O przyszłości Europy, wyzwaniach, przed którymi stoi, oraz o pracy w Europarlamencie rozmawiamy z jednym z liderów Frakcji EKR, europosłem Waldemarem Tomaszewskim.
– Panie Pośle, od 2009 roku, czyli trzecią kadencję jest Pan nieprzerwanie członkiem tej ważnej frakcji w PE, ma Pan w niej mocną pozycję.
– Frakcja EKR zrzesza 64 posłów aż z 15 państw członkowskich. Ma utrwaloną pozycję w strukturach Parlamentu. Tym samym głos euroreformatorów, wzywających do głębokiej przebudowy niewydolnych instytucji unijnych, jest lepiej słyszalny.
Jestem członkiem założycielem Frakcji EKR. Zasiadam w jej władzach jako członek Prezydium Frakcji, czyli w najważniejszym organie naszej grupy politycznej, decydującym o priorytetach i politycznym programie działania. Dzięki temu mogę bardziej skutecznie działać na forum Parlamentu i poza nim także.
– Portal opiniotwórczy „Votewatch” opublikował ranking europosłów z Litwy, w którym, uwzględniając działalność poselską i zajmowane stanowiska, uplasował Pana na wysokiej pozycji 4. W ubiegłej kadencji wygłosił Pan 130 przemówień i złożył aż 154 projekty rezolucji. To naprawdę sporo. Również na Litwie prowadzi Pan aktywną działalność i pełni szereg funkcji, w tym prezesa ZPL i AWPL. Jak udaje się Panu to wszystko pogodzić: jednocześnie być w czołówce zestawienia europosłów i skutecznie przewodniczyć organizacjom?
– Nie mam wyboru. Mam pewne doświadczenie i efektywnie pracujących pomocników, dlatego udaje nam się osiągać dobre wyniki i w Parlamencie Europejskim, ale też na Litwie, gdzie nasza partia wykazuje się nie lada aktywnością w Sejmie RL i samorządach Wileńszczyzny. Z naszych inicjatyw ustawodawczych przywołam chociażby wsparcie dla rodzin i pomoc dla seniorów, ustawę o opodatkowaniu banków, projekt ustawodawczy dotyczący pakietu środków, które mają zmniejszyć obciążenie mieszkańców w związku ze wzrostem cen, projekt ustawy lustracyjnej, którego celem jest ustanowienie sprawiedliwości historycznej na Litwie.
– Piastuje Pan również ważną z punktu widzenia Litwy funkcję pierwszego wiceprzewodniczącego delegacji parlamentarnej Unia – Białoruś. Jest to o tyle istotne, że polityka wschodnia Unii stała się priorytetem Wspólnoty. Pracuje Pan także w komisjach parlamentarnych. Jak wygląda Pana praca w Europarlamencie?
– W obecnej kadencji pracuję w Komisji Regionów i Komisji Rozwoju, która współtworzy program dla przyszłej Europy oraz w podkomisji Praw Człowieka, która jest częścią Komisji Spraw Zagranicznych. Jednym z głównych zadań podkomisji jest kontrola wdrażania polityki UE w zakresie praw człowieka oraz jej wkładu w skuteczne propagowanie poszanowania standardów praw człowieka i demokracji w krajach członkowskich i partnerskich UE. Z kolei w poprzednich kadencjach pracowałem w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. W międzyczasie reaktywowaliśmy Intergrupę do Spraw Tradycyjnych Mniejszości Narodowych i Językowych, której głównym celem jest zajmowanie się ochroną praw mniejszości narodowych i etnicznych, języków mniejszościowych i regionalnych oraz promowaniem różnorodności kulturowej, językowej i etnicznej w Unii. Zespół prowadzi także szeroką działalność informacyjno-edukacyjną. Dobrym tego przykładem jest opracowana i rozpowszechniana przez Intergrupę mapa języków w Unii Europejskiej, która ukazuje całą paletę różnorodności językowej Wspólnoty. Dzięki naszym staraniom mapa zawiera także mało znane informacje, mówiące choćby o tym, że prawie 50 mln osób w Unii posługuje się językiem regionalnym lub mniejszości narodowej, co stanowi 10 proc. ludności UE. Osobnym kolorem zaznaczyliśmy na mapie Wileńszczyznę, którą historycznie w większości zamieszkują Polacy.
– Ale wniósł Pan także wiele cennych inicjatyw, które z nich uznałby Pan za najważniejsze?
– Jest ich wiele, ale bez wątpienia jedną z najważniejszych było złożenie wspólnie z kilkoma europosłami poprawek w Komisji Rolnej o wyrównaniu dopłat bezpośrednich dla rolników z nowych krajów członkowskich, aby zakończyć ich nierówne traktowanie w ramach jednej Unii. I choć do średniej unijnej w dopłatach jeszcze długa droga, to dzięki tej inicjatywie dopłaty w niektórych krajach wzrosły, dla przykładu na Litwie, do 170 euro za hektar. Zorganizowaliśmy również historycznie pierwsze na Litwie wyjazdowe posiedzenie frakcji europarlamentarnej, które odbyło się w Wilnie i na którym nagłośniono dwie ważne sprawy: mianowicie potrzebę ochrony tradycyjnych mniejszości narodowych i ich szkolnictwa zgodnie ze standardami europejskimi oraz potrzebę reformy unijnego rolnictwa korzystnej dla nowych państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej. Interweniowałem także na forum unijnym w sprawie budowanej w Ostrowcu elektrowni atomowej, wnioskując o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa mieszkańcom przygranicznych rejonów oraz o zachowanie najwyższych standardów ochrony środowiska, zwłaszcza czystości rzeki Wilii, której woda będzie wykorzystywana do schładzania systemów elektrowni. Nadzwyczaj ważny dla mieszkańców Litwy był też projekt rezolucji wzywający do wprowadzenia jednolitej w całej Unii Europejskiej minimalnej płacy i stawki godzinowej, która zakończyłaby niesprawiedliwy podział na starą i nową Unię w sektorze wynagrodzeń.
– Mówi się o Panu, że Tomaszewski wspiera młodych ludzi. Co ciekawe, zorganizował Pan najwięcej ze wszystkich naszych europosłów staży w Parlamencie Europejskim dla ponad 120 studentów i młodych ludzi z Litwy.
– Tak, to prawda. Przyszłość należy do młodych ludzi. Mam nadzieję, że dzięki tym stażom młodzież będzie miała łatwiejszy dostęp do europejskiego rynku pracy, że będzie mogła poznać pracę instytucji unijnych i mieć lepszy start w dorosłe życie.
– Niedawno uczestniczył Pan w Warsaw Summit – bardzo ważnym, elitarnym spotkaniu 12 liderów partii europejskich odwołujących się do tradycyjnych wartości, gdzie wspólnie m.in. z Viktorem Orbanem, Mateuszem Morawieckim, Jarosławem Kaczyńskim, Marine Le Pen, Santiago Abascal dyskutował o przyszłości Europy i Unii. Media donoszą, że z Pana inicjatywy deklaracja przyjęta na zakończenie obrad uzupełniona została o zapisy odwołujące się do obrony wartości chrześcijańskich i zawierające krytykę wobec działań Komisji Europejskiej, która zamierzała wyeliminować z przestrzeni publicznej nazwę „Boże Narodzenie”.
– To prawda, złożyłem taką propozycję. Warszawskie spotkanie liderów partii patriotycznych i chrześcijańskich było szeroko komentowane nie tylko w Europie, ale i na całym świecie; i już po trzech dniach, 7 grudnia, doczekaliśmy się pozytywnej reakcji na wspólną deklarację: otóż Komisja Europejska ogłosiła, że wycofuje się z zamiaru wykreślenia nazwy „Boże Narodzenie” z listy oficjalnych świąt w UE. Z kolei sam szczyt był efektem podpisanej przez nas w lipcu deklaracji „Przyszłość Europy”. Podpisał ją także Matteo Salvini z Włoch. Stworzyliśmy grupę partii, które będą współpracować w celu uzdrowienia Europy i Unii Europejskiej. Opowiadamy się tak jak ojcowie założyciele Wspólnoty, czyli Robert Schuman, Alcide De Gasperi i Konrad Adenauer, za Europą Ojczyzn, a nie superpaństwem unijnym. Musimy powstrzymać neomarksistowskie szaleństwo, które przejawia się między innymi rewolucją światopoglądową gender i LGBT, która niszczy rodzinę, małżeństwo i tradycyjne wartości. Łączy nas wspólne i głębokie przekonanie, że Unia Europejska złożona jest z wolnych i równych państw narodowych, powiązanych bliskimi i licznymi nićmi współpracy. Przekonanie to dzielimy z wieloma milionami obywateli krajów członkowskich całej Unii Europejskiej. Odrzucamy arbitralne stosowanie prawa UE, naginanie, a nawet łamanie traktatów. A w sferze wartości stoimy na stanowisku, że podstawą europejskiego świata wartości powinny być wartości chrześcijańskie i tradycyjnej rodziny.
– Czyli tak, jak to było na początku Wspólnoty Europejskiej, zanim utworzono Unię?
– Dokładnie tak. Jeśli Europa ma przetrwać, jeśli ma służyć jej wszystkim mieszkańcom, a nie skorumpowanym urzędnikom, to musimy powrócić do naszych korzeni. To Robert Schuman powiedział przecież, że „Demokracja europejska albo będzie chrześcijańska, albo nie będzie jej wcale”. Dzisiejsze liberalno-lewicowe elity brukselskie odeszły od tych zasad, ze szkodą dla całej Europy. A początki jednoczenia Europy są głęboko osadzone na wartościach chrześcijańskich. Doskonałym przykładem jest sprawa flagi europejskiej. To fakty zapomniane lub celowo przemilczane ze względu na wszechobecną, narzuconą przez środowiska lewicowo-liberalne, poprawność polityczną. Arsene Heitz, który zaprojektował flagę Wspólnoty Europejskiej, wzorował się na dwunastu gwiazdach z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré. Gdy fakt ten oficjalnie próbowano zatuszować głos zabrał sam autor, wyznając przed śmiercią, że inspiracją dla niego był wizerunek Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej, która jest właśnie przedstawiona na lazurowym tle, a jej głowę okala 12 gwiazd.
Wygląd flagi europejskiej ustalano w latach 1950-55 podczas długich sporów. Rozpatrywano 101 projektów przedstawionych przez artystów i heraldyków. W 1953 r. Rada Europy, pierwsza powojenna organizacja integracji europejskiej, zdecydowała się na krąg gwiazd. Autorem projektu przyjętego przez Radę Europy był właśnie Arsene Heitz z Alzacji. Gdy odpowiedzialny za sprawę flagi europejskiej dyrektor służb prasowych Rady Europy Paul Lévy zaproponował mu zrobienie projektu, Heitzowi przyszło na myśl umieszczenie na fladze dwunastu gwiazd z Cudownego Medalika, znanego z objawień Matki Bożej św. Katarzynie Labouré w Paryżu (1830 r.), i umieszczenie ich na tle koloru maryjnego. Europejska flaga jest więc w zamyśle jej twórcy sztandarem Maryi, do której Kościół odnosi słowa biblijnej Księgi Apokalipsy św. Jana: „Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1). W dodatku jednogłośne zatwierdzenie flagi przez Komitet Ministrów Rady Europy dokonało się w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, 8 grudnia 1955 r. Przed głosowaniem w Komitecie Ministrów Robert Schuman i Konrad Adenauer modlili się razem w katedrze w Strasburgu przed znajdującą się tam figurą Niepokalanej w koronie złożonej z dwunastu gwiazd. Gdy 21 października 1956 r. po raz pierwszy na gmachu publicznym zawisła flaga europejska, budynkiem tym była właśnie Strasburska Katedra.
Tak właśnie wyglądały początki wspólnoty europejskiej, jak wygląda ona dzisiaj widzimy sami. Jaka będzie w przyszłości zależeć będzie od tego, czy testament Schumana zostanie wypełniony. Czy będziemy bronić skutecznie swoich wartości, czy też poddamy się dyktatowi antychrześcijańskiej histerii płynącej z ust niektórych urzędników Unii, wyrzekając się tym samym własnej tożsamości i tradycji.
Jeśli Europa jaką znamy od dwóch tysięcy lat ma przetrwać, to musimy odważnie o tym wszystkim mówić i skutecznie działać, zwłaszcza w polityce. To nasz obowiązek wobec naszych ojców i zobowiązanie wobec przyszłych pokoleń.
– Obyśmy w takiej Europie mogli żyć, czego nam wszystkim życzę. Dziękuję, Panie Pośle, za rozmowę i życzę wytrwałości w pracy europosła.
– Dziękuję bardzo, a Pani redaktor i wszystkim Państwu życzę zdrowego i dostatniego 2022 roku. Niech Nowo Narodzony Chrystus ześle na Wasze rodziny szczęście i radość, na cały świat zaś i ludzkość – zgodę oraz pokój.
Z europosłem rozmawiała Gintarė Pugačiauskaitė
Tygodnik Wileńszczyzny
Mapa rozmieszczenia języków w Unii Europejskiej. Prawie 50 mln osób, czyli 10 proc. mieszkańców UE, mówi w języku regionalnym lub mniejszościowym. W Europie zamieszkuje prawie 330 różnych narodowości w tym 50 mln (7 proc.) jako autochtoniczne mniejszości narodowe. Dzięki staraniom Intergrupy EP została opracowana ta powyższa mapa. Osobnym kolorem została zaznaczona na mapie Wileńszczyzna, którą historycznie w większości zamieszkują Polacy.
Komentarze
Bardzo ważne jest to, że głównym celem podjętej przez liderów europejskiej prawicy współpracy, jest głęboka reforma Unii Europejskiej poprzez powrót do idei, które legły u jej podstaw, z suwerenną rolą narodów europejskich.
To jest wielkie wyzwanie na nadchodzący nowy 2022 rok, żeby bronić tradycyjnej Europy, Europy Ojczyzn, państw współpracujących ale nie sfederalizowanych.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.