Kościół w Miednikach woła o pomoc

2016-02-28, 10:05
Oceń ten artykuł
(3 głosów)
Dwa słabe, wręcz krytyczne, miejsca kościółka spędzają sen z powiek proboszczowi i parafianom, którzy kochają swoją świątynię, służącą wielu jako miejsce chrztu i I komunii dzieci, zaślubin i ostatniego pożegnania bliskich, wreszcie – miejsce coniedzielnego spotkania z Chrystusem. Stan instalacji elektrycznej i portal wejściowy kościoła są w stanie awaryjnym Dwa słabe, wręcz krytyczne, miejsca kościółka spędzają sen z powiek proboszczowi i parafianom, którzy kochają swoją świątynię, służącą wielu jako miejsce chrztu i I komunii dzieci, zaślubin i ostatniego pożegnania bliskich, wreszcie – miejsce coniedzielnego spotkania z Chrystusem. Stan instalacji elektrycznej i portal wejściowy kościoła są w stanie awaryjnym © Teresa Worobiej

Co by było, gdyby ludzie do kościoła musieli wchodzić oknami lub bocznym wejściem, gdyż centralne, z racji na awaryjny stan, grozi zawaleniem? A co powiedzieć na fakt, że w kościele nie działają zasady fizyki, gdyż przed pożarem chroni go tylko (a może aż) łaska Boża.

Stan techniczny miednickiego domu modlitwy przeraża, a parafianie uporczywie poszukują fundatorów na prace remontowe, wymagające ogromnych nakładów finansowych. A wszystko dlatego, że kościół jest wpisany na listę chronionych przez państwo obiektów zabytkowych.

Pamiątki architektury zachwycają nas: podziwiamy piękno sztuki, malarstwa, budownictwo. Często zastanawiamy się nad mozolną pracą pokoleń, które, przy ograniczeniach technicznych, troszczyły się, by powstał taki lub inny budynek. Każdy wie, że zabytkiem nie może być byle jaki obiekt, tylko spełniający określone kryteria. Wielowiekowe świątynie owszem, ale te sprzed 100 lat – to już zależy... Kościół pw. Trójcy Przenajświętszej i św. Kazimierza w Miednikach został wciągnięty na listę zabytków Departamentu Dziedzictwa Kulturowego przy Ministerstwie Kultury Litwy w tym samym czasie, gdy odbywała się renowacja zamku.

„Niekrólewski" kościół w królewskim sąsiedztwie

Wydawałoby się – jakiż w tym problem? Trzeba tylko się cieszyć, że doceniono piękno skromnego kościółka, który, co by nie mówić, znajduje się w miejscowości o przydomku „królewskie". Mają więc Miedniki zamek królewski (ile w nim autentyczności, a ile współczesnych odtworzeń, Bogu samemu wiadomo), więc niech i kościół będzie „królewski". Tyle, że ten drewniany kościółek wcale nie jest zabytkowy, a znalezienie się na liście zabytków dziedzictwa kulturowego, jest równoznaczne z podpisaniem na niego wyroku... Wszak wszystkie koszty renowacji, a nawet dowolnego remontu, są naprawdę „królewskie" – wzrastają potrójnie.

Od 50 lat posługę duszpasterską w Miednikach pełnią franciszkanie (to m.in. ich zakon boryka się z milionowymi kosztami renowacji najstarszej wileńskiej świątyni, przy ul. Trockiej). Od trzech lat proboszczem w Miednikach jest o. Jarosław Rekwardt, który na wszelkie sposoby stara się sprostać współczesnym wyzwaniom duszpasterstwa. Przy pomocy życzliwych parafian udało się mu uzyskać akt własności na ziemię wokół kościoła i plebanii. Uporządkowany został teren, zaś były ogród proboszczowski posłużył dla zorganizowania sportowo-rekreacyjnego zaplecza dla dzieci i młodzieży.

Liczebnie parafia jest nieduża – 900 osób, większość, jak to na podwileńskiej wsi, a tym bardziej tej leżącej na pograniczu litewsko-białoruskim, to ludzie starsi, gdyż młodzi wyruszyli „za chlebem" do stolicy, a nawet w dalsze kraje. Niemniej jednak, według skromnych możliwości finansowych, parafianie troszczą się o serce parafii – kościół.

Do kościoła – oknami

– Ze składek wiernych zostało zainstalowane ogrzewanie, odnowiono organy, wykonano bieżące remonty, każdego roku parafianie zbierają na ogrzewanie budynku – wylicza proboszcz parafii o. Jarosław, biedując, że, odkąd w roku 2009 kościół został wpisany do rejestru zabytków, wszystkie koszty remontów wzrosły potrójnie. Dla przykładu, wymiana instalacji nie zabytkowego kościoła w Miednikach kosztowałaby 10 tys. euro, ale w przypadku budynku zabytkowego, suma ta wynosi co najmniej 35-40 tys. euro.

Parafianie wraz z proboszczem zwracali się do departamentu, który poinformował, że nie udzieli wsparcia finansowego kościołowi, ale nie omieszkał zaznaczyć, że bez jego zgody żadne remonty w kościele odbyć się nie mogą. Wnieść na rejestr zabytków – owszem, ale przyjąć za to odpowiedzialność – to już nie!

Dwa słabe, wręcz krytyczne, miejsca kościółka spędzają sen z powiek proboszczowi i parafianom, którzy kochają swoją świątynię, służącą wielu jako miejsce chrztu i I komunii dzieci, zaślubin i ostatniego pożegnania bliskich, wreszcie – miejsce coniedzielnego spotkania z Chrystusem. Stan instalacji elektrycznej i portal wejściowy kościoła są w stanie awaryjnym. Czy ludzie do kościoła już wkrótce będą musieli wchodzić bocznymi drzwiami? A może oknami...

„Na żebry"

Parafianie z pasterzem na czele nie dają za wygraną – postanowili pójść „na żebry". Wysłano listy do ponad 100 firm i instytucji działających głównie na Wileńszczyźnie. Były to firmy z kapitałem zagranicznym, duże przedsiębiorstwa, jak i firmy, których akcjonariuszami są Polacy. Jedynie kilka z nich grzecznościowo odpowiedziało, że nie zajmuje się wsparciem obiektów religijnych. Reszta – nabrała wody w usta: nikt nie raczył odpowiedzieć, a cóż już mówić o udzieleniu wsparcia finansowego. Co prawda, jedno nieduże przedsiębiorstwo przysłało 200 euro. Ponad 90 listów pozostało bez odpowiedzi. Poczucia ofiarności u naszych biznesmenów szukać na próżno...

Parafianie spotkali się natomiast ze zrozumieniem ze strony samorządu rejonu wileńskiego, który w ciągu ostatnich trzech lat wygospodarował z budżetu 20 tys. litów i 4,5 tys. euro. Kwota ta została przeznaczona na sporządzenie projektu instalacji elektrycznej i przeciwpożarowej oraz projektu awaryjnego renowacji portalu wejściowego. Specjalista, wykonujący projekt instalacji elektrycznej, stwierdził, że „kościół chroni łaska Boża, bo według zasad fizyki już dawno powinien był spłonąć". Na terenie rejonu wileńskiego jest sporo małych parafii, których wiernych nie stać na renowacje kościołów. Dlatego, w miarę możliwości, samorząd stara się im pomóc. Miedniki cieszą się ze wsparcia i dalej własnymi siłami (czytaj: parafian) starają się pozyskać odpowiednią kwotę na renowację. Kosztorysy sprzed dwóch lat dla tak niedużej parafii były przeogromne: 90 tys. litów na remont wejścia i 120 tys. litów na wymianę instalacji elektrycznej. W przeliczeniu na euro, to równałoby się odpowiednio 26 tys. i 35 tys. Przy doliczeniu kilku tysięcy różnicy kosztorysów i kosztów faktycznych oraz uwzględnieniu tego, że odkąd w obiegu mamy walutę unijną, wszystko zdrożało, suma ta wygląda przerażająco.

Kończą się terminy

Do pośpiechu przynaglają terminy: okazuje się, że ważność awaryjnego projektu upływa wraz z końcem roku 2017. Czyli wszystko należałoby zacząć od nowa – nowe projekty, nowe pozwolenia i nowe... niebotycznie większe koszty. W ciągu dwóch lat parafianie nie dadzą rady zebrać odpowiedniej kwoty.

Przeżywamy Wielki Post, a jednym z dobrych uczynków, szczególnie w tym okresie pokuty i umartwienia praktykowanym, jest jałmużna. Gdyby kogoś z Czytelników wzruszyła sytuacja skromnego, zaiste „niekrólewskiego" kościółka w Królewskich Miednikach i zechciałby spełnić uczynek miłosierdzia, może wpłacić „co łaska" na konto: LT157300010000630480 AB SWEDBANK, kod 191307490; MEDININKŲ ŠVČ. TREJYBĖS IR ŠV. KAZIMIERO PARAPIJA, Šv. Kazimiero g. 4, LT-13192 Medininkai, Vilniaus r.

Teresa Worobiej

"Tygodnik Wileńszczyzny"

Komentarze   

 
#6 Wiln. 2016-03-02 12:42
Nie jest lekko, ale jakieś rozwiązanie się na pewno znajdzie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Tad. 2016-03-01 17:19
Oto wzorcowy przykład "troski" państwa litewskiego o polską wspólnotę, a przecież Polacy tu żyją, mieszkają, pracują, płacą podatki itp. Ale państwo odwraca się plecami.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Roman 2016-03-01 16:22
Myślę że można by się zwrócić do nowego rządu RP do Pani premier Szydło.Jeżeli dali ojcu Rydzykowi na jakieś odwierty 26 mln złotych to i dadzą na Kościół w Miednikach.To samo dotyczy i Episkopatu Polski też nie jest biedny.Tyle mówią o kontaktach z Polonią na wschodzie.Jeszcze tylko kościoły i starzy ludzie zostali kolebką polskości na tych terenach.Powinni bronić i kultywować polskość.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 Dudak 2016-03-01 07:59
Niech "wierzący"nauczą się udzielać hojniejszych datków "na kościół",bo na co innego,w tym przyjemności, to nie są skłonni do oszczędzania.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 Marianna 2016-02-28 23:34
Smutne to :(
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 Stanisław 2016-02-28 21:18
Wnieść na rejestr zabytków – owszem, ale przyjąć za to odpowiedzialność – to już nie! Tak się troszczy władza litewska o "polski" kościółek.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 11 maja 2024 

    J 16, 23b-28

    Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Uroczyście zapewniam was: O cokolwiek poprosicie Ojca w imię moje, da wam. Dotychczas nie prosiliście o nic w imię moje. Proście więc, a otrzymacie, aby wasza radość była pełna. Dotąd mówiłem wam o tym, posługując się przypowieściami. Nadchodzi jednak godzina, kiedy już nie będę używał przypowieści, lecz otwarcie będę was nauczał o Ojcu. W owym dniu sami będziecie prosić Ojca w moje imię. A nie mówię, że to Ja będę prosił Ojca za wami, sam Ojciec bowiem was kocha, gdyż wy darzycie Mnie miłością i wierzycie, że przyszedłem od Boga. Ja wyszedłem od Ojca i przybyłem na świat. Teraz znów opuszczam świat i wracam do Ojca”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24