- Mam wrażenie, że podejmowane są próby poruszenia pseudopatriotycznych wątków oraz zwrócenia uwagi społeczeństwa na zagrożenia zewnętrzne i rzekomą kruchość naszej wolności. Nie dostrzegam zagrożeń dla naszego języka czy integralności terytorialnej. Litwa jest członkiem UE i NATO. Mamy to, do czego dążyliśmy. Prezydent mówiła o inwazji kulturalnej Rosji, chociaż to nie jest najważniejsze wydarzenie. Mieszkańcy słuchają rosyjskich stacji radiowych, oglądają rosyjskie kanały telewizyjne, nie sposób walczyć z tym – tak przemówienie Grybauskaitė ocenia L. Balsys.
Jego zdaniem, przywódczyni państwa celowo wznieca waśnie, bo są potrzebne do zaskarbienia przychylności mieszkańców: „Dziwię się wyborowi tego tematu. Widzę tu podobieństwo z Rosją, przecież tam również zachodzą podobne procesy. Putin ciągle mówi o szowinizmie i nacjonalizmie. Myślę, że i Putinowi, i naszej prezydent zależy na popularności, która zaczyna maleć. Aczkolwiek Putin przynajmniej doczekał się efektów, a Grybauskaitė – nie, dlatego też głowa państwa, w obliczu braku wyników, którymi by się mogła pochwalić, próbuje wmówić mieszkańcom, że powinni czegoś bronić, pielęgnować, naprawiać".
Linas Balsys uważa, że Grybauskaitė próbuje skłócić przywódców partii: „Podobnie jak i Putin, Grybauskaitė stosuje politykę mocnej ręki na zasadzie „dziel i rządź". Z jej inicjatywy partiom wprowadzono zakaz przyjmowania wsparcia od osób prywatnych, za wyjątkiem składek członkowskich. Oznacza to, że działalność będą mogły kontynuować jedynie liczne partie, które wypchną pozostałe partie polityczne. Dlaczego? Otóż w ten sposób prezydent będzie łatwiej realizować swoją politykę, bo będzie mogła kontrolować partie za pośrednictwem ich liderów".
Linas Balsys uważa również, że prezydent chce mieć wpływ na organizacje społeczne, co pozwoli jej w sposób bezpośredni rządzić społeczeństwem. „Jest to prymitywny populizm" – ocenia L. Balsys i dodaje, że Litwa nie jest republiką prezydencką – jak Rosja czy Francja, tylko republiką parlamentarną, w której rządzi Sejm.
Komentarze
Nieobecność D.Grybauskaitie na spotkaniu Litwa,Łotwa i Estonia z B.Komorowskim, niobecność
A 11 listopada na pl.Piłsudskiego w Warszwie.
Teraz d.Grybauskaitie zasłużyła na nieobecność Prezydenta Komorowskiego przy obchodach katastrofy lotników litewskich w Polsce, który 14 lipca będzie na Wołyniu
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.