Nie stanowi trudu policzyć, że tegoroczni abiturienci na zdalnym nauczaniu spędzili trzecią część ubiegłego roku szkolnego i praktycznie trzy czwarte bieżącego. Resort oświaty zdecydował jednak, że taki stan nie upoważnia do tego, by zrezygnować z egzaminów maturalnych. Mają one zapewnić równe szanse i rzetelną konkurencję w starcie na studia. Resort z rozbrajającą szczerością przyznaje, że oceny szkolne uczniów z poszczególnych placówek i regionów nie odpowiadają rzeczywistemu stanowi ich wiedzy. Cóż, wypada tylko odnotować, że akcentowany od dziesięcioleci problem nie jest rozwiązywany, a kolejne ekipy ministerstwa jedynie stwierdzają ten fakt, który nie przynosi chwały resortowi.
Minister oświaty Jurgita Šiugždinienė przyznała jednak, że pomoc w przygotowaniu do matury abiturientom się należy, resort ma nawet dość pokaźne środki na ten cel – rząd przydzielił dodatkowo 1,3 mln euro. Jednak z ich wykorzystaniem dzieje się nie najlepiej. Oto Narodowa Agencja Oświaty – organizacja-satelita ministerstwa – ogłosiła w ostatnich dniach marca, że w jej gestii znajduje się 150 tys. euro przeznaczonych na projekty pomocy abiturientom uczącym się w domu. Zaprasza więc asocjacje łączące nauczycieli przedmiotowców, których działalność jest związana z nauczaniem przedmiotów ogólnokształcących znajdujących się na liście maturalnych egzaminów szkolnych i państwowych, by zgłaszali projekty organizowania takiej pomocy.
Agencja oferuje finansowanie konsultacji w mniejszych grupach – od 10 do 30 uczniów, a także publiczne konsultacje w większych – ponad 30 osób. Jak zaznacza decydent – nie mniej niż 50 proc. konsultacji ma się odbyć do 1 lipca. Agencja obiecuje też finansowanie przygotowania nagrań tematów lekcji i wykładów, metodycznych i przedmiotowych seminariów dla nauczycieli pracujących z maturzystami, tworzenie i udostępnienie otwartych baz danych dla uczniów i nauczycieli oraz organizowanie pomocy psychologicznej i wsparcia emocjonalnego w formie wykładów i konsultacji.
Jak zaznacza się w treści oferty, zgłoszenia będzie oceniała komisja składająca się z przedstawicieli wspomnianej Agencji, Ministerstwa Oświaty Nauki i Sportu RL oraz niezależnych ekspertów. Ocena będzie się składała z dwóch części: zgłoszenia będą weryfikowane od strony administracyjnej i finansowej oraz eksperckiej. O ile ocena zgłoszenia w sprawie jego administrowania nie będzie odpowiadała wymaganiom, czy też zabraknie odpowiedniej informacji, komisja będzie mogła prosić o uzupełnienie koniecznych dokumentów i wyjaśnienia na piśmie w ciągu dwóch dni pracy. Jeżeli wymagania nie będą spełnione, zgłoszenie może być odrzucone. Ekspercka ocena będzie mierzona punktami. Minimalna ilość – 60 punktów. Największa możliwa kwota na sfinansowanie jednego zgłoszenia wynosi do 10 tys. euro. Konkurs finansuje resort oświaty i to on podejmie ostateczną decyzję o przyznaniu środków, uwzględniając opinię Narodowej Agencji Oświaty.
Po przeczytaniu tej informacji na myśl przychodzi jeszcze jedna sentencja: kpią, czy o drogę pytają? Czy ministerstwo i jego satelitarna Agencja nie wiedzą, że pierwszy egzamin maturalny ma odbyć się 7 czerwca. Ile czasu zajmie asocjacjom nauczycielskim przygotowanie projektów, napisanie wniosków; ile czasu będzie je oceniała komisja, w jakim okresie odbędą się dwa etapy oceny? Znając zbiurokratyzowany styl pracy urzędów na Litwie, potrwa to z pewnością ponad miesiąc – w najlepszym wypadku. A więc do matury pozostanie kilkanaście dni. I to w tym okresie mają się odbyć seminaria dla nauczycieli, zadziałać emocjonalna i psychologiczna pomoc dla abiturientów, no i stać się ciałem tak oczekiwane przedmiotowe konsultacje. Prawda, jeszcze ma być czas na zapoznanie się z nagraniami wykładów i lekcji. Jeszcze „ciekawiej” to wygląda, kiedy rozumiemy, że wszystko ma się odbyć w warunkach ograniczeń związanych z koronawirusem. Przypomnijmy, jak na razie, dozwolony jest bezpośredni kontakt w czasie konsultacji z 5 uczniami. No i prawdziwy rodzynek w tym zakalcowatym cieście: 50 proc. konsultacji ma się odbyć do 1 lipca! Przypomnijmy – sesja egzaminacyjna tego roku będzie trwała od 7 czerwca do 2 lipca! Taka „praca” organizacji-satelitów przy resorcie oświaty po raz kolejny potwierdza ich „wielką przydatność”.
Warto przypomnieć, że w trakcie pracy poprzedniej ekipy ministerstwa został przeprowadzony audyt tych instytucji. Związane to było z kilkoma nie mniej skandalicznymi „inicjatywami”. Jednak „z wielkiej chmury wypadł mały deszcz”: coś poprzestawiano, połączono, zmieniono paru kierowników, nazw… i oto mamy nowe „owoce” pracy satelitów.
Na szczęście propozycja agencji nie jest jedyną w tym temacie. Resort z posiadanej kwoty przydzielił 390 tys. euro bezpośrednio na opłatę dodatkowych godzin pracy nauczycieli, którzy konsultują uczniów. Miejmy nadzieję, że pozostałe środki wydatkowane na ten cel nie będą „oswajane” (dziś jest powszechnie używany bardzo modny termin: „lėšų įsisavinimas”, który jakoś brzydko się kojarzy) przez podobne agencje.
Należy stwierdzić, że sprawa z dodatkowymi konsultacjami i pomocą abiturientom nie przedstawia się najlepiej. Resort pozwolił na prowadzenie konsultacji na żywo od 22 marca. Wiemy jednak, że były ferie, święta. Problem polega też na tym, że nauczyciele nie zgadzają się na prowadzenie konsultacji na żywo bez szczepień. Dziś się mówi, że proces ma ruszyć z martwego punktu po zaszczepieniu zarówno nauczycieli, jak i abiturientów. Niestety, w tej sprawie opieszale się zachował kolejny resort – zdrowia, który stanowczo za późno wciągnął te dwie grupy ludności na listę priorytetowych szczepień. Obecnie te szczepienia się odbywają. Jak długo potrwa cały proces? Ostatnie dane z mówią o tym, że pierwszą dawkę szczepionki otrzymało 50 proc. abiturientów. Przynajmniej jedną – dostało też 40 proc. nauczycieli pracujących z maturzystami. Ponadto 12 proc. nauczycieli posiada immunitet, ponieważ przechorowało. Gorzej jest z tym, że druga dawka szczepionki AstraZeneki (którą w większości są szczepieni uczniowie) może wypaść akurat w czasie składania matury.
Biorąc to pod uwagę i uwzględniając, że nauczyciele mogą pracować z grupami pięcioosobowymi, a tegorocznych maturzystów jest 27 539, nie jest trudno sobie wyobrazić, ilu z nich będzie mogło skorzystać z konsultacji na żywo, kiedy nawet te – prowadzone online – dla takiej ilości osób po odbyciu szkolnych zajęć, wydłużają pracę nauczycieli do granic wytrzymałości. Uwzględnić należy też to, że generalnie ci pedagodzy mają nie tylko maturalne klasy, więc pozostaje też szykowanie się do lekcji.
Czy przetrwanie tego okresu jest misją możliwą do wykonania? Tak, bo po prostu nie ma innej opcji. A jakie skutki będzie to miało, już wkrótce się okaże. Na szczęście przed nami jest lato i po szalonym wiosennym maratonie jest nadzieja na wytchnienie. I to powinno dodać sił (życzymy ich jak najwięcej nauczycielom i ich uczniom) w tym „nienormalnym świecie”, w którym obecnie żyjemy.
Janina Lisiewicz
Komentarze
Niestety, jak na razie nowe kierownictwo Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu nie podejmuje tego tematu, chociaż stosowne zapytanie zostało wyartykułowane na forum powstałej Rady ds. oświaty mniejszości narodowych.
bo chyba przydałoby się, aby ktoś tam miał pojęcie o funkcjonowaniu placówek, którymi się zarządza.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.