– Niezbyt nam zależy na tym, żeby trwało to (wejście Serbii do UE - red.) dziesięć lat. Chcielibyśmy, żeby nastąpiło to tak szybko, jak to możliwe, za cztery do pięciu lat – powiedział w Brukseli po rozmowie z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Zapewnił, że Serbia zrealizuje wszystkie zobowiązania dotyczące Kosowa.
Ashton przewodziła wielomiesięcznym, trudnym negocjacjom między Serbią a Kosowem, które w 2008 r. ogłosiło niepodległość. Belgrad nie chce się pogodzić ze stratą tej byłej prowincji serbskiej i nie akceptuje jej niepodległości. UE uznała porozumienie między Belgradem a Prisztiną za warunek rozpoczęcia rozmów akcesyjnych.
Decyzje o rozpoczęciu najpóźniej w styczniu 2014 r. rozmów w sprawie przystąpienia Serbii do UE, a także o otwarciu negocjacji dotyczących porozumienia o stowarzyszeniu i stabilizacji z Kosowem ma zatwierdzić rozpoczynający się we czwartek szczyt UE.
Szefowa unijnej dyplomacji podkreśliła, że Serbia i Kosowo „wykonały ogromną pracę". Unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele również mówił, że „Belgrad i Prisztina podjęły bezprecedensowy wysiłek na rzecz normalizacji ich stosunków, co nawet przewyższyło nasze oczekiwania".
PAP