - może i w białych kołnierzykach, ale z czerwonymi teczkami założonymi w poprzednim systemie. Na Litwie widać takie prawo: inne dla rządzących i grup z nimi powiązanych inne dla społeczeństwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#27 Anatol 2016-11-06 21:11
Oprócz grabieży ziemi możemy podać przykład socjalistów: Skandal z dworem w Druskiennikach. Rząd przyjął poprawkę, która pozwoliła biznesmenom, związanym z socjaldemokraty cznym merem Druskiennik Ričardasem Malinauskasem, zalegalizowanie luksusowego dworku na terytorium uzdrowiska.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#26 Adam z Nart 2016-11-05 16:38
W Polsce na odwrót. Za PO sądy zwracały ziemię potomkom rodzin, które wyjechały do Niemiec i które otrzymały rekompensatę za pozostawione mienie - czyli zwrot ziemi absolutnie się nie należał... I często rodziny zamieszkujące posiadłości po przesiedleńcach musiały zostać eksmitowane
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Piątek, 26 kwietnia 2024 

    J 14, 1-6

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie pozwólcie, aby wasze serca były wstrząśnięte. Wierzycie w Boga i we Mnie wierzcie. W domu mego Ojca jest wiele mieszkań; gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Teraz idę tam, aby przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, to znowu powrócę i zabiorę was do siebie, abyście byli tam, gdzie Ja jestem. A znacie drogę tam, dokąd idę”. Na co rzekł Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?”. Jezus mu odpowiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze Mnie”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24