Przewodniczący Rady Europejskiej Donald TUSK podkreślił, że podczas Szczytu liderzy zajmowali się sprawami niezwiązanymi z przyszłymi relacjami UE-Wielka Brytania. "Referendum nie uwalnia UE od kryzysu migracyjnego", powiedział. Podkreślił, że istnieje zrozumienie, że Brytyjczycy potrzebują czasu na rozpoczęcie formalnych negocjacji, ale wyraził nadzieję, że nastąpi to tak szybko, jak to będzie możliwe. Żadne negocjacje nie rozpoczną się przed złożeniem formalnego powiadomienia o chęci opuszczenia UE przez wielką Brytanię, powiedział Donald Tusk.
Przewodniczący Komisji Jean-Claude JUNCKER skrytykował osoby biorące udział w kampanii na rzecz Brexitu. "To neonacjonaliści, a nie patrioci", powiedział, dodając, że "patriota nie opuszcza łodzi, gdy zaczynają się problemy" oraz, że "nie mają oni żadnego planu co do dalszych działań".
Lider EPP Manfred WEBER (DE) powiedział, że pozostałe 27 państw członkowskich nie może być zakładnikami chaosu politycznego w Londynie. Zauważył, że Boris Johnson i Nigel Farage "tchórzliwie wyskoczyli ze statku". Wezwał do odpowiedzialnego prowadzenia przyszłej polityki i likwidowania mitów narosłych wokół UE, która przynosi korzyści obywatelom i jest opata na solidnych demokratycznych podstawach.
Lider S&D Gianni PITTELLA (IT) pochwalił Radę Europejską za nie poddanie się szantażowi i podkreślił, że jeśli kraj chce mieć dostęp do jednolitego rynku, musi zaakceptować wolność przemieszczania się. Skrytykował jednak przywódców UE za brak ambicji w odnowie europejskiego projektu, powinniśmy bronić metody wspólnotowej, a nie podejścia międzyrządowego, które nie daje efektów.
Lider ECR Syed KAMALL (UK) powiedział, że wynik referendum jest ostatnim dzwonkiem dla UE, która nie może kontynuować, jakby nic się nie stało, ani wywierać zbytniej presji na Wielką Brytanię. Obecna sytuacja jest szansą na porozumienie z obywatelami, uczynienie UE bardziej dla nich przejrzystą oraz skupienie się na rzeczywistych problemach jej obywateli, jak wzrost gospodarczy i zatrudnienie.
Szczury uciekają z tonącego okrętu, powiedział Guy VERHOFSTADT (ALDE, BE), nazywając też Brexit trzęsieniem ziemi, wezwał Radę do przeciwstawiania się katastrofie, luźna federacja państw nie działa, trzeba to zmienić albo zginąć. obywatele nie są przeciwni Europie, ale TAKIEJ Europie, powiedział.
Liderka GUE/NGL Gabriele ZIMMER (DE) powiedziała, że dyskusje w Radzie były skandaliczne, kolejna "faza refleksji", bez określenia, nad czym konkretnie rządy będą się zastanawiać, to podważa zaufanie obywateli.
Liderka Zielonych Rebecca HARMS (DE) skrytykowała populistów i nacjonalistów, którzy wykorzystują obywateli do osiągania własnych celów i powodują, że głosują oni przeciwko własnym interesom. "Ludzie tacy jak Farage czy LePen zasługują na nasze potępienie, nastawiając ludzi przeciwko sobie. 27 krajów powinno trzymać drzwi otwarte dla Wielkiej Brytanii oraz dla ludzi i regionów, które chcą się do niej przyłączyć, powiedziała.
Paul NUTTALL (EFDD, UK) powiedział, że porozumienie handlowe byłoby korzystne dla wszystkich, także Marine LE PEN (ENF, FR) wezwała do sprawiedliwego porozumienia i zmian w UE.
W podsumowaniu debaty przewodniczący Juncker skrytykował niektórych posłów i powiedział, że ani on, ani Komisja nie może być obwiniana o Brexit, jako że przez 40 lat brytyjskie rządy pomniejszały znaczenie UE, "nie jest dziwne, że ludzie wierzą w kłamstwa powtarzane od dziesięcioleci", uznał też, że nie ma sprzeczności pomiędzy istnieniem państw narodowych a projektem europejskim, "UE nie może być budowana bez lub przeciw narodom".
Donald Tusk powiedział, że wynik referendum był "konsekwencją działań elit budujących "niesprawiedliwy i negatywny wizerunek UE". Podkreślił, że wielokrotnie nakłaniał przywódców państw, żeby nie obwiniali UE o słabości i porażki, tylko przyjęli odpowiedzialność za skutki własnych działań. "Nie możemy poddać się negatywnym emocjom z ostatnich dni, musimy trzeźwo ocenić sytuację i podejmować racjonalne decyzje", zakończył.
