Zagajając spotkanie, prezes ZPL, poseł na Sejm Michał Mackiewicz podziękował polskim władzom za 25 lat niesienia pomocy i wspierania polskiej społeczności na Litwie, powiedział, że jest to wielkie zaplecze dla polskiej mniejszości. Przedstawiając gościa, prezes sztandarowej polskiej organizacji na Litwie zaznaczył, że nowe władze w Polsce deklarują, że rozumieją Polaków na Litwie, lubią i cenią, m.in. dlatego chcą jeszcze więcej wiedzieć o problemach nurtujących rodaków na Litwie.
Z wiceministrem spotkali się lider AWPL, europoseł Waldemar Tomaszewski, przewodnicząca i wiceprzewodnicząca frakcji AWPL w Sejmie Rita Tamašunienė i Wanda Krawczonok, wicemarszałek Sejmu Litwy Jarosław Narkiewicz, poseł Leonard Talmont, poseł Józef Kwiatkowski, mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, dyrektor administracji samorządu rejonu solecznickiego Józef Rybak i inni reprezentanci polskiej społeczności na Litwie. Udział w spotkaniu wzięli ponadto ambasador RP na Litwie Jarosław Czubiński, Konsul Generalny RP w Wilnie Stanisław Cygnarowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska" Longin Komołowski.
Wiceminister J. Dziedziczak zaznaczył, że nie jest przypadkiem, że pierwszą indywidualną wizytę składa właśnie na Litwie: „Jesteście Państwo niezwykle ważną i cenną organizacją, niezwykle ważnym partnerem". Zaznaczył, że czuje emocjonalną więź z Wileńszczyzną, bowiem jego rodzina pochodzi z tych terenów, m.in. tutaj urodziła się jego mama. „Czuję się współodpowiedzialny za to, co się będzie działo z Polakami na Litwie. Tematów jest wiele, wiele trzeba poprawić. Rząd deklaruje, że zrobi wiele, by pomóc społeczności polskiej. Nie zaprzestaniemy tego tematu" – stwierdził wiceminister i dodał, że polskim władzom znane są problemy polskiej mniejszości, wszystkie one są ważne, ale problemem Nr 1, jak zaznaczył wiceminister, jest edukacja polska na Litwie. „Tego tematu nie zostawimy na pewno" – powiedział.
Kierownik wydziału kultury, sportu i turystyki samorządu rejonu wileńskiego Edmund Szot podkreślił, że potrzebna jest konkretna, a, co najważniejsze – skuteczna koncepcja wymuszenia na stronie litewskiej wykonywania traktatu polsko-litewskiego.
To, że w katalogu problemów nurtujących polską mniejszość na Litwie, edukacja jest Nr 1, podkreślali bez mała wszyscy przemawiający na spotkaniu. Na realne zagrożenie czyhające nad polskimi szkołami, zwłaszcza w Wilnie, wskazała też starosta frakcji AWPL w radzie m. Wilna Renata Cytacka, która zaznaczyła, że strona litewska nie prowadzi żadnych negocjacji z polską mniejszością, a wymierzone przez nią ataki na polskie szkoły tylko się nasilają. „Bez politycznego wsparcia ze strony Polski będzie bardzo trudno" – powiedziała i zaznaczyła, że sytuacja w oświacie zmienia się niezwykle dynamicznie, dlatego kroki potrzebne są tu i teraz.
Naczelnik Organizacji Harcerzy Polskich na Litwie phm. Ryszard Gierasim skierował prośbę do J. Dziedziczaka, który jest m.in. instruktorem Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Prosił o współpracę i skierowanie uwagi na harcerstwo polskie na Wileńszczyźnie, a także podniósł problem wyjazdów instruktorów do Polski, skąd później już nie wracają na Litwę.
Wicedyrektor administracji samorządu Albert Narwojsz zaznaczył, że dyskusja o tym, jak polepszyć stan posiadania polskiego szkolnictwa na Litwie trwa od lat, powoływane są coraz nowe komisje robocze, tymczasem sytuacja szkół się tylko pogarsza. „Sytuacja jest coraz trudniejsza, dlatego prosimy o kontrolę wykonywania zobowiązań powziętych przez stronę litewską" – prośbę do przedstawiciela nowych władz skierował A. Narwojsz.
Wielu mówców ostro skrytykowało próby rozbijania jedności polskiej społeczności na Litwie podejmowane przez poszczególne media polskojęzyczne na Litwie. Przemawiający byli zbulwersowani tym, że media te działają wspierane przez władze w Polsce, dlatego prosili o zaprzestanie finansowania środków przekazu szkodzących polskiemu środowisku i je antagonizujących.
Prezes Oddziału ZPL w Kownie Franciszka Abramowicz apelowała o obronę polskiego szkolnictwa na Wileńszczyźnie, by, jak powiedziała, nie spotkał jej los Kowieńszczyzny odpolszczonej przede wszystkim po zlikwidowaniu polskich szkół na Laudzie. „Mamy szkółki sobotnie i niedzielne, ale to nie to samo" – zaznaczyła prezes.
Wicemer rejonu wileńskiego Czesław Olszewski wyraził zadowolenie z faktu, że spotkań władz Polski z Polakami na Litwie jest coraz więcej, cieszył się też z ich formatu. Zaznaczył, że Polacy, jednoczeni przez lidera Waldemara Tomaszewskiego, na wszelkie sposoby toczą walkę o przetrwanie polskości na Litwie.
Aleksander Sudujko z koła Związku Polaków na Litwie „Wileńska Młodzież Patriotyczna" prosił o większą obecność telewizji polskiej na Litwie.
Prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna", poseł na Sejm RL Józef Kwiatkowski podkreślił, że szkolnictwo polskie na Litwie prezentuje dobry poziom, spełnia swoją funkcję. „Jesteśmy atakowani, by doprowadzić do gorszej sytuacji, by oświata przestała móc pełnić swoją funkcję" – ubolewał poseł i zaznaczył, że komisje robocze są nieefektywnym narzędziem rozwiązywania problemów. „Potrzebne są szersze i głębsze rozmowy na wyższym szczeblu" – powiedział. Prezes „Macierzy Szkolnej" zauważył, że „dobre wyniki polskich uczniów zmusiły braci Litwinów do wprowadzenia ujednoliconego egzaminu z języka litewskiego", mówił o blokowaniu poprawek AWPL w litewskim parlamencie. „Potrzeba starań, by polskie szkolnictwo na Litwie było mile widziane na Litwie, a nie dyskryminowane. Nie udaje nam się przełamać planowego działania polityków litewskich, dlatego prosimy o pomoc" – prośbę do wiceministra J. Dziedziczaka skierował parlamentarzysta z ramienia AWPL.
Radna miasta Wilna Edyta Tamošiūnaitė zwróciła uwagę na potrzebę powrotu do organizowania kolonii uczniów szkół polskich w Polsce, zaznaczyła, że potrzebne są systematyczne szkolenia dla nauczycieli polskich i wymiana pedagogów oraz podkreśliła, że w polskiej szkole polskie dzieci uczą się wielu przedmiotów z podręczników litewskich i wskazała na konieczność zajęcia się tym problemem.
„Szkolnictwo polskie na Litwie jest na różne sposoby zwalczane od 25 lat" - powiedział wicemer rejonu wileńskiego Jan Mincewicz i podkreślił, że polska społeczność oczekuje od Polski pomocy finansowej, która, jak powiedział, jest świadczona, oraz politycznej. „Teraz albo nigdy" – konkludował J. Mincewicz.
Radny m. Wilna Jarosław Kamiński powiedział, że obecny mer Wilna ignoruje sprawy polskie, niszczy polskie szkoły, Polaków nie uważa za partnera. „Te sprawy trzeba stawiać ostro, i to dziś, bo jutro może być za późno" – powiedział. Radny wyraził satysfakcję z mianowania Anny Marii Anders na stanowisko przewodniczącej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wyraził nadzieję na to, że wiele zdziała na polu zachowania polskiego dziedzictwa na Litwie. J. Kamiński przypomniał o pracy wykonanej przez AWPL w okresie jej współrządzenia Wilnem na rzecz zadbania o cmentarz na Rossie, ubolewał, że po zmianie koalicji rządzącej w Wilnie sprawa tej nekropolii została zmarginalizowana i nie wiadomo, jakie będą dalsze losy Rossy.
Wiceprezes ZPL Edward Trusewicz mówił na spotkaniu o potrzebie powołania świetlic na krańcach Wileńszczyzny oraz apelował, by władze polskie upomniały się w kontaktach ze stroną litewską o projekt Ustawy o mniejszościach narodowych, który zawiera postulaty dotyczące publicznego używania języka ojczystego.
Wiceminister Jan Dziedziczak, w reakcji na uwypuklone problemy i postulaty, zaznaczył, że nowy rząd w Polsce będzie bardzo ostro stawiał sprawę przestrzegania przez Litwę traktatu z 1994 roku. Reagując na wiadomość o próbach skłócenia polskiego środowiska za pośrednictwem poszczególnych mediów polskojęzycznych, powiedział, że jedność jest ogromnym i bardzo cennym kapitałem, dlatego, jak zaznaczył, władze będą sprawdzały, na co idą pieniądze polskiego podatnika. „Nie wątpię, że obywatel Polski z przyjemnością wspiera Polaków na Litwie, uważa Was za braci i siostry".
Wiceminister zaznaczył, że władzom polskim zależy na rozwoju harcerstwa polskiego na Litwie, weźmie pod uwagę sprawę poszerzenia dostępności telewizji polskiej na Litwie. Wyraził przekonanie, że spotkania przedstawicieli władz Polski z reprezentantami społeczności polskiej na Litwie będą regularne.
Na zakończenie spotkania Rita Tamašunienė i Maria Rekść wręczyły wiceministrowi symbol Wileńsczyzny – wileńską palmę.
Beata Naniewicz
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
- © L24.lt fot. Wiktor Jusiel © L24.lt fot. Wiktor Jusiel
http://l24.lt/pl/polityka/item/109025-wiceszef-msz-do-liderow-polskiej-spolecznosci-na-litwie-jestescie-niezwykle-waznym-partnerem#sigProGalleriaed64be12bd
Komentarze
We wrześniu minionego roku Sejm RP niemal jednogłośnie przyjął osobną Uchwałę w sprawie sytuacji szkolnictwa polskiego na Litwie. „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do władz Republiki Litewskiej o podjęcie działań na rzecz zapewnienia polskiej mniejszości narodowej warunków odpowiednich do prawidłowego rozwoju edukacji w języku polskim, zgodnych z powszechnie przyjętymi standardami europejskimi. Chcemy budować wzajemne relacje w oparciu o wzajemne poszanowanie praw i tożsamości obywateli obu państw” – można przeczytać w uchwale, która stała się mocnym głosem polskiego parlamentu i nową jakością w relacjach polsko – litewskich. Pełen tekst tej uchwały, aktu wysokiej rangi, zawierał wszystkie najważniejsze elementy bieżącej sytuacji w szkolnictwie: zaniepokojenie ograniczaniem dostępu do edukacji w języku polskim Polakom mieszkającym na Litwie, apel do władz Litwy o zagwarantowanie Polakom możliwości pobierania nauki w języku ojczystym, podkreślenie, że język i kultura polska są bogactwem Litwy. Tymczasem na nadchodzący czwartek poseł Michał Dworczak, jako przewodniczący, zwołał posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą, którego tematem ma być sytuacja oświaty polskiej na Litwie. Można zadać pytanie, po co rozdrabniać sprawę w sejmowej komisji, skoro niedawno ten temat był przedmiotem uchwały całej szacownej izby? Przecież to jest tylko udawanie aktywności, zapewne chodzi tylko o auto reklamę posła Dworczyka, który chce sprawiać wrażenie kogoś aktywnego i ważnego. Jest to tym bardziej niesmaczne, że Dworczyk najwidoczniej gra na samego siebie, zamiast realizować program PiS i rządu oraz wspomnianą uchwałę Sejmu. Jego działanie to zwykłe wprowadzanie niepotrzebnego zamieszania, przeciąganie sprawy w czasie i przez to odwlekanie realizacji uchwały Sejmu. Co jeszcze ciekawsze, na posiedzenie komisji na chama pcha się Czesław Okińczyc, który w temacie oświaty prezentuje wyraźnie antypolską postawę. Co on może powiedzieć o polskiej oświacie? Przecież w swoim radiu Znad Wilii uparcie daje trybunę obecnemu merowi Wilna Šimašiusowi i jego doradcy Jackowi Komarowi. A to właśnie ta ekipa odpowiada za trwające problemy polskich szkół w stolicy Litwy i wszelkimi sposobami utrudnia akredytację polskich szkół, przez co prowadzi do ich degradacji oraz w niektórych przypadkach do upadku, co dotyka nawet bardzo dobre placówki z piękną i długą tradycją. Więc co Okińczyc będzie mówił o polskiej oświacie na Litwie? Przecież jak wiadomo od wielu lat jest on doradcą najpierw prezydentów, a teraz kolejnych premierów Litwy. I pomimo takiej pozycji absolutnie nic nie załatwił dla polskiej społeczności, wręcz przeciwnie, stale prowadzi gry i intrygi przeciwko polskim działaczom i organizacjom, realizując scenariusz pisany przez litewskie władze, którym służy. Znane jest powiedzenie: tonący brzytwy się chwyta, więc oto teraz Okińczyc pcha się na chama do polskiego sejmu i jedzie tam bez zaproszenia. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze. Otóż nadchodzi czas rozdziału pieniędzy na media polonijne. A Okińczyc myśli tylko o sobie i o swoim prywatnym biznesie, chce bezczelnie wyciągać z Polski kasę na swoje media, w których opluwa Polaków na Litwie, prowadzi działania rozbijackie oraz szerzy litewską propagandę.
Pukszto wydaje się za głupi, ale kto wie, może go tam nawet przyjęli na jakiś najniższy szczebel, więc stąd to jego zaangażowane szczekanie.
Bojkotowania stacji - to mało! Oni i tak będą szerzyli nieprawdę i robili ludziom wodę z mózgu. A mu - nic? Będziemy bjkotowali i milczeli? Musimy stworzyc przeciwwagę - prawdziwe polskie radio w Wilnie! I niech wtedy sprobują naszą polskość rozbić!
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.