„Festiwal Filmu Polskiego w Wilnie, który w tym roku odbędzie się po raz 15., przyciąga coraz więcej widzów i dziennikarzy. Urośliśmy - Tydzień Filmu Polskiego w Wilnie uzyskał format festiwalu. Swoją obecność na Litwie poszerzyliśmy również geograficznie: polskie filmy w tym roku zostaną wyświetlone nie tylko w Wilnie, ale też Kłajpedzie i Kownie. Prezentowaniu litewskiemu widzowi polskich filmów towarzyszy przesłanie, że nie należy uciekać od tego, co jest dobrego pomiędzy narodami polskim i litewskim" – podczas konferencji prasowej poświęconej XV Festiwalowi Filmu Polskiego mówiła dyrektor Instytutu Polskiego Małgorzata Kasner.
Nie wypada chrupać popcornów
Koordynator Festiwalu Anna Pilarczyk-Palaitis poinformowała, że tegoroczny program główny Festiwalu składa się z najnowszych produkcji polskiego kina, filmów z ostatnich lat, nagrodzonych na największych festiwalach filmowych w Polsce i zagranicą, zaś na dodatkowy program specjalny złoży się przegląd filmów w reżyserii Tadeusza Konwickiego. Specjalnym gościem otwarcia Festiwalu będzie córka reżysera Maria Konwicka.
„Na program główny złożą się ambitne filmy, laureaci różnorodnych festiwali filmowych. Naszym zamiarem jest oddanie szerokiego spektrum barw współczesnej polskiej kinematografii, całej okazałości i bogactwa polskich filmów. Będą to filmy zarówno debiutantów, jak też mistrzów, dzieła i klasyczne, i eksperymentalne. Program specjalny jest dedykowany wyjątkowemu widzowi, oglądając te filmy nie wypada chrupać popcornów. Cieszy to, że mamy coraz więcej odbiorców takiego filmu" - powiedziała koordynator Festiwalu.
A. Pilarczyk-Palaitis powiedziała, że organizatorzy Festiwalu zapraszają również milusińskich, dla których dedykowane będą trzy filmy. „Dzieciom się bardzo podobają. Wypróbowaliśmy na własnych pociechach" – żartobliwie powiedziała koordynator.
Obraz Wilna w przekazie T. Konwickiego
Litewska krytyk filmowa Živilė Pipinytė, prezentując część Festiwalu poświęconą filmom w reżyserii Tadeusza Konwickiego, tego urodzonego w Kolonii Wileńskiej wybitnego twórcę określiła mianem jednego z największych polskich intelektualistów, swoistego proroka.
„Wilno w filmach Tadeusza Konwickiego jawi się jako miasto wielu kultur, wielu narodów. Twórca przedstawia Wilno jako miasto, w którym każdy naród ma swoje miejsce. Jego filmy są trudne, wątpię, czy znajdzie się obecnie ktoś, kto podejmie się wyzwania tworzenia tego rodzaju dzieł. Wileńska publiczność tęskni za takimi filmami, bowiem poetycka forma filmów, a tak możemy określić filmy T. Konwickiego, jest bliska litewskiemu widzowi. W jego filmach zawsze znajdziemy wątki wileńskie, litewskie. T. Konwicki łączy Litwę i Polskę" – oceniła Ž. Pipinytė.
Każdy widz znajdzie coś dla siebie
Litewska krytyk filmowa Izolda Keidošiūtė podkreśliła, że w ciągu ostatnich 15 lat polska kinematografia potrafiła na nowo zdobyć widzów, sprawić, by powrócili. Zaznaczyła, że polskie filmy zajmują niepoślednie miejsce na Litwie. „Polskie filmy są wyświetlane podczas litewskich festiwali filmowych, litewska telewizja coraz częściej emituje polskie seriale. W ciągu 6-7 lat tej oferty polskich filmów dla litewskiego widza brakowało" – powiedziała. Dodała, że podczas jubileuszowego XV Festiwalu Filmu Polskiego każdy widz znajdzie coś dla siebie.
Festiwal - jedno z najważniejszych jesiennych wydarzeń
Filmy będą wyświetlane w 3 wileńskich centrach filmowych: „Multikino", „Pasaka" i „Skalvija". Przedstawiciele centrów filmowych wyrazili satysfakcję z tego, że kolejny rok z rzędu będą mogli zaprezentować wileńskiemu widzowi najlepsze polskie filmy. „Jest to jedno z najważniejszych wydarzeń filmowych na jesieni. Z radością czekamy na rozpoczęcie Festiwalu. Widzów przychodzi coraz więcej. Cieszy to, że możemy przyczynić się do upowszechniania wartościowych dzieł stworzonych przez sąsiadów" – powiedziała przedstawicielka centrum filmowego Pasaka.
Z kolei przedstawicielka centrum filmowego Skalvija poinformowała, że widzowie już z niecierpliwością czekają na Festiwal, czego dowodem są telefony widzów i pytania dotyczące Festiwalu.
Polacy inspirują
Na pytanie, dlaczego polskie filmy tak bardzo poruszają odbiorców na całym świecie, Ž. Pipinytė powiedziała, że istnieje ku temu kilka przyczyn.
„Polska ma świetną Szkołę Filmową w Łodzi. Wielu jej absolwentów pracuje w Hollywood. Polskie filmy mają w sobie coś, czego nie ma litewska kinematografia. Po pierwsze, polskie filmy traktują o tym, co jest aktualne, co się dzieje w państwie. Reżyserzy starają się tak budować przekaz, by znaczenie i interpretację wydarzeń donieść nie tyko do widza w Polsce, ale też za granicą. Bardzo mi żal tych litewskich widzów, którzy nie znają języka polskiego, umknie im bowiem koloryt językowy, smaczek związany z poznawaniem języka, jakim posługuje się poszczególna warstwa społeczna w Polsce. Po drugie, polscy twórcy filmowi mają niezwykle aktywne relacje z historią. Ich przesłaniem jest, że historia nie jest wyłącznie pomnikiem, z którego powinno się zdmuchiwać kurz. Bynajmniej – są to dzieje jak najbardziej przeżywalne. Ponadto polscy reżyserzy doskonale wiedzą, czego potrzeba widzowi" – przyczyny silnego oddziaływania polskiej kinematografii tłumaczyła litewska krytyk filmowa.
Ž. Pipinytė dodała, że polskie filmy są wielowarstwowe, ich twórcy nie pozwalają sobie na zaniżanie wysoko ustawionej poprzeczki. „Polskie kino nie molestuje. Polscy twórcy filmowi biorą widza za rękę i mówią: „Chodźmy razem" – obrazowo tłumaczyła krytyk i dodała, że polski przemysł filmowy nie pozwala sobie na kicz.
Z przedmówczynią nie zgodziła się I. Keidošiūtė, która powiedziała, że w świecie polskiej kinematografii nie brakuje również produkcji wyłącznie komercyjnych.
Wymienianie przyczyn powodujących, że polskie filmy inspirują twórców na całym świecie, kontynuowała I. Keidošiūtė, która podkreśliła, że Polacy nie boją się poruszać tematów trudnych, nie unikają mówienia o bolączkach, o problemach. Wartościowe jest to, jak powiedziała, że polskie filmy wzbudzają dyskusje, a nawet spory i skandale w polskim społeczeństwie. Jako przykład podała reperkusje po wyemitowaniu filmu „Pokłosie".
„Wartością dodaną polskich filmów jest to, że większość z nich daje nadzieję. Ważne jest też szerokie spektrum tematów, jakie poruszają polscy twórcy filmowi" – powiedziała I. Keidošiūtė.
Ž. Pipinytė sukces polskiego kina w ostatniej dekadzie wiąże ponadto z działalnością Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, ustawami, które nadały kinematografii status bardzo ważnej częściej polskiej kultury, należytym finansowaniem przedsięwzięć filmowych. „U nas z kolei kino jest biednym kopciuszkiem. Dodatkowo ważne jest to, że politycy w Polsce już przestali ingerować w proces tworzenia filmów" – powiedziała krytyk filmowa.
Z programem festiwalu można zapoznać się tutaj.