Politolodzy zakładają, że za tą decyzją stoi były przewodniczący Partii Pracy Wiktor Uspaskich. Szanse Artūrasa Paulauskasa czy Šarūnasa Birutisa nie są zbyt wysokie, ale wybory te kandydatom na przywódców kraju mogą posłużyć się jako polityczna trampolina, twierdzi pismo „Lietuvos rytas”.
W przyszłorocznych wyborach prezydenckich startować również będzie przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski.
Przypominamy, że 17 maja 2009 r. obywatele Litwy w powszechnych i bezpośrednich wyborach wybrali D. Grybauskaitė na stanowisko prezydenta Litwy na okres 5 lat. Kandydaturę byłej eurokomisarz poparło 950 tys. 407 wyborców, co stanowi 68,21 proc. obywateli Litwy, którzy wzięli udział w wyborach prezydenckich. Wówczas obecna prezydent wygrała niemal we wszystkich samorządach Litwy - w 56 z 60. W Wisagini nieznacznie ustąpiła Kazimierze Prunskienė, w Wyłkowyszkach więcej poparcia uzyskał obecny premier Algirdas Butkevičius. Natomiast na Wileńszczyźnie okazała się daleko w tyle za kandydatem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemarem Tomaszewskim, który w ówczesnych wyborach prezydenckich zdobył 67 proc. głosów w rejonie solecznickim i 50 proc. głosów w rejonie wileńskim.
Komentarze
A gdzie indziej niech się lietuvisi biją między sobą o resztki...
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.