Grzybiarze z Rumunii pojawili się na Podkarpaciu trzy lata temu. Jako obywatele Unii Europejskiej mają prawo zbierać grzyby w ogólnodostępnych lasach. Jednak przedstawiciele Lasów Państwowych zwracają uwagę na to, że problemem są ilości zbieranych przez Rumunów grzybów, które codziennie wywożone są z Polski.
Nadleśniczy Zbigniew Żywiec z Nadleśnictwa Dukla na Podkarpaciu powiedział dla „Gazety Wyborczej”, że grzyby jadą specjalnymi chłodniami do Niemiec i Francji. Zaznaczył, że na zbiór przemysłowy grzybów trzeba podpisać umowę z Lasami Państwowymi, ale tu nikt takiej umowy nie podpisał.
Prokuratura odmawia wszczęcia postępowania z powodu braku podstaw prawnych.
Sytuacją są zaniepokojeni również mieszkańcy, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo w lesie, gdzie mogą natknąć się na grupę kilkudziesięciu młodych mężczyzn. Leśnicy też przyznają, że z tego powodu mają obawy przed wyjściem na obchód. Dlatego zamierzają wzmocnić patrole w lasach. W zabezpieczaniu lasów ma im pomóc również policja.