Przed spotkaniem sztab szkoleniowy wileńskiej ekipy zapowiadał rewanż za przegraną w ubiegłym sezonie, gdy to kownianie właśnie w Wilnie po dramatycznej walce w półfinale wyeliminowali Lietuvos rytas. Optymizmu wilnianom dodawał fakt, że koszykarze z Wilna dotychczas nie zaznali goryczy porażki i wygrali sześć spotkań z rzędu, natomiast Žalgiris sezon Koszykarskiej Ligi Litwy (LKL) rozpoczął słabiej i miał na koncie jedną przegraną.
Pryncypialny pojedynek dostarczył wiele emocji i na parkiecie stołecznej areny „Siemens" toczyła się wyrównana i zacięta walka.
W trzeciej kwarcie gospodarze mieli aż 12 punktów przewagi, ale nie zdołali jej utrzymać. W decydującej odsłonie kownianie trafili aż sześć rzutów za trzy punkty i nie tylko zniwelowali różnicę, ale i wyrwali się do przodu. Rozpaczliwe ataki wilnian nie przyniosły rezultatu, chociaż losy spotkania ważyły się do ostatniej sekundy i gospodarze mogli wyrównać, ale ostatni rzut Gediminasa Orelikasa, który przedtem trafił za trzy punkty, był niecelny.