Zaproszenie na uroczystości związane z 25. rocznicą wyborów z 4 czerwca 1989 roku otrzymali przywódcy unijni oraz przywódcy: Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Słowenii, Chorwacji, Finlandii, Niemiec, Austrii, Luksemburga, Ukrainy, Belgii oraz premier Kanady.
Spotkanie ma dotyczyć kryzysu ukraińskiego, bezpieczeństwa w regionie, w tym bezpieczeństwa energetycznego, a także przygotowań do wrześniowego szczytu NATO w Walii.
„Pokojowa walka o wolność państw bałtyckich i Polski nawet po ćwierć wieku jest przykładem dla innych narodów podążających drogą demokracji, zwłaszcza dla Ukrainy" – przed wizytą w Polsce powiedziała przywódczyni państwa litewskiego Dalia Grybauskaitė.
Komentarze
Szanowna redakcjo, to zdanie nie jest prawdziwe. Wybory w czerwcu 1989 roku były wolne tylko w części. Do sejmu PZPR i jej partie satelickie miały zagwarantowane 65 procent miejsc czyli minimum 299 mandatów na 460. Dopiero o pozostałą część czyli 35 procent odpowiadające 161 mandatom toczyła się wolna walka wyborcza. W senacie cała pula 100 miejsc była wybierana na zasadach wolnych. W efekcie partia komunistyczna poniosła druzgocącą klęskę. Ale jednak mówienie o wolnych wyborach w 1989 roku to oczywiste nadużycie.
trwają kontrowersje, raczej rację ma przytoczony przez Kmicica fragment artykułu napisany przez dr. Szarka.
W każdym razie władza świętuje z pełnym rozmachem i pompą, społeczeństwo już mniej.
Poniedziałek, 2 czerwca 2014
Od kilku dni trwa festiwal hagiografii sowieckiego namiestnika odpowiedzialnego za kilkudziesięcioletnie zniewolenie Narodu i zbrodnie na Polakach. Właśnie rozpoczął się jego kolejny akt. Słowa nienawiści wobec tych wszystkich, którzy nie godzili się na uroczysty, państwowy pogrzeb człowieka o takiej przeszłości w narodowej nekropolii. Resortowe dzieci, resortowe media, resortowa III RP znów stanęły na pierwszej linii ideologicznego frontu. Propagatorzy moralnego zepsucia zasłużeni w atakach na Kościół, narodową tożsamość, zachwycający się świętokradczym motłochem, „świeżością jego ekspresji”, gdy plugawił krzyż na Krakowskim Przedmieściu latem 2010 r., teraz odsądzają od czci i wiary ludzi, dla których honory oddane zbrodniczemu dyktatorowi były publicznym zgorszeniem.
Żyjemy w świecie odwróconych pojęć i znaczeń słów, który z wielką siłą narzucają nam największe media oraz środowiska opiniotwórcze kreujące się nie tylko na znawców prawdy, ale i dobrego smaku. Ludzie wywodzący się z komunistycznych rodzin i środowisk, sięgających swym rodowodem KPP, mają czelność wyzywać od stalinowców ludzi broniących prawdy. To doskonała ilustracja, że dyskusja z nimi pozbawiona jest sensu, dla nich bowiem fakty nie mają żadnego znaczenia, ich odpowiedzią są jedynie epitety i obelgi.
Pogrzeb Jaruzelskiego pokazał nam w całej okazałości rzeczywistość III RP, czyli zmutowanej PRL, fasadowego państwa, z elementami sterowanej demokracji, w nowych, bardziej kolorowych dekoracjach. Prawdę o istocie tej transformacji starano się długo ukrywać.
4 czerwca zaleje nas potok słów o obaleniu PRL, komunizmu, wolności. Będą to tylko puste frazesy. Państwo, które nie potrafi osądzić zbrodniarzy i zadośćuczynić ofiarom, nie rozróżnia tych, którzy dławili wolność, od tych, którzy za nią oddawali życie, skazuje się na hańbę, i niech nie oczekuje szacunku. Budowa państwa polskiego, które potrafi odróżnić Witolda Pileckiego i bohaterów z Łączki od komunistycznego dyktatora służącego Moskwie, to pierwsze i największe wyzwanie, przed jakim staje teraz Naród. Wyzwanie na całe pokolenie, szczególnie dla młodych.
dr Jarosław Szarek
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.