Egzekucja za polskość

2014-04-16, 11:48
Oceń ten artykuł
(27 głosów)

Walka z polskością przybrała na Litwie paranoidalne rozmiary. Działania władz i urzędników litewskich przypominają te rodem z państw totalitarnych. Niesławna zasada - jeden naród, jeden język, jeden kraj - używana do walki z polską mniejszością, musi niepokoić. Tym samym Litwa skręca w ślepą uliczkę skrajnego nacjonalizmu, łamiąc po drodze wszelkie standardy europejskie, promujące różnorodność językową i etniczną.

Horrendalna kara
Na Litwie doszło do kolejnego, dyskryminacyjnego działania władz, wymierzonego w polską mniejszość narodową w tym kraju. Litewski komornik Janė Jakimavičienė zapowiedziała, że zamierza zająć mieszkanie dyrektora administracji rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza, w celu wyegzekwowania kary sądowej nałożonej za dwujęzyczne litewsko - polskie tablice z nazwami ulic, wiszące na prywatnych domach mieszkańców. Pod koniec 20013 roku, z inicjatywy pełnomocnika rządu, na samorządowca polskiej narodowości nałożono karę w wysokości 43 400 litów (12 569 euro). Horrendalna kara została nałożona za to, że pomimo nakazu usunięcia, polskie znaki informacyjne wciąż wiszą w rejonie solecznickim. Tak sąd jak urzędnicy litewscy pominęli fakt, że rejon ten zamieszkały jest w 80 procentach przez Polaków. W przypadku, gdy dyrektor rejonu nie zmusi mieszkańców Wileńszczyzny do usunięcia ze swoich prywatnych domów napisów w języku polskim, będzie musiał płacić karę w wysokości 100 litów (30 euro) za każdy dzień obecności napisów na prywatnych posesjach (sic!). Nie pomogły wyjaśnienia polskiego samorządowca, że nie dysponuje on uprawnieniami, które pozwoliłyby na usunięcie tablic z prywatnych domów. Kara ma być zapłacona a język polski ma zniknąć z ulic i oczu fanatycznych urzędników zaczadzonych szkodliwym, skrajnym nacjonalizmem. Zarówno kara, jak i działanie komornika, stanowią pogwałcenie elementarnych standardów europejskich i są naruszeniem praw mniejszości narodowych, zawartych w konwencjach i traktatach, które Litwa podpisała i ratyfikowała.

Anulować karę
Warto podkreślić, że sprawę tę poruszono podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Konferencji Przewodniczących Parlamentów Unii Europejskiej w Wilnie. Szefowie parlamentów jednoznacznie wezwali Litwę do anulowania nałożonej kary, podkreślając, że działania jakiejkolwiek władzy w państwie demokratycznym względem mniejszości narodowych nie powinny mieć charakteru dyskryminacyjnego. Żądając anulowania kary dla dyrektora Bolesława Daszkiewicza politycy unijni zajęli w tej sprawie podobne stanowisko do tego, jakie wcześniej wyraziła Unia w sprawie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, domagając się anulowania wymierzonej wobec niej kary. W obu przypadkach, tak Tymoszenko jak Daszkiewicza, doszło do wydania wyroków opartych na politycznej dyskryminacji.

Niszczenie polskości
Walka z językiem polskim i niszczenie polskości na Litwie trwa w najlepsze. Wspomniana kara to nie pierwszy przypadek rugowania polskości, kultury polskiej i języka polskiego z przestrzeni publicznej Litwy. Na panią Lucynę Kotłowską, dyrektor administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego, sąd administracyjny również wielokrotnie nakładał grzywnę za zwłokę w wykonywaniu nakazu usuwania dwujęzycznych nazw ulic z domów mieszkańców, w tym przypadku rejonu wileńskiego. Wszystko to, jak poprzednio, odbyło się na wniosek przedstawiciela rządu litewskiego. Jest to bez wątpienia rodzaj państwowych represji i zastraszania polskiej społeczności, jest to także próba finansowego niszczenia osób należących do polskiej mniejszości, pełniących jednocześnie funkcje samorządowe. Obrazu prześladowań Polaków dopełnia opieszałość w zwrocie ziemi zagarniętej im w czasach sowieckich, zamach na polską oświatę na Wileńszczyźnie oraz zakaz pisowni nazwisk w formie oryginalnej, czyli polskiej. Ta wyjątkowa jak na Unię Europejską sytuacja narusza standardy europejskie w dziedzinie ochrony praw mniejszości narodowych. To jaskrawy przykład dyskryminacji na tle narodowościowym. Litewskie podejście do wieloetniczności jest anachroniczne, pełne uprzedzeń i kompleksów oraz trącące szowinizmem. Sytuacja w tym kraju jest wielce niepokojąca.

Litwa łamie traktaty
Sytuacja na Wileńszczyźnie stanowi szczególny przykład ignorancji ze strony władz państwowych wobec standardów unijnych, promujących wielokulturowość, wieloetniczność i wielojęzyczność. Zakazywanie używania języka polskiego, jako języka pomocniczego, w rejonach wileńskim i solecznickim, gdzie odpowiednio mieszka 60 i 80 procent Polaków z ogólnej liczby mieszkańców, zakrawa na skandal z daleka pachnący dyskryminacją. Zwłaszcza, że Polacy są mniejszością autochtoniczną, zamieszkującą te tereny od wieków. Mimo to walka litewskich władz z dwujęzycznymi nazwami ulic trwa od lat. A ustawa o języku państwowym przewiduje nazewnictwo wyłącznie w języku litewskim. Jest to sytuacja nader kuriozalna, gdyż do niedawna na dwujęzyczność pozwalała ustawa o mniejszościach narodowych, której po 19 latach obowiązywania, w roku 2010, nie przedłużono (sic!). Doszło w ten sposób do niespotykanego w Unii przypadku, gdzie w kraju członkowskim o znacznym odsetku mniejszości narodowych zlikwidowano przewidzianą dla nich ochronę prawną. To ewidentny regres prawny, niezgodny z zaleceniami OBWE i Komisji Weneckiej. A co najważniejsze, niezgodny z duchem prawa międzynarodowego. Traktat z Lizbony także kładzie wielki nacisk na ochronę dziedzictwa kulturowego i językowego, wspierając różnorodność językową jako jedną z zasad podstawowych Unii Europejskiej. Jest to prawo przyznane obywatelom Unii w art. 21 i 22 Karty praw podstawowych, co oznacza, że próba wprowadzenia wyłączności danego języka stanowi ograniczenie i naruszenie podstawowych wartości Unii. Samo zaś pojęcie różnorodności językowej obejmuje w prawie unijnym zarówno języki urzędowe jak też „współurzędowe", regionalne oraz języki, które nie są oficjalnie uznane na terenie państwa członkowskiego. To ważna definicja w kontekście haniebnego, urzędowego zwalczania wielojęzyczności na Litwie. Warto jeszcze wspomnieć Traktat z Polską, w którym Litwa zobowiązała się do zapewnienia swobodnego posługiwania się językiem mniejszości narodowej w życiu prywatnym i publicznym, a z którego do dzisiaj się nie wywiązała.

Litwa nie przestrzega konwencji
Ale to, co najbardziej pokazuje złą wolę Litwy, to fakt kompletnego ignorowania Ramowej Konwencji Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, którą władze litewskie podpisały i ratyfikowały. Wbrew zasadom i dobrym obyczajom międzynarodowym, nie implementowały jej do swojego systemu prawnego i tym samym nie przestrzegają jej. A Konwencja mówi wprost, że w rejonach tradycyjnie zamieszkałych przez znaczącą ilość osób należących do mniejszości narodowej będą umieszczane również w języku mniejszości nazwy lokalne, nazwy ulic i inne oznakowania topograficzne o charakterze publicznym. Nadto zapewnia się możliwość używania języka mniejszości w stosunkach pomiędzy mieszkańcami a organami administracyjnymi. Umów należy dotrzymywać, to jedna z podstawowych norm w stosunkach międzynarodowych, potwierdzana w wielu aktach prawa międzynarodowego. W konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów zapisano, że każda umowa jest wiążąca, powinna być wypełniona w dobrej wierze i nie można złamania umowy usprawiedliwiać postanowieniami prawa wewnętrznego. A to właśnie czyni Litwa, usprawiedliwiając swoje działania prawem wewnętrznym. Czy władze litewskie znają tę zasadę? A jeśli tak, to dlaczego nie przestrzegają prawa międzynarodowego? Jest jeszcze jedna, ważna konwencja, o której Litwa nie chce słyszeć. To Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych. Litwa należy do niechlubnego grona nielicznych państw posiadających dużą ilość mniejszości narodowych, które nie ratyfikowały Karty. W tej sprawie zdecydowane stanowisko zajął w lipcu tego roku Parlament Europejski. W specjalnej rezolucji dotyczącej różnorodności językowej wezwał państwa, które tego nie uczyniły, do podpisania i ratyfikowania tejże Karty. Wezwał również do potępienia wszelkich praktyk, które poprzez dyskryminację językową lub poprzez narzuconą bądź ukrytą asymilację zwracają się przeciwko językowi i tożsamości innych wspólnot. Jeśli Litwa chce być lojalnym i pełnowartościowym członkiem Unii, to wezwanie Europarlamentu musi wypełnić. Z chwilą przystąpienia do Wspólnoty w 2004 roku wyraziła przecież zgodę na supremację prawa unijnego nad krajowym. Jeśli więc przepisy wewnętrzne stoją w sprzeczności z normami unijnymi to należy je zmienić i dostosować do standardów europejskich, zwłaszcza w sprawie tak ważnej, jak ochrona mniejszości narodowych i etnicznych.

Powstrzymać szaleństwo
Politycy i władze litewskie w dość niedorzeczny sposób tłumaczą prześladowania Polaków na Litwie. Zastanawiam się, jak długo jeszcze Polska będzie pozwalała na upokorzenie, jakiego doznaje od państwa litewskiego? Nie znam drugiego takiego kraju w Unii Europejskiej, który pozwalałby na tak wielką, otwartą i jawną dyskryminację swojej mniejszości narodowej w innym kraju. Dyskryminację na masową i totalną skalę, z pogwałceniem ratyfikowanych konwencji i traktatów, a której celem jest wynarodowienie i urzędowa asymilacja polskiej mniejszości na Litwie. Wszystko to dzieje się według tego samego scenariusza, który Litwa zrealizowała przed wojną na Kowieńszczyźnie, niszcząc brutalnie wszelkie ślady polskości. Totalitarne metody działania, godne najwyższego potępienia, są teraz stosowane na Wileńszczyźnie. Są to celowe antypolskie posunięcia kolejnych rządów litewskich, kompromitujące dla kraju będącego członkiem Unii Europejskiej. Jest już najwyższy czas, aby Polska zrewidowała swoją postawę wobec Litwy i zareagowała zdecydowanie na państwowy szowinizm litewski, którego ostrze wymierzone jest w polską mniejszość narodową. Unia Europejska i Polska muszą zatrzymać to swoiste litewskie szaleństwo, zanim będzie za późno.

Dr Bogusław Rogalski, politolog
Doradca EKR ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim

Komentarze   

 
#44 Jacek 2014-05-20 17:01
Jak będzie trzeba to koroniarze, w tym ja, chętnie pomogą. Koroniarze nie zaś "rząd". Pozdrawiam z Torunia
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#43 Żeligiada 2014-05-12 09:31
Podążajmy za myślą Litwinów! Niech sobie zarządzają na Litwie jak chcą. Ale nie w Koronie. Aha tylko trzeba dokonać inkorporacji Wileńszczyzny i Grodzieńszczyzny. Ewentualnie referendum, o wynik którego jestem spokojny i to bez używania broni (jak na Ukrainie).
PS. Ciekawe dlaczego "nasze" władze w Polsce nie walczą tak o Polaków na Litwie czy Białorusi (którym "tylko" przesunięto granice) jak o Ukraińców (w dużej mierze banderowców)
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#42 Jur 2014-05-08 09:10
B.Deszkiewicz zapłacił to zapłacił, ale kiedy pieniądze zostaną mu zwrócone z odsetkami i przeprosinami? Bezprawie polegające na zaniechaniu z realizacją zobowiązań Litwy należy ograniczyć a winnych ukarać ! .....Czy to CIEMNOGRÓD faszystowsko- nacjonalistyczny, czy to XXI wiek w EUROPIE i w państwie należącym do UE?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#41 Jur 2014-05-08 09:10
B.Deszkiewicz zapłacił to zapłacił, ale kiedy pieniądze zostaną mu zwrócone z odsetkami i przeprosinami? Bezprawie polegające na zaniechaniu z realizacją zobowiązań Litwy należy ograniczyć a winnych ukarać ! .....Czy to CIEMNOGRÓD faszystowsko- nacjonalistyczny, czy to XXI wiek w EUROPIE i w państwie należącym do UE?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#40 Jur 2014-05-08 09:10
B.Deszkiewicz zapłacił to zapłacił, ale kiedy pieniądze zostaną mu zwrócone z odsetkami i przeprosinami? Bezprawie polegające na zaniechaniu z realizacją zobowiązań Litwy należy ograniczyć a winnych ukarać ! .....Czy to CIEMNOGRÓD faszystowsko- nacjonalistyczny, czy to XXI wiek w EUROPIE i w państwie należącym do UE?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#39 Jur 2014-05-08 09:10
B.Deszkiewicz zapłacił to zapłacił, ale kiedy pieniądze zostaną mu zwrócone z odsetkami i przeprosinami? Bezprawie polegające na zaniechaniu z realizacją zobowiązań Litwy należy ograniczyć a winnych ukarać ! .....Czy to CIEMNOGRÓD faszystowsko- nacjonalistyczny, czy to XXI wiek w EUROPIE i w państwie należącym do UE?...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#38 gargula 2014-04-30 14:13
Cytuję Hm:
Hm, egzekucja za polskość... Jakoś się Ponary kojarzą. 70 lat minęło, ale mentalność Litwinów zbytnio się nie zmieniła.


Ponary są wciąż "białą plamą" , to nierozliczona historia , od której Litwini uciekają .
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#37 Litwin czyli Polak 2014-04-30 12:59
Recytuję: Litwo, Ojczyzno moja...
Śpiewam: Jeszcze Polska nie zginęła...
Bo moja polskość nigdy nie zostanie wyrwana z mojego serca. Polakiem się urodziłem, tak jak moi przodkowie, umrę także jako Polak. A moje dzieci dalej będą uczestniczyć w tej pięknej i zaszczytnej sztafecie polskości... Tu gdzie teraz żyjemy - na Litwie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#36 Hm 2014-04-29 23:55
Hm, egzekucja za polskość... Jakoś się Ponary kojarzą. 70 lat minęło, ale mentalność Litwinów zbytnio się nie zmieniła.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#35 Ola 2014-04-28 16:09
Hasło wyborcze W. Tomaszewskiego to:

W IMIĘ WARTOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKICH!!!

Ono wspaniale współgra z wczorajszą uroczystością w Watykanie, podczas której papieże Jan XXIII oraz nasz umiłowany Jan Paweł II zostali ogłoszeni świętymi Kościoła katolickiego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24