"W reakcji na upowszechnioną za pośrednictwem mediów pozycję wicemera Wilna Valdasa Benkunskasa, którą należy traktować jako stanowisko samorządu m. Wilna, został sporządzony i przekazany list do Prezydent Dalii Grybauskaitė w sprawie wykonania orzeczenia sądu. W liście zaznacza się, że przedstawiciele społeczności Szkoły im. Joachima Lelewela w Wilnie potrzebują bezwarunkowego wykonania nieodwoływalnej decyzji sądu oraz powrotu do sytuacji status quo" – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Beatę Bartoszewicz, Przewodniczącą komitetu obrony Szkoły, Danutę Narbut, Prezes Wileńskiego Forum Rodziców Polskich i Krystynę Adamowicz ze Stowarzyszenia absolwentów „Zawsze wierni Piątce”.
Przedstawiciele społeczności szkolnej mianem niedopuszczalnych określają próby kwestionowania orzeczenia sądu, które zresztą jest ostateczne i nie podlega zaskarżeniu.
"Od początku twierdziliśmy, że przenosiny nie są prawne, sprzeczne z jednym z podstawowych założeń reformy szkolnictwa, jaką jest optymalizacja rozmieszczenia szkół. Broniliśmy i bronić będziemy swoje dzieci i wnuków. Łamanie prawa oraz tendencyjne decyzje nie są dopuszczalne. Z kolei zwlekanie, szukanie usterek w nieodwoływalnym orzeczeniu sądu nie stłumi naszej determinacji. Nie tolerujemy wypowiedzi i pozycji, że nie ma możliwości powrotu na Antokol. Będziemy domagać się powrotu do sytuacji pierwotnej, gdy w Wilnie działały „Lelewel” i „Wiwulski”. Każda z tych placówek ma rację bytu, kultywowania tradycji, kształcenia obywateli państwa litewskiego" – napisały w oświadczeniu przedstawicielki społeczności szkolnej wileńskiej "Piątki".
Autorki oświadczenia przypomniały, że placówka to nie tylko mechaniczne rozsadzenie uczniów.
"Przypominamy dla sprawujących obecnie władzę w Wilnie, że Szkoła – to nie tylko rozsadzenie dzieci - to edukacja, kultura, prawo, tradycje, społeczność, edukacja nieformalna, wychowanie. A dbałość o stan placówek oświatowych, w tym remont budynku przy ul. Minties jest obowiązkiem samorządu, a nie kupowaniem społeczności rodzicielskiej. Nie pozwolimy zabrać prawa do kształcenia się bliżej swego domu, rozwiązywania problemów miasta najprostszą i nieobmyślaną drogą, kosztem losów naszych dzieci i wnuków. Zaznaczamy – sprawa wyprowadzki gimnazjum im. J. Lelewela z Antokola jest sprawą całej społeczności polskiej Wileńszczyzny" – podkreśliły wilnianki.
Zdeterminowani obrońcy gimnazjum im. J. Lelewela twierdzą, że nie zamierzają opuszczać rąk.
"Będziemy domagali się powrotu do sytuacji pierwotnej, żądamy, by w Wilnie działały „Lelewel” i „Wiwulski” – jednostki ogólnokształcące na poziomie klas 1-12. Każda z tych placówek ma rację bytu. W następnym tygodniu odbędzie się konsultacja rodziców, którzy zaskarżyli decyzję samorządu m. Wilna w sądzie z pomocą adwokata, który doprowadził do zwycięstwa. Następnie uzgodnimy kolejne kroki działań w obronie praw naszych dzieci" – oświadczyły autorki oświadczenia.
Jak mówią przedstawiciele społeczności szkolnej, ewentualny problem niezagospodarowanych pomieszczeń może być rozwiązany poprzez organizowanie w nich przedsięwzięć w ramach edukacji nieformalnej, wykorzystanie ich w celach sportowych, kulturalnych i innych.
Komentarze
Sąd sobie - lietuvisi sobie. I to sa działania prawe? To jest to dobre traktowanie, o którym wspomina Linkevicius?
Zdeterminowani obrońcy gimnazjum im. J. Lelewela nigdy nie opuszczali rąk z rezygnacją.
Byli pewni swojej racji i sąd to potwierdził.
Balcewicz?
Działania Simasiusa to zamach na sądownictwo, na konstytucję. Można sobie tylko wyobrazić co by się działo, gdyby jakiś obywatel mniejszości narodowej tak postapił
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.