W tekście długim i pokrętnym używa argumentów raczej przebrzmiałych, które jak mantrę powtarzają jego partyjni kamraci konserwatyści, próbując zdewaluować aspiracje litewskich Polaków. Konserwatyści niczym zaprogramowani cyborgi jednym głosem odpowiadają na stawiane problemy, z którymi realnie i coraz brutalniej styka się polska mniejszość, że Polacy na Litwie mają gwarantowane wszelkie prawa, a szkół polskich mają tyle, że tylko w samej Polsce jest więcej.
Wszelkie więc ich pretensje do władz Litwy są nieuzasadnione i tylko szkalują dobre imię naszego państwa. Gdyby jeszcze Albańczycy czy Estończycy narzekali, sili się na dodatkowy argument od siebie Juozapaitis, to bym zrozumiał. Nie mają przecież swoich szkół utrzymywanych przez państwo, ale Polacy, którzy zajmują najwyższe stanowiska w państwie i jeszcze śmią żądać sobie nieuzasadnionych praw, hańba, pomstuje, napiętnuje, szydzi poseł w swym artykule.
Tyle że argumenty jego są miałkie, właściwe to ich wcale nie ma. Swą gadaniną konserwatysta przypomina mi jako żywo sowietów, którzy swego czasu na zarzuty Zachodu o łamanie prawa człowieka w ZSRR nie wdawali się w polemikę, tylko odgryzali się imperialistom sloganem, że „u was biją Murzynów".
Podobnie Juozapaitis nie zadaje sobie trudu wytłumaczyć, dlaczego w niepodległej Litwie Sejm anulował Ustawę o mniejszościach narodowych, a władze coraz bezwzględniej walczą o usunięcie języka polskiego z użytku publicznego na Wileńszczyźnie, dokręcają śruby w oświacie. Bo język państwowy na Litwie jest litewski. Tak w Konstytucji stoi. I kropka. Oto cała argumentacja parlamentarzysty. Dla niego, można by pomyśleć, nie istnieją konwencje, europejskie standardy, a nawet międzynarodowe zobowiązania Litwy. Ot, wielka tam sprawa. Podpisało się, zobowiązało się na odczepnego, żeby dochrapać się do unii. A teraz co? Przecież nas nie wywalą z niej za jakieś tam głupstwa. Europa i świat mają większe sprawy na głowie, rozumują politycy pokroju Juozapaitisa. I mają sobie za nic prestiż państwa, jego międzynarodową reputację.
Mając umysł zakuty w okowach pojęć międzywojennej Litwy kowieńskiej, nie zdają pewnie sobie sprawy, że cofają nasz kraj. Narażają go nie tylko na międzynarodową dezaprobatę, ale i destabilizują społeczeństwo od wewnątrz, co w sytuacji narodowościowych napięć na Ukrainie jest szczególnie karygodne.
Juozapaitis jest konserwatystą, przedstawicielem tak naprawdę litewskiego prawego sektora. Nie ma więc czemu się dziwić. Niepokoi bardziej, że w sejmowym głosowaniu „ręce umyli" nie tylko konserwatyści, ale i część rządzących socjaldemokratów. Głosowali wbrew rządowemu programowi, a nawet przeciwko programowi własnej partii w zakresie praw mniejszości narodowych. Dlaczego? Nigdy nie umiem tego sobie logicznie wytłumaczyć. Tchórzostwo? Kompleksy? Fobie? A może wszystko naraz?
Tak czy inaczej socjaldemokraci będą musieli w końcu opowiedzieć się po jednej ze stron. Albo będą bronić opcji tautininkasów pod umownym hasłem „Litwa dla Litwinów", która we współczesnej Europie jest nie do obrony, albo odważnie tej opcji sprzeciwić się, optując za europejskim modelem społecznym dla naszego kraju. Dalej po środku manewrować już się nie da.
Aha, muzykowi Juozapaitisowi na zakończenie dobra rada. Wracaj Waść do zawodu. A w polityce, stary, nie kręć gitary, nie zawracaj kontrafałdy...
Tadeusz Andrzejewski
Komentarze
Stop by my blog - mieszkania: http://address.com.pl
niepodległa Litwa dała Litwinom dużo wolności, która niestety przerodziła się w samowolkę względem nas- mniejszości narodowych. Oni dalej są zniewoleni przez nienawiść :(
albo wszczepili do mózgu, albo wyssali z mlekiem matki :)
Tak i litewscy śpiewacy się nałapali propagandy. Wszczepiono im to do mózgu.
tacy są najgorsi, bo ze względu na pochodzenie muszą ze zdwojoną siłą udowodnić, że są prawdziwymi Litwinami. Podobny mechanizm można zaobserwować u Niemca Landsberga i Łotysza Ozolsa :)
najgorsze jest, że np. media litewskie przedstawiją sytuację tak, że ludzie potem faktycznie myślą, że Polacy chcą tabliczek tylko i wyłącznie po polsku. Spotkałem nawet takiego człowieka święcie przekonanego, że tabliczki litewskie będą usuwane i pozostanę tylko polskie.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.