„Obecnie trwa reforma policji i z szefem policji uzgodniono tę reformę wstrzymać do połowy 2017 roku” – powiedział dla BNS minister spraw wewnętrznych Eimutis Misiūnas.
Kierownictwo Departamentu Policji rozpoczęło reformę policji w tym roku, argumentując, że dzięki reformie zwiększy się bezpieczeństwo społeczeństwa, liczba patrolujących policjantów i poprawią się warunki pracy funkcjonariuszy.
Reformie sprzeciwiały się związki zawodowe mundurowych. Ich zdaniem, brakuje konkretów, jakie oddziały departamentów i jak będą działały po reorganizacji oraz w jaki to sposób wpłynie na ich pracowników i in.
„Zobaczymy na wskaźniki, jak ta reforma się sprawdziła, gdyż w przestrzeni publicznej jest wiele emocji, sporo informacji o tym, że być może coś nie tak dzieje się z tą reformą” – Misiūnas.
„Ona może być najwspanialsza, ale jeżeli nieodpowiednio jest realizowana, komunikacja z funkcjonariuszami nie jest dobra, to pojawiają się społeczne tego skutki. Spróbuję wgłębić się w tę sprawę, spotkać się z szefami policji, liderami związków zawodowych oraz może z samymi funkcjonariuszami, i spróbujemy to rozwiązać. Gdyż na papierze reforma i jej korzyść dla systemu policji jest oczywista. Zgodnie z nią ma się zwiększyć liczba funkcjonariuszy na ulicach, skrócić czas reakcji, ale liczba funkcjonariuszy, którzy odeszli ze służby, budzi niepokój” – dodał minister.
Generalny komisarz policji Linas Pernavas wcześniej mówił, że po reformie zamiast obecnie patrolujących 1,5 tys. policjantów będzie ich nie mniej niż 3 tys. Do 2020 roku najmniejsze wynagrodzenie funkcjonariuszy ma wynosić 1 tys. euro. Ponadto spośród niemal 50 aresztów, ma zostać 15, a z 80 działów dyżurnych policji zostawić tylko 10.
W wielu komisariatach policji reorganizacja już trwa.
Na podst. BNS