Skandaliczne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) sprzed kilku dni, w odpowiedzi na zapytanie Rumunii, jest klasycznym przekroczeniem Rubikonu przez instytucje unijne, jest wejściem na teren zarezerwowany dla państw członkowskich, narusza ich suwerenność oraz ład konstytucyjny, podważa ich porządek prawny. Mimo że organizacja wymiaru sprawiedliwości w państwach członkowskich należy do kompetencji władz tych państw, to TSUE podważył istotę istnienia Trybunałów Konstytucyjnych, a jego orzeczenie jest wprost skierowane przeciwko suwerenności państw członkowskich! „Sądy mają orzekać zgodnie z prawem Unii Europejskiej, nawet jeśli jest sprzeczne z konstytucją państwa”.
TSUE kwestionuje prawo państw do stosowania własnych ustaw konstytucyjnych
To szokujący przykład wykraczania poza swoje kompetencje! Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, łamiąc kwestie traktatowe oraz orzecznictwo trybunałów (sądów) konstytucyjnych państw członkowskich uznał, że zasada pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej wymaga, by sąd krajowy odstąpił od stosowania krajowych przepisów niezgodnych z prawem unijnym, niezależnie od tego, czy są one rangi ustawowej czy konstytucyjnej. „Rumuńskie” orzeczenie TSUE to wprost emanacja kursu na budowę superpaństwa unijnego. To orzeczenie bezczelnie kwestionuje prawa państw narodowych do budowania i umacniania suwerenności na podstawie własnych ustaw konstytucyjnych, które są przecież przyjmowane w wielu państwach UE w drodze referendum krajowego. Niegdyś jako eurodeputowany wielokrotnie sprzeciwiałem się w Parlamencie Europejskim przyjęciu tzw. Konstytucji Europejskiej, która miała stworzyć superpaństwo unijne. Sprzeciw w całej Europie był duży i w konsekwencji unijna Konstytucja została odrzucona w referendach we Francji i Holandii. Na szczęście nie weszła w życie, choć wprowadzono po wykreśleniu rozdziału o symbolach Unii jej substytut, czyli Traktat lizboński. Lewicowi federaliści nie dali jednak za wygraną i przy użyciu unijnych instytucji i sądów, wbrew woli Europejczyków wyrażonej w referendach, oraz wbrew woli wielu państw członkowskich, przystąpili do budowy superpaństwa na wzór ZSRR, nawet nazwy urzędów i funkcji, takie jak „komisarz” czy wszechobecne „rady” są symbolicznie podobne do siebie. Brutalnie zwalczana Europa Ojczyzn powoli ustępuje pod naporem „Związku Republik Europejskich”.
Zamach na konstytucje państw członkowskich
W kolejnym już w historii dziele „instalowania” nowego porządku czy ładu europejskiego pomaga ochoczo unijny Trybunał. W dalszej części jego orzeczenia czytamy bowiem, że „Zasada pierwszeństwa prawa Unii stoi na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu rangi konstytucyjnej, pozbawiającemu sąd niższego szczebla prawa do niestosowania, z mocy własnych uprawnień, przepisu krajowego sprzecznego z prawem Unii. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem skutki powiązane z zasadą pierwszeństwa prawa Unii wiążą wszystkie organy państwa członkowskiego, czemu nie mogą stanąć na przeszkodzie przepisy wewnętrzne dotyczące określenia właściwości sądów, w tym również przepisy rangi konstytucyjnej. Sądy krajowe powinny dokonywać wykładni prawa krajowego w możliwie największym zakresie zgodnej z wymogami prawa Unii lub niestosowania, z mocy własnych uprawnień, każdego sprzecznego z nim przepisu prawa krajowego, który nie może stać się przedmiotem takiej zgodnej wykładni”. To ewidentny zamach na konstytucje państw członkowskich.
Unia znalazła się w fazie ostatecznej próby sił pomiędzy federalistami a Europą Ojczyzn
Unijna gilotyna współczesnych brukselskich Robespierre’ów i Dantonów zaczęła spadać na nasze głowy w postaci orzeczeń unijnych trybunałów i decyzji unijnych instytucji. Dzieje się tak coraz częściej. Niektóre z państw, jak Polska czy Węgry, ale również Bułgaria czy Słowenia, jest bardzo często od lat pod permanentnym pręgieżem instytucji unijnych, zwłaszcza Komisji Europejskiej, która bez przerwy zarzuca naszym krajom rzekome łamanie praworządności lub naruszanie zasad państwa prawnego. Unia Europejska od lat wchodzi z butami w sferę życia w naszych państwach, przede wszystkim w Polsce. To sfera światopoglądowa, sfera wartości, zwłaszcza chrześcijańskich, które tak naprawdę są w Unii Europejskiej zwalczane. Liberalno-lewacka rewolucja podszyta neomarkszizmem zbiera swoje destrukcyjne żniwo. Unia znalazła się w fazie ostatecznej próby sił pomiędzy federalistami, takimi jak belgijski europoseł Guy Verhofstadt, który nawołuje do budowania „Stanów Zjednoczonych Europy”, a zwolennikami kontynuowania dzieła ojców założycieli, czyli Europy Ojczyzn opartej na wartościach chrześcijańskich, takich jak europoseł Waldemar Tomaszewski, lider AWPL-ZChR, który słusznie twierdzi, że „potrzebna jest nowa jakość uprawiania polityki w naszych krajach, osadzona głęboko na wartościach i wzorach z czasów Schumana, powrót do prawdziwych wartości europejskich, które przez dwa tysiące lat budowały nasz kontynent. Europejska przestrzeń społeczno-polityczna, do której zaliczają się przecież nasze kraje stanowiące dziś Wspólnotę Europejską, potrzebuje duchowej odnowy, powrotu do swoich korzeni, do wartości, które tworzyły i budowały nasz kontynent przez tysiące lat. Europejski dom musi być budowany na fundamencie wartości chrześcijańskich, jeśli ma przetrwać i jeśli ma sprostać wyzwaniom współczesności oraz oprzeć się zagrożeniom przed którymi stoi, bo przyszłość Europy to Europa Ojczyzn”. Wierzę mocno, że w ostatecznej rozgrywce o przyszłość i duszę Europy zwycięży Europa Ojczyzn, a skandaliczne orzeczenie TSUE ingerujące głęboko w suwerenność państw członkowskich będzie dzwonkiem alarmowym ostrzegającym przed nadużyciami instytucji unijnych.
Dr Bogusław Rogalski, politolog
Komentarze
- czekam na taki sam wyrok w sprawie Nord Stream 2.
Może czas pomyśleć o modelu szwajcarskim, czy norweskim w nawiązaniu do naszego uczestnictwa w UE!!! Wielka Brytania nie pozwoliła sobie na mocarstwowe zapędy i utratę suwerenności.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.