Atak w goebbelsowskim stylu

2017-08-06, 20:19
Oceń ten artykuł
(46 głosów)
 dr Bogusław Rogalski dr Bogusław Rogalski

Kilka dni temu, najpierw na portalu delfi w języku litewskim, doszło do bezpardonowego ataku na Waldemara Tomaszewskiego, lidera AWPL-ZChR. Ataku opartego na insynuacjach, mających niewiele wspólnego z rzeczywistością. Celowe zbitki informacyjne zszyto tak, aby zdyskredytować lidera polskiej partii. Następnie ten sam tekst, tyle że w wersji prowokacyjnie rozszerzonej, ukazał się w języku polskim na portalu ZW. W tym miejscu warto się zastanowić, dlaczego w tym właśnie czasie opublikowano ten skandaliczny tekst i co przez to zamierzano osiągnąć.

Przyczyn propagandowego ataku delfi należy upatrywać w rosnącym znaczeniu AWPL-ZChR na litewskiej scenie politycznej. Od kilku miesięcy poparcie w sondażach dla polskiej partii systematycznie rośnie i jest na bardzo wysokim poziomie, co przekłada się na wzrost znaczenia na scenie politycznej. A to dla antypolsko nastawionych polityków i mediów jest trudne do zaakceptowania. Na Akcję głosują już nie tylko Polacy i inne mniejszości narodowe, ale też etniczni Litwini. Widać to doskonale w każdych kolejnych wyborach, pokazały to również ostatnie wybory uzupełniające do Sejmasu. Uczciwa działalność oraz program AWPL-ZChR jest atrakcyjną alternatywą wobec litewskich partii i odpowiada wielu nowym wyborcom. Opiera się na ważnych postulatach prorodzinnych, ochrony życia, prospołecznych i prosocjalnych, w tym wsparcia seniorów poprzez darmowe leki oraz dodatkowego wsparcia finansowego rodzin na każde dziecko. Niektórymi z tych pożytecznych pomysłów polskiej partii zainteresował się nawet obecny rząd. Jest jeszcze jedna rzecz, która w ewidentny sposób wyróżnia Akcję na tle innych ugrupowań politycznych, to promowanie i odwoływanie się w życiu publicznym i prywatnym do wartości chrześcijańskich, które są gwarantem prowadzenia polityki właśnie uczciwej, nakierowanej na każdego człowieka.

Inspiratorzy oszczerczego artykułu
Wymienione wyżej pozytywne cechy programu AWPL, jego atrakcyjność w społeczeństwie stanowi bez wątpienia zagrożenie dla partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci G. Landsbergisa, która przez lata tworzyła pozorne wrażenie partii chadeckiej, a którą w rzeczywistości nie jest. Związek Ojczyzny zaczął postrzegać Akcję jako konkurencję, co stało się powodem do wielu ataków na AWPL i jej liderów. Pamiętajmy też, że swoistym „patronem” partii Landsbergisa jest prezydent Dalia Grybauskaitė, nie jest to żadną tajemnicą. O ich politycznej współpracy świadczy choćby to, że Związek Ojczyzny nie tylko dwukrotnie nie wystawił kandydata w wyborach prezydenckich, aby nie tworzyć dodatkowej konkurencji, ale też oficjalnie poparł obecną prezydent. Ostatni atak na Waldemara Tomaszewskiego wygląda na skoordynowany i wychodzący z tego środowiska. Jest wielce prawdopodobne, że był inspirowany, a wręcz wyszedł ze służb litewskich, na które Grybauskaitė ma przemożny wpływ. Za tezą tą przemawiają również metody i środki jakich w tym celu użyto. Manipulacje, zbitki medialne, dezinformacja i próba dyskredytacji w celu wyrządzenia szkody wizerunkowej, to narzędzia powszechnie używane przez służby. Dodatkowym argumentem potwierdzającym te przypuszczenia jest osoba autora oszczerczego artykułu na delfi, Vaidasa Saldžiūnasa, który kończył szkoły w Anglii w dziedzinie studiów sztuki wojennej (war studies). Podaje się za eksperta ds. obronności i bezpieczeństwa, a wszystko wskazuje na to, że jest związany z litewskimi służbami. Właśnie jego piórem dokonano zmanipulowanego ataku na Tomaszewskiego odgrzewając „stare kotlety” informacyjne i tworząc tzw. fake news, czyli fałszywy obraz rzeczywistości w iście gebbelsowskim stylu. Data ataku także mówi wiele. W tym samym dniu prezydent Litwy spotkała się w Tallinie, wraz z prezydentami Estonii i Łotwy, z wiceprezydentem USA Mikem Pence. Było to wydarzenie bardzo medialne, przyciągające uwagę wielu obserwatorów. Wywołało duże zainteresowanie w kraju i zagranicą, a to z punktu widzenia czarnego pijaru „dobry” czas na uderzenie w Polaków z Wileńszczyzny, bo wiadomość ta trafiła do szerokiego grona odbiorców. Nie ma żadnych wątpliwości, że atak ten przy użyciu artykułu prasowego był próbą oczernienia wileńskich Polaków, z którymi prezydent Grybauskaitė ma polityczne „rachunki do wyrównania”. To wystarczający powód do propagandowej ofensywy. Zwłaszcza, że prezydent dobrze pamięta przegrane z kretesem wybory na Wileńszczyźnie, gdzie została dwukrotnie zdeklasowana przez Waldemara Tomaszewskiego, bo Polacy z autopsji wiedzą, na kogo głosować.

Próba „urobienia” pani ambasador
W całej sprawie rzuca się mocno w oczy również to, że zniesławiający artykuł niemal jednocześnie został zamieszczony na portalu litewskim i na polskojęzycznym ZW, na które Grybauskaitė ma wielki wpływ. Nigdy nie była przez nich krytykowana, nawet za nieprzychylne dla Polaków decyzje. Za to często jest zapraszana do salonu politycznego ZW. Ostatnio zaś przesłała na jubileusz radia osobny list, a raczej panegiryk, w którym wychwalała rzekome zasługi tego medium znanego z atakowania polskich organizacji na Litwie. Pochwały prezydent pojawiły się nieprzypadkowo, bo ZW od początku istnienia prowadzi zadziwiającą politykę informacyjną, bardziej prolitewską niż propolską. Na falach radia i portalu promowani są często politycy litewscy o antypolskim nastawieniu. Zostało to zauważone przez władze w Polsce, z których nikt nie przyjechał na tak ważne dla Okińczyca i jego ZW uroczystości. O tym z kim przystaje ZW świadczy natomiast nadesłany list gratulacyjny byłego prezydenta i komunisty Aleksandra Kwaśniewskiego. Oprócz służalczej postawy wobec Grybauskaitė i służenia bardziej sprawie litewskiej niż polskiej, ZW miało swój własny powód do zaatakowania AWPL-ZChR. Na Litwę przyjechała w końcu lipca nowa ambasador RP, pani Urszula Doroszewska. Wykorzystano zatem ten moment i przy użyciu „starego kotleta” przeprowadzono próbę „urobienia” pani ambasador według swojego scenariusza. A wszystko po to, aby na starcie zniechęcić ją do organizacji i liderów reprezentujących Polaków na Litwie, aby wbić pomiędzy nich klin i wprowadzić dystans, rezerwę i brak zaufania. 

Pomimo, że ZW wykonuje oczywistą antypolską politykę dostając przy tym pieniądze na działalność od litewskich instytucji wspierających media, to o ironio, otrzymuje również ogromne środki finansowe pochodzące z kieszeni polskiego podatnika. Taki stan rzeczy jest jednym z powodów, aby atakować polskie organizacje na Wileńszczyźnie, widząc w nich zagrożenie dla swoich interesów. To ZPL oraz AWPL-ZChR są jedynymi oficjalnymi reprezentantami Polaków na Litwie. To o zdanie i opinie tych organizacji pytają polskie instytucje państwowe i rządowe, w tym Kancelaria Prezydenta i Senatu. Co jest nie w smak i nie na rękę właścicielowi ZW, bo jego medium o jakiekolwiek zdanie pytają przeważnie antyrządowe media o lewicowo-liberalnym i antychrześcijańskim zabarwieniu, w tym wychowankowie michnikowszczyzny. Cel ZW jest więc całkowicie jasny, chodzi o skompromitowanie AWPL oraz ZPL po to, aby z ich opinią liczono się mniej w Rzeczpospolitej. I aby nadal bez przeszkód środowisko ZW mogło pobierać fundusze z dwóch państw.

Zbieżny interes Grybauskaitė i ZW
Jak już pisałem, w ostatnim czasie znacząco wzrosła pozycja AWPL-ZChR. Pojawiają się informację o tym, że partia jest zapraszana do koalicji rządowej, co wzmocniłoby rząd i dało stabilną większość. Wszystko to podnosi znaczenie Akcji. W tej sytuacji interes Grybauskaitė oraz środowiska ZW jest zbieżny. Prezydent nie chce wzmocnienia rządu i koalicji, preferuje słaby rząd, bo to wzmacnia jej pozycję w rozgrywkach politycznych. Natomiast ZW obawia się poszerzenia koalicji o AWPL, bo boi się utraty monopolu na kontakty z władzą centralną, ma wiele do stracenia, zarówno fundusze na media jak i posady w instytucjach państwowych, choćby posadę Aleksandra Radczenko. To on w tym samym czasie, w którym ukazał się kłamliwy artykuł napisał, że żadnej koalicji nie będzie. Nie sądzę, aby był to przypadek, one w polityce nie istnieją.

Dziennikarska manipulacja 
Wracając do ordynarnej prowokacji wymierzonej w przewodniczącego AWPL-ZChR. W tekście dopuszczono się dziennikarskiej manipulacji już w samym tytule. Zasugerowano, że niejaki Kondraszow z gazety „Bałtijskij mir” to „rosyjski współpracownik” Tomaszewskiego, który rzekomo jest członkiem rady programowej tego pisma. Cóż, według definicji współpracownik oznacza kogoś, kto regularnie współpracuje z drugą osobą. I tu autor artykułu wpadł we własne sidła. Ta informacja okazała się prostacką manipulacją, o czym możemy przekonać się kilka akapitów niżej w tym samym tekście, gdzie zacytowano wspomnianego Kondraszowa. A on z rozbrajającą szczerością mówi tak: „Nie znam osobiście Waldemara Tomaszewskiego. Nie rozmawiałem z nim nawet telefonicznie.” To o co chodzi? Zwłaszcza, że już przed pięciu laty Tomaszewski w specjalnym oświadczeniu napisał, że nigdy nie należał i nie należy do rady programowej żadnego medium wydawanego w kraju czy za granicą. O jakiej współpracy grzmi autor paszkwilu? Gołym okiem widać, że zarzut nie trzyma się przysłowiowej kupy. To bzdura i wymysł sklecony w stylu służb specjalnych. Widać, że „z braku laku i kit dobry”. 

Ale te oszczerstwa w języku polskim powieliło ZW. A nawet więcej, bo dorzuciło kolejny „odgrzany kotlet” sprzed lat, filmik z rzekomo podejrzanego spotkania lidera AWPL z dziennikarzami telewizji rosyjskiej, a wszystko w niby tajemniczej atmosferze. Jak się okazuje, było to spotkanie w publicznym miejscu, w restauracji, z dziennikarzami legalnie działającej telewizji na Litwie, a dotyczyło zamieszczania reklam w tv przed wyborami. I to ma być skandal? Przecież codziennie dochodzi do spotkań polityków z dziennikarzami, zwłaszcza w okresach przedwyborczych. Co dziwnego jest w tym, że AWPL pracuje ze wszystkimi możliwymi mediami, bo na tym polega polityka. Spoty wyborcze partia zamieszcza zawsze po polsku w TV Polonia, jak też w telewizji rosyjskojęzycznej, bo zabiega o każdego wyborcę, to normalna rzecz. Ale jak widać nie wszyscy normalność rozumieją. Trzeba też dodać, że spoty zamieszczano również w litewskojęzycznej telewizji, nawet w telewizjach regionalnych w Szawlach, Mariampolu i Olicie, a ostatnio w kowieńskiej tv „INIT”. Tak wygląda profesjonalne zabieganie w polityce o elektorat i to w różnych językach, polskim, rosyjskim i litewskim. Dzięki temu coraz więcej osób głosuje na Akcję, w tym rdzenni Litwini. Ale dla ZW to sprawa podejrzana i dlatego wysłała swojego dziennikarza z zadaniem szpiegowania Tomaszewskiego. Jeden z internautów tak podsumował całą sprawę: „To jest wielkie świństwo, śledzić i donosić na swoich, jak robią to dziennikarze ZW, to dno. My znamy Tomaszewskiego i wiemy, że to porządny człowiek, patriota, bez reszty oddany sprawie polskości i Polakom na Wileńszczyźnie. Żadne opluwanie oparte na wstrętnych kłamstwach tego nie zmieni.” I nie ma się co dziwić temu komentarzowi, bo robienie niedorzecznych zarzutów z tego, że partia działa szeroko wśród mniejszości narodowych, również wśród Białorusinów, Ukraińców, Rosjan i Tatarów, to obłudny cynizm.

Niskie pobudki ataku
Cały ten prowokacyjny atak wynika z bardzo niskich pobudek. Atakowanie prezesa AWPL-ZChR przez środowisko ZW bierze się też stąd, że polska partia ma charakter chrześcijański, opowiada się za pełną ochroną życia i rodziny rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny. Zupełnie inaczej niż pokazuje to ZW, którego dziennikarki Kozicz i Mokrzycka brały udział w czarnym marszu, a ostatnia była też wolontariuszką parady gejowskiej w Warszawie. Ponadto AWPL jako jedyna wnosi o pełną lustrację i ujawnienie nazwisk współpracowników tajnych służb specjalnych byłego ZSRR w obecnych instytucjach państwowych Litwy. Dotyczy to przede wszystkim polityków, dziennikarzy, sędziów i biznesmenów. Ta propozycja rozwścieczyła komunistów, nie jest też na rękę prezydent Grybauskaitė, której przeszłość polityczna, tak jak i wielu polityków litewskich, sięga tamtego niechlubnego okresu. Zupełnie inny jest rodowód AWPL, opiera się na korzeniach i wartościach chrześcijańskich i patriotycznych, a to jest nie do zaakceptowania przez osoby związane ze środowiskami postkomunistycznymi i masonerią. O wierności zasadom świadczy też życiorys Waldemara Tomaszewskiego, który można przeczytać na jednym z portali litewskich: „jest prawdziwym patriotą i z takiej patriotycznej rodziny pochodzi. Adam, stryj Waldemara, żołnierz AK, był wśród tych, którzy odmówili złożenia przysięgi Berlingowi, za co został aresztowany i więziony wraz z 4 tysiącami AK-owców na zamku miednickim. Następnie przewieziono go do łagrów, do Kaługi. Nigdy nie pozwolono mu wrócić na ojczystą ziemię, a po odbyciu wyroku dożył swoich dni na tzw. ziemiach odzyskanych. Natomiast Waldemar Tomaszewski bronił polskości jeszcze w czasach sowieckich, gdy w 1980 roku podniósł w szkole sprawę mordu katyńskiego. A w tych samych czasach sowieckich „ulubieńcy” litewskich dziennikarzy, szkalujących dziś lidera AWPL, służyli bolszewikom. Landsbergis i Linkevičius jako ochotnicy w komsomole, a Grybauskaitė wykładając w wyższej szkole partyjnej. Taka jest prawda.”

AWPL-ZChR to nowa jakość w litewskiej polityce, oparta na wartościach i uczciwości, ludzie to widzą i cenią, tak Polacy jak i inne mniejszości narodowe, w których obronie partia staje chroniąc je przed dyskryminacją. Również coraz więcej rodowitych Litwinów głosuje na polską partię. Spotyka się to z atakiem nomenklatury i polityczno – biznesowych, złodziejskich układów, dla których prowadzenie uczciwej polityki jest zagrożeniem. To są główne powody nagonki medialnej wycelowanej w AWPL-ZChR. Jednak należy być dobrej myśli, bo pomimo ataków, oczerniania i manipulacji, ludzie, zwłaszcza wierzący, doceniają jej pryncypialną postawę. A pozycja partii nie słabnie, a wręcz przeciwnie, wzmacnia się, o czym bardzo rzeczowo i merytorycznie mówił Waldemar Tomaszewski w ostatnim wywiadzie w Radiu Wilno.

dr Bogusław Rogalski, politolog

Komentarze   

 
#49 tak myślę 2017-09-05 15:45
Cytuję PL:
Ten cały Okinczyc urządził sobie niezly biznesik w dodatku za cudze pieniądze, do tego atakuje polskie organizacje dzialające na Litwie a do tego wali we władze w Warszawie od których dostaje dotacje na swoje spoleczki - to już wygląda na patologie.

Doświadczenie uczy że PiS-owcy na dłuższą metę nie wybaczają i choć głośno pewnie niczego nie ogłoszą, to z pewnością bardzo się nastroszyli na media ZW za to że jednym głosem z lewacko-liberalną propagandą przyłączyli się do ataku na obecne polskie władze.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#48 Święta prawda 2017-08-31 11:44
Cytuję Teresa:
Mądrzy ludzie powiadają, że gdy ktoś jest bezpodstawnie i agresywnie atakowany, to najpewniej dlatego, że właściwie i skutecznie wykonuje swoje zadania. Zapewne tak jest z liderem AWPL-ZCHR, który odważnie staje na straży polskości i jest faktycznym przywódcą polskiej społeczności na Litwie, co musi wywoływać furię środowisk nieprzychylnych.


Nie od dziś wiadomo, że Tomaszewski idzie pod prąd dzisiejszym szkodliwym ideologiom, które opanowały Europą. Tomaszewski idzie także pod prąd w lietuviskiej polityce, gdyż jego myśli i program nastawione są na pomoc ubogiemu społeczeństwu i wydźwignięcie Litwy z gospodarczej zapaści podczas gdy inne partie składają hołd lenny biznesowi i drenują kieszenie zwykłych obywateli...
Także tylko Bogu dziękować, że mamy takiego lidera
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#47 Teresa 2017-08-29 15:06
Mądrzy ludzie powiadają, że gdy ktoś jest bezpodstawnie i agresywnie atakowany, to najpewniej dlatego, że właściwie i skutecznie wykonuje swoje zadania. Zapewne tak jest z liderem AWPL-ZCHR, który odważnie staje na straży polskości i jest faktycznym przywódcą polskiej społeczności na Litwie, co musi wywoływać furię środowisk nieprzychylnych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#46 Luna 2017-08-20 11:02
Mam nadzieję, że pani ambasador nie da się nabrać na prymitywne oszustwa i nie zostanie "urobiona" na lietuviską modłę, lecz jako reprezentant Macierzy będzie pomocna i przyjazna Wilnianom, którzy pomimo wszelkich trudności zachowali polskość w Wilnie i na Wileńszczyźnie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#45 Jur 2017-08-19 11:46
A kiedy nastąpi rozliczenie z historią najnowszą ? Okres czerwiec 1941 do lipiec 1944 okryty jest zmową milczenia.O Plechanovicziusie mglisto, Pracownicy więzienia na Łukiszkach nieznani mordercy z Ponar anonimowi "jacyś tacy miejscowi ". Może warto jednak pomóc w przywróceniu pamięci.
Pracownicy służby więziennej na Łukiszkach w służbie Niemców od ich wejścia do Wilnsa w czerwcu 1941:
Arsztikis Stasys, Draubulis Stasys, Grigalewiczius Stasys, Korskaka Jakubas,
Kudirka Jonas, Lukoszewiczius Wincas, Paszkiewiczius Wytautas, Reimorys Stasys,
Rimkiewiczius Jonas, Saczewiczius Mieczys. Skiejwalas Jonas, Staszkiewiczius Petras, Stuczinskas Stasys, Szimkunas Zigmas, Tiszkiewiczius Antanas, Tiszkiewiczius Juozas, Wainginis Petras, Zdanawiczius Juozas, Żembinkas Wytautas,
Żikaras Jonas,
Pracownicy więzienia na Łukiszkach :
Naczelnik: Ugienskis Juozas ,
Zastępca naczelnika : Grunskis Jonas ,
Kierownik administracji: Jamelkis Pranas
Dział dyżurnych od 1941 : Urbonaitis Juozas, Żelwis Pranas, Stuczinskas Stasys,Repejka Wiktoras,Sacewiczius Mieczys,Skeiwalas Jonas, nadzorcy :Serapinas Jonas, Barusewiczius Jupzas, Barysas Wytautas, Bekeszaus Kazys,Cedwilas Stasys, Draubulis Stasys, Grigalewiczius Stasys, Gudanawiczius Mikas, Iwanauskis Bronius, Iwaszkiewiczius Pietras,Karabas Antanas,Kareckas Kazys,Kareckienie Elena, Korsakas Jakubas, Kupczys Leopoldas, Lepeszka Jonas, Litwinskas Prana\s, Lucaitis Petras, arkiewiczius Juozas, Matulauskas Jonas,
Matulis Bolius, Miżutawiczius Robertas, Ostrauskas Kostas, Praulis Stasys,
Paszkiiewiczius wytautas, Paszkiewiczius Pranas, Paulauskas Jonas, Pauluskas Wladas, Petraszka Romualdas, Reimorys Stasys, Rimkiewiczius Jonas,Rudinka Antanas, Ruszcica Leonas, Sawickas Wytautas, Smeta Wytautas, Siauczunas Petras,Stankiwiczienie Matilda , Stankus Karolis, Staniewiczius Petras, Szimkunas Zigmas,Szukis Apolinaris,Taraszkiewiczius Antanas, Tiszkiewiczius Antanas, Tuszas Bronius, Waiginis Petras, Wajczulonis Ignas, Walużis Petras, Wilkielis Waclowas, Zambinskas Wytautas, Zdanowiczius Juozas, Żemajtinie Urszule, Zirkas JonasBartusewiczoius Kazys, Bastijokas Jonas,Błużas Jonas, Bolna Jonas,Brazataitis Pranas,Brazis Wincas, Budrys Stasys,Bulewinas Jonas,Czaplikas Kazys, Czekulonis Waclowas, Czekulonis Ksaweras,Czesnulis Tomas,Garnis Wytautas,Gawienauskas Stasys, Girdenis Ignas, Gławickas Wladas, Grieże stasys, Grigorawiczius Bronius,Griżus Jonas. Jakielaitis Kazys, Jeczys Feliuksas, Kałpokas Kazys, Kapinkas
Stasys, Karnackienie Adele,Karlonas Wincas, Kaziukonis Juozas, Klewinskas Antanas, Klimanowiczius Jonas,Klukas Juozas, Knabikas Juozas, Kondratowiczius Jonas, Kopustas Stasys, Kozakiewiczius Leonas, Kondrotas Aleksas, Kurewiczius Juozas, Losewiczius Antanas, Lukoszewiczius Wincas, Legenis Jonas, Maciulewiczius Adilfas, Mackiewiczius Bolius, Maczulantis Jonas, Maksimawiczius Monika, Magelinskas Stasys, Misiukonis Pranas, Miszelkis Kazys, Nargiela Petras.Obelewiczius Pranas, Olszauskas Stasys, Olszauskas Wladas, Pałubinas Powiłas,Parulienie Ona, Pieczulis Kazys, Pociejunas Juozas, Poszkaitis Kazys, Puodżunas Petras, Radkiewiczius Andrius, Rutkauskas Ignas, Sabulis Antanas, Sałnaite Emilia,Sargiełaite Wanda, Semkowskas Jakubas, Silafertas Edwardas, Silżewiczius Antanas, Simanewiczius Antanas, Siniszkiewiczius Jonas, Skiwelis Juozas, Stailiulonis Juozas, Stapulonis Antanas, Stieponawiczius Kazys, Strażnickas Juozas,Swedas Jonas, Tomuszunas Antanas, Tamulis Jeronimas, Taraszkiewiczius Wincas, Tauktus Pranas,
Urbanawiczius Stasys,Warkulewiczius Juozas, Wersznickas Władys, Wieliczka Antanas,Wielwis Silwestras,Wilkinis Antanas, Wiszkielis Jonas, Wrublauskas ikołas,Zabrauskas Petras, Żukauskas Stasys.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#44 Bonawentura 2017-08-11 10:44
Bardzo dobra ocena sytuacji. Dodać należy haniebnej sytuacji, haniebnych ataków na Wilniuków i ich przedstawicieli. Banda karierowiczów i bałwochwalców - historia ich rozliczy!!!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#43 Janusz 2017-08-10 16:03
Wprawdzie atak na lidera polskiej społeczności był przeprowadzony w goebbelsowskim stylu, ale został odparty, tak jak wszystkie poprzednie i następne, które na pewno będą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#42 PL 2017-08-09 18:41
Ten cały Okinczyc urządził sobie niezly biznesik w dodatku za cudze pieniądze, do tego atakuje polskie organizacje dzialające na Litwie a do tego wali we władze w Warszawie od których dostaje dotacje na swoje spoleczki - to już wygląda na patologie.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#41 ana.logia 2017-08-09 18:09
Pytanie: gdzie na ZW było coś o taśmach? To chyba ważna informacja, że padają tam nazwiska polskich "działaczy"? Milczą jak zaklęci, tak samo jak milczą, gdy chodzi o sukcesy AWPL-ZChR... Za to niewybredne ataki są na porządku dziennym.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#40 Młynarz 2017-08-09 16:49
Mokrzycka, Mokrzecka - wiadomo o jaki wykoślawiony umysł chodzi
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • 29 marca 2024 

    Wielki Piątek

    J 18, 1-19, 42

    Słowa Ewangelii według świętego Jana

    Jezus udał się z uczniami za potok Cedron, do znajdującego się tam ogrodu. I wszedł do niego On i Jego uczniowie. Judasz, Jego zdrajca, też znał to miejsce, gdyż Jezus często spotykał się tam ze swymi uczniami. Judasz więc przybył tam wraz z oddziałem żołnierzy oraz służącymi wyższych kapłanów i faryzeuszów, zaopatrzonymi w pochodnie, lampy i broń. Ponieważ Jezus wiedział o wszystkim, co Go spotka, wyszedł im naprzeciw i zapytał: „Kogo szukacie?”. Odpowiedzieli Mu: „Jezusa z Nazaretu”. Wtedy On powiedział: „Ja jestem”. A wśród nich znajdował się Judasz, Jego zdrajca. Kiedy zaś usłyszeli: „Ja jestem”, cofnęli się i upadli na ziemię. Zapytał ich więc powtórnie: „Kogo szukacie?”. A oni zawołali: „Jezusa z Nazaretu”. Wówczas Jezus im rzekł: „Powiedziałem wam, że Ja jestem. Skoro więc Mnie szukacie, pozwólcie im odejść”. Tak miały się spełnić słowa, które wypowiedział: „Nie utraciłem nikogo z tych, których Mi powierzyłeś”. Wtedy Szymon Piotr, który nosił miecz, wydobył go i uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Sługa zaś nazywał się Malchos. Jezus zwrócił się do Piotra: „Schowaj miecz do pochwy! Czy nie mam wypić kielicha, który podał Mi Ojciec?”. Żołnierze więc ze swym dowódcą oraz słudzy żydowscy pochwycili Jezusa, związali Go i zaprowadzili najpierw do Annasza, teścia Kajfasza, który sprawował w owym roku urząd najwyższego kapłana. To właśnie Kajfasz poradził Żydom: „Lepiej przecież, aby jeden człowiek umarł za naród”. Tymczasem za Jezusem podążał Szymon Piotr oraz jeszcze inny uczeń. Uczeń ten był znany najwyższemu kapłanowi, dlatego wszedł z Jezusem aż na dziedziniec pałacu najwyższego kapłana. Piotr natomiast pozostał na zewnątrz przy bramie. Ten inny uczeń, znany najwyższemu kapłanowi, wrócił jednak, porozmawiał z odźwierną i wprowadził Piotra do środka. A służąca odźwierna zapytała Piotra: „Czy i ty jesteś jednym z uczniów tego człowieka?”. On odpowiedział: „Nie jestem”. A wokół rozpalonego na dziedzińcu ogniska stali słudzy oraz podwładni najwyższego kapłana i grzali się, bo było chłodno. Także Piotr stanął wśród nich i grzał się. Najwyższy kapłan postawił Jezusowi pytanie o Jego uczniów oraz o Jego naukę. Jezus mu odpowiedział: „Ja otwarcie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze i świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Niczego nie powiedziałem w ukryciu. Dlaczego więc Mnie wypytujesz? Zapytaj tych, którzy Mnie słuchali, o czym ich uczyłem; oni wiedzą, co im powiedziałem”. Po tych słowach jeden ze stojących tam sług wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: „W taki sposób odpowiadasz najwyższemu kapłanowi?”. Jezus mu odrzekł: „Jeśli źle coś powiedziałem, to udowodnij, co było złe, a jeśli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?”. Następnie Annasz odesłał związanego Jezusa do najwyższego kapłana Kajfasza. Tymczasem Piotr stał na dziedzińcu i grzał się. Wtem zapytano go: „Czy i ty jesteś jednym z Jego uczniów?”. A on zaprzeczył, stwierdzając: „Nie jestem”. Jeden ze sług najwyższego kapłana, krewny tego, któremu Piotr odciął ucho, zwrócił się do niego: „Czyż nie widziałem cię razem z Nim w ogrodzie?”. Piotr jednak znowu zaprzeczył i zaraz kogut zapiał. Wczesnym rankiem przeprowadzono Jezusa od Kajfasza do pretorium. Oskarżyciele nie weszli jednak do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć wieczerzę paschalną. Dlatego też Piłat wyszedł do nich i zapytał: „Jakie oskarżenie wnosicie przeciwko temu człowiekowi?”. Oni odpowiedzieli: „Nie wydalibyśmy Go tobie, gdyby On nie był złoczyńcą”. Piłat im odparł: „Zabierzcie Go sobie i osądźcie zgodnie z waszym prawem”. Wówczas Żydzi rzekli: „Nam nie wolno nikogo zabić”. Tak miała wypełnić się zapowiedź Jezusa, w której zaznaczył, jaką poniesie śmierć. Piłat więc znowu wrócił do pretorium, przywołał Jezusa i zapytał Go: „Czy Ty jesteś królem Żydów?”. Jezus rzekł: „Mówisz to od siebie, czy też inni powiedzieli ci to o Mnie?”. Wówczas Piłat powiedział: „Czyż ja jestem Żydem? To Twój naród i wyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Co zrobiłeś?”. Jezus odpowiedział: „Moje królestwo nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, moi podwładni walczyliby, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś moje królestwo nie jest stąd”. Wówczas Piłat rzekł Mu: „A więc jesteś królem”. Jezus odparł: „To ty mówisz, że jestem królem. Ja urodziłem się i przyszedłem na świat po to, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, jest mi posłuszny”. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „A cóż to jest prawda?”. I gdy to powiedział, znowu wyszedł do Żydów, stwierdzając wobec nich: „Ja nie znajduję w Nim żadnej winy. Jest zaś u was zwyczaj, że uwalniam wam kogoś na święto Paschy. Chcecie więc, abym wam wypuścił na wolność króla Żydów?”. Ponownie zaczęli wołać: „Nie Jego, ale Barabasza!”. A Barabasz był przestępcą. Wówczas Piłat zabrał Jezusa i kazał ubiczować. A żołnierze spletli koronę z cierni i włożyli na Jego głowę. Narzucili Mu purpurowy płaszcz, podchodzili do Niego i mówili: „Bądź pozdrowiony, królu Żydów”. Bili Go też po twarzy. Piłat zaś znowu wyszedł na zewnątrz i oznajmił im: „Oto wyprowadzam Go do was, abyście wiedzieli, że nie znajduję w Nim żadnej winy”. I Jezus wyszedł na zewnątrz w cierniowej koronie i purpurowym płaszczu. Wtedy Piłat powiedział do nich: „Oto człowiek!”. Gdy wyżsi kapłani i słudzy zobaczyli Go, zaczęli krzyczeć: „Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!”. Piłat im odparł: „Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ponieważ ja nie znajduję w Nim żadnej winy”. Żydzi mu odpowiedzieli: „My posiadamy Prawo i zgodnie z Prawem powinien umrzeć, gdyż uznał się za Syna Bożego”. Gdy Piłat usłyszał ten zarzut, bardzo się przestraszył. Wrócił ponownie do pretorium i zapytał Jezusa: „Skąd pochodzisz?”. Lecz Jezus nie dał mu żadnej odpowiedzi. Wtedy Piłat rzekł do Niego: „Nie chcesz ze mną rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę Cię uwolnić i mam władzę Cię ukrzyżować?”. Jezus mu odpowiedział: „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdybyś nie otrzymał jej z góry. Stąd większy grzech popełnił ten, kto wydał Mnie tobie”. Od tej chwili Piłat usiłował Go uwolnić, lecz Żydzi zaczęli głośno wołać: „Jeśli Go wypuścisz, przestaniesz być przyjacielem cesarza. Kto bowiem uznaje siebie za króla, przeciwstawia się cesarzowi”. Kiedy Piłat usłyszał te słowa, polecił wyprowadzić Jezusa na zewnątrz i posadzić na ławie sędziowskiej, znajdującej się na miejscu zwanym Lithostrotos, a w języku hebrajskim Gabbata. Był to zaś dzień przygotowania Paschy, około godziny szóstej. Następnie Piłat rzekł do Żydów: „Oto wasz król!”. Ci natomiast zakrzyknęli: „Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!”. Piłat więc ich zapytał: „Waszego króla mam ukrzyżować?”. Wyżsi kapłani odpowiedzieli: „Nie mamy króla oprócz cesarza”. Wtedy Piłat wydał Go im na ukrzyżowanie. Oni zaś zabrali Jezusa. A Jezus, dźwigając krzyż dla siebie, przyszedł na tak zwane Miejsce Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a wraz z Nim – z jednej i drugiej strony – jeszcze dwóch innych; Jezusa zaś w środku. Piłat kazał też sporządzić i umieścić na krzyżu tytuł kary, a było napisane: „Jezus Nazarejczyk, król Żydów”. Wielu Żydów czytało ten napis, ponieważ miejsce ukrzyżowania Jezusa znajdowało się blisko miasta i był on sporządzony w języku hebrajskim, łacińskim i greckim. Wyżsi kapłani żydowscy mówili więc Piłatowi: „Nie pisz «król Żydów», lecz: «To On powiedział: Jestem królem Żydów»”. Piłat jednak odparł: „To, co napisałem, napisałem”. Żołnierze po ukrzyżowaniu Jezusa zabrali Jego tunikę i płaszcz, który podzielili na cztery części – dla każdego żołnierza po jednej. Tunika nie była szyta, lecz z góry na dół cała tkana. Dlatego też postanowili wspólnie: „Nie rozrywajmy jej, lecz losujmy, do kogo ma należeć”. Tak miało wypełnić się Pismo: „Podzielili między siebie moje ubrania i o moją szatę rzucili los”. To właśnie uczynili żołnierze. Przy krzyżu Jezusa stała zaś Jego Matka, siostra Jego Matki, Maria, żona Kleofasa oraz Maria Magdalena. Gdy Jezus zobaczył Matkę i stojącego obok ucznia, którego miłował, zwrócił się do Matki: „Kobieto, oto Twój syn”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto twoja Matka”. I od tej godziny uczeń przyjął Ją do siebie. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: „Pragnę”. A znajdowało się tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączoną octem i podano Mu do ust. Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: „Wykonało się”; po czym skłonił głowę i oddał ducha. Ponieważ był to dzień przygotowania Paschy, i aby ciała nie wisiały na krzyżach w szabat – był to bowiem uroczysty dzień szabatu – Żydzi poprosili Piłata o połamanie nóg skazańcom i usunięcie ich. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, którzy byli z Nim ukrzyżowani. Gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że On już nie żyje, nie połamali Mu goleni, natomiast jeden z żołnierzy włócznią przebił Jego bok, z którego zaraz wypłynęła krew i woda. O tym daje świadectwo ten, który to widział, a jego świadectwo jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy uwierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: „Nie będziecie łamać jego kości”. Pismo mówi też w innym miejscu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Po tym wszystkim Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. Gdy Piłat wyraził zgodę, przyszedł i wziął Jego ciało. Przybył także Nikodem, który po raz pierwszy zjawił się u Jezusa nocą. On przyniósł około stu funtów mirry zmieszanej z aloesem. Zabrali oni ciało Jezusa i zgodnie z żydowskim zwyczajem grzebania owinęli je w płótna wraz z wonnościami. W miejscu ukrzyżowania znajdował się ogród, w ogrodzie zaś nowy grobowiec, w którym jeszcze nikt nie był pochowany. Tam więc, ponieważ grobowiec był blisko, złożono ciało Jezusa ze względu na żydowski dzień przygotowania.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24