Resort zdrowia i NFZ badają sprawę rannego chłopca z Gostynia

2012-08-14, 07:26
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Resort zdrowia i NFZ badają sprawę rannego chłopca z Gostynia, którego Lotnicze Pogotowie Ratunkowe nie chciało przetransportować śmigłowcem . Szef LPR, powołując się na przepisy do. bezpieczeństwa, podtrzymuje decyzję dyspozytora o braku możliwości transportu.

W poniedziałek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz otrzymał pisemne wyjaśnienia od dyrektora LPR Roberta Gałązkowskiego. Znalazła się w nich informacja, jak wyglądał kontakt między LPR a lekarzem dyżurnym oraz jakie dokumenty i procedury obowiązują w lotniczym pogotowiu.

"Niezależnie od przedstawionych przez LPR wyjaśnień, minister w poniedziałek wszczął kontrolę w LPR w zakresie odmowy transportu lotniczego pacjenta z SPZOZ w Gostyniu" - poinformowała rzeczniczka resortu Agnieszka Gołąbek.

Arłukowicz zwrócił się też o dokonanie kontroli całego postępowania dotyczącego rannego dziecka, przede wszystkim w szpitalu w Gostyniu, do wojewody wielkopolskiego Piotra Florka. Prośbę o wyjaśnienia otrzymało też starostwo powiatowe. Minister poprosił też o współpracę konsultantów krajowych w dziedzinach medycyny ratunkowej i chirurgii dziecięcej.

Zbadanie sprawy zapowiedziała też prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Agnieszka Pachciarz. "Przedmiotem sprawdzenia, po pierwsze, musi być postępowanie pogotowia lotniczego, czy były podstawy, żeby odmówić tego transportu, a po drugie, postępowanie wewnątrz szpitala, czyli zabezpieczenie w transport sanitarny" - powiedziała Pachciarz. Oceniła, że do takiej sytuacji jak w Gostyniu nie powinno dojść.

Kontrole - w szpitalu w Gostynie oraz firmie Falck, która świadczy usługi ratownictwa medycznego w tym powiecie - wszczął wielkopolski oddział NFZ. Wyniki mają być znane w ciągu dwóch dni. Według szefa NFZ w Poznaniu, Karola Chojnackiego, szpital w Gostyniu powinien posiadać własny transport sanitarny, którym w razie potrzeby może przewozić pacjentów do innej placówki.

Dyrektor LPR Robert Gałązkowski na zwołanej po południu konferencji podkreślił, że podtrzymuje decyzję dyspozytora o braku możliwości transportu rannego chłopca między szpitalami w Gostyniu i Poznaniu, ponieważ w tej pierwszej placówce nie ma lądowiska przyszpitalnego.

Gałązkowski powiedział m.in., że - wbrew sugestiom dyrektora szpitala w Gostyniu - śmigłowiec nie mógł lądować na stadionie w tym mieście, choć w przeszłości lądowały tam maszyny LPR. "Wymogi, które kiedyś były stawiane dla takich miejsc, na których śmigłowiec może wykonywać transport, były dużo mniejsze niż są obecnie" - powiedział Gałązkowski. Tłumaczył, że to miejsce jest obecnie przeznaczone do wykonywania lotów ratunkowych w nocy, a tymczasem prawo lotnicze rozróżnia kryteria akceptowalnego poziomu ryzyka w zależności, czy lot odbywa się do wypadku, czy też do miejsca, gdzie pacjent znajduje się pod opieką.

W tym pierwszym przypadku - mówił Gałązkowski - przepisy pozwalają na większy poziom ryzyka, zdarza się, że załoga nie jest w stanie przewidzieć, gdzie będzie lądowała. Tymczasem w transporcie między szpitalami przepisy nakazują, by miejsce lądowania spełniało określone wymogi. "Innymi słowy, przepis mówi tyle: jeżeli pacjent jest pod opieką lekarzy, nam nie wolno ponosić podwyższonego ryzyka (...) Transport szpitalny musi być robiony dużo bezpieczniej niż lot do wypadku" - mówił.

Dyrektor LPR podkreślił też, że za lot wbrew przepisom pilotowi grozi odpowiedzialność karna, a operatorowi, np. LPR, odebranie certyfikatu lotniczego. Podkreślił, że bezpieczeństwo wykonywanych zadań to bezpieczeństwo pacjentów i załóg.

Stan 5-letniego dziecka, które w niedzielę zostało przewiezione do Poznania specjalistyczną karetką, jest wciąż bardzo ciężki - życie chłopca jest zagrożone. Leży on na oddziale intensywnej terapii, jeszcze w poniedziałek ma zapaść decyzja, czy przejdzie kolejną operację.

W sprawie postępowanie sprawdzające prowadzi policja na zlecenie prokuratury z Gostynia.

PAP

www.lietuvosvalstybe.com

 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Sobota, 27 kwietnia 2024 

    J 14, 7-14

    Ewangelii według świętego Jana

    Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli Mnie poznaliście, będziecie również znać mego Ojca. Wy zresztą już Go znacie, a nawet ujrzeliście”. Wtedy Filip poprosił: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”. Jezus mu odparł: „Filipie! Jeszcze Mnie nie znasz, mimo że tak długo jestem z wami? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także Ojca. Dlaczego więc prosisz: «Pokaż nam Ojca»? Czyżbyś nie wierzył, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie? Słów, które mówię do was, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który jest we Mnie, dokonuje swoich dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeśli zaś nie, to przynajmniej wierzcie ze względu na dzieła. Uroczyście zapewniam was: Kto wierzy we Mnie, będzie dokonywał takich samych dzieł, jakie Ja czynię, a nawet dokona większych od nich, ponieważ Ja odchodzę do Ojca. O co tylko poprosicie w moje imię, spełnię to, aby Ojciec został uwielbiony w Synu. Jeśli o coś poprosicie w moje imię, Ja to spełnię”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24