Już sam fakt, że uczniowie szkół polskich w ramach akcji protestacyjnej nie poszli na wagary, tylko do Ostrej Bramy na modlitwę wywołał furię Bogdanasa. Jak śmieli coś takiego zrobić? Dlaczego dotychczas nie zostali ukarani za takie demarche? Czemu milczą kościelni hierarchowie pozwalając na prowokacyjne modły w Ostrej Bramie niesfornych Polaków?, tchnie wścieklizną z każdego niemal zdania artykułu byłego doradcy przywódcy litewskich konserwatystów.
Dopuszczam myśl, że landsbergisowskiemu propagandyście nawet do głowy nie przyszło, że dla katolików, praktykujących na co dzień uczniów (w polskich szkołach jest czymś zwyczajnym, że 100 proc. dzieci uczęszcza na lekcje religii), naturalne jest, że w trudnych sytuacjach zagrożenia odwołują się do Boga i Jego pomocy. Bogdanas chciałby jednak im tego zabronić, a „winnych" (w tym i celebrujących Mszę Świętą kapłanów) ukarać.
Naturalnie też poniekąd, jak to w zwyczaju w kręgach politycznych Bogdanasa, że publicysta całe wydarzenie próbuje trywializować sugerując, że jest ono inspirowane przez Moskwę. A jako że nie ma żadnych dowodów na swą tezę, stosuje więc niegodną dziennikarza metodę prymitywnych podtekstów w rodzaju, że strajk uczniów jest na rękę Moskwie, że podburza wśród mniejszości antylitewskie nastroje, że oczernia Litwę itd. Słowem, gdzieś już my słyszeliśmy - tak raz ze sto - te brednie.
Tylko że chwileczkę, cholera! Jeżeli na poważnie będziemy traktować tok myślenia landsbergisowskiego doradcy, to niechybnie będziemy musieli uznać, że głównym agentami Moskwy w naszym kraju są ... aktualni włodarze stolicy. No bo czyż to nie wicemer Wilna konserwatysta Benkunskas, stosując mobbing, próbował odebrać szkole Lelewela jej budynek (obiecując za to pomoc w akredytacji)? Czyż to nie władze stolicy na siłę metodą podpychania kolanem zaczęły „robić porządek" ze szkołami mniejszości narodowych dosłownie na kilka godzin przed 1 września? Czyż nie spowodowały w ten sposób sztucznych napięć, intryg i narodowych zgrzytów? Aaaa! Panie Bogdanas? Rozumiem, że skoro Pan o tym ni pary z gęby w swym artykule, to jest to dla Pana działanie słuszne i godne pochwały. Super, trendy, jazzi i glamour. Tak? A działanie Moskwy to tylko wtedy, gdy ktoś ośmiela się bronić przed arogancją władzy?
Zresztą spór na temat „ręki Moskwy" z Bogdanasem jest jałowy nie tylko z powodu jego skrajnej tendencyjności i zacietrzewienia. Autor już znacznie wcześniej zasłynął z tego, że wygradzał byłych sowieckich notabli z ich niechlubnej przeszłości pod warunkiem, oczywiście, że są teraz w słusznym obozie konserwatystów. Jak pisze dziennikarka Janutienė, Bogdanas, jak tylko się dowiedział o kłopotach pupilki Lansdbergisa - Grybauskaitė z komunistyczną przeszłością, zaraz poleciał do Litewskiego Archiwum Specjalnego, by przekonać się, jaki to tam „kompromat" na nią się zachował. Po wizycie w archiwum (znowuż jak podaje Janutienė) Bogdanas „su palengvėjimu raportavo", że żadnych protokołów posiedzeń komunistów z Wyższej Szkoły Partyjnej nie zachowało się.
„Sėsk, Bogdanai, du", z sarkazmem skomentowała dziennikarka archiwalne eskapady nadgorliwca, próbującego wybielać swych politycznych możnowładców. Dodała przy tym złośliwie, że, owszem Landsbergis, miał wiernopoddanych doradców, tylko że niezbyt pilnych. W archiwum bowiem zachowały się nie tylko wspomniane protokoły, ale i wiele innych dokumentów świadczących o haniebnej komunistycznej przeszłości dzisiejszych litewskich notabli.
Dwulicowe zachowanie Bogdanasa, który właściwie próbuje szczuć hierarchów kościelnych przeciwko swym wiernym (szydząc przy okazji, że biskupi milczą zapewne dlatego, że nie chcą stracić grubych pieniędzy z datek, jakie są zbierane podczas Mszy z udziałem tysięcy wiernych), a jednocześnie wybiela z komunistycznej przeszłości działaczy z własnego zaplecza politycznego, dyskredytuje byłego zausznika Landsbergisa.
Można by rzec nawet, że jaki Landsbergis, taki doradca...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Też uważam, że tragedia to by dopiero była, gdyby takie typy jak Bogdanas zaczęły nas chwalić... A tak wszystko jest na swoim miejscu. Atakują, to znaczy że się nas boją, a my dobrze wykonujemy soje zadania.
Z tego co powszechnie wiadomo, w Polsce masoneria jest skupiona między innymi wokół Michnika i środowiska Gazety Wyborczej.
U was na Litwie, z tego co się orientuję, to stary Landsbergis i Okińczyc mają związek z tą zarazą.
Rozpleniło się to paskudztwo po świecie i próbuje ustanawiać swoje prawa, ale mądrość narodów jest większa i większość odrzuca te truciznę.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.