Mocna rzecz! Co jednak począć z niedawnym oświadczeniem Aušrinė Burneikienė, pełnomocniczki ds. Równego Traktowania, która stwierdziła, że Litwa – w ramach dbania o piękny wizerunek – z gorliwością klasowego kujona wyrywa się do podpisywania i ratyfikacji wszelkich międzynarodowych kart, konwencji i dyrektyw, po czym... „na wszystkie możliwe sposoby stara się przyjętych zobowiązań nie wykonywać". Przyjmuje też do krajowych ustaw poprawki niezgodne z wymaganiami ratyfikowanych dokumentów.
Nie czarujmy się. Wspomniana konferencja nie jest ani ewenementem, ani litewską inicjatywą. Odbywa się co roku w krajach sprawujących prezydencję w UE, a jej organizatorem jest unijna Agencja Praw Podstawowych. Ciekawe, czy organizatorzy mają świadomość, że tegoroczna odbędzie się w kraju, gdzie nie tylko Romowie „doznają pewnego dyskomfortu" w związku z nietolerancją i nieposzanowaniem ich praw? Czy dotarło do nich, że ostatnio kto żyw usiłuje u nas uwalić przyjęcie ustawy O mniejszościach narodowych? Sygnatariusze Aktu Niepodległości właśnie ogłosili, iż jej konsekwencją będzie „naruszenie integralności terytorium Litwy". Publicyści-narodowcy zawodzą, że taka ustawa byłaby świństwem podłożonym... Łotwie. Zaś posłowie opozycji próbują nie dopuścić nawet do debaty nad jej projektem. Straszą, że byłby to cios w konstytucyjny status języka litewskiego. Bełkoczą przy tym, że Konwencję Ramową o Ochronie Mniejszości, z którą projekt jest zgodny, można interpretować na tychże mniejszości niekorzyść.
Przybywajcie więc panie i panowie z APP na nauki od naszych polityków i ważnych urzędników. Podczas konferencji możecie na przykład dowiedzieć się: „Jak walczyć z dwujęzycznymi napisami w miejscowościach, gdzie mniejszość stanowi większość?" Jako prelegenta zaprosiłabym przedstawiciela rządu na okręg wileński, który właśnie wyprocesował kolejną grzywnę dla dyrektorki administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego. Albo: „Jak naciskać na rząd, by nie akceptował propozycji umieszczania w dokumentach adnotacji o narodowości?" Stosowny referat mogliby wygłosić przedstawiciele MSW, którzy dopiero co ostrzegli premiera Algirdasa Butkevičiusa: „nie trzeba nam takich ekstrawagancji!". Na konferencję o zwalczaniu języka nienawiści koniecznie zaprosiłabym też niejakiego Juliusa Pankę, Führera Związku Litewskiej Młodzieży Narodowej, który właśnie zorganizował na Górze Bouffałowej (Tauro Kalnas) tryskający mową miłości sabat poświęcony odzyskaniu Wilna. Listę tego typu tematów mogłabym kontynuować w nieskończoność.
Lucyna Schiller
Komentarze
Te zloty "patriotycznej młodzieży" to jajcarska hucpa bandy gamoniowatych błaznów. Ich oberführer Panka, jak na lidera lietuviskiej młodzieżówki przystało, wiekowo bardziej zbliża się do wieku starczego niż szkolnego. Ciekawe kiedy ich wreszcie policja potraktuje poważnie i należycie czyli rozgoni na cztery wiatry to-to rozmemłane towarzycho.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.